Fabiański/Piszczek

1K 65 6
                                    

Ostrzegam, że będzie opisana scena seksu, więc wrażliwi niech nie czytają.

---------------------------------------

Patrzyłem tępo przez okno, podziwiając, jak krople deszczu stukają o parapet. Ciemne niebo rozświetlały błyskawice oznaczające, że gdzieś tam grom uderzył w taflę wody czy drzewo. Kochałem burzę. Była piękna i niebezpieczna. Jednak był ktoś, kogo kochałem bardziej. Ktoś kto bez reszty zawładnął moim sercem. Łukasz Fabiański. Mój ukochany bramkarz. Żałowałem, że byłem w Dortmundzie, a Łuki w Walii. Mimo to odległość tylko wzmacniała naszą miłość, która była głęboka i mam nadzieję, że nieprzemijająca. Nie zniósłbym, gdyby bramkarz mnie zostawił, jak zrobiła to Ewka.

Z zamyślenia wyrwało mnie pukanie do drzwi, które otworzyłem bezzwłocznie, żeby gość nie moknął. Na werandzie stał przemoczony Łukasz uśmiechający się od ucha do i trzymający bukiet kwiatów.

- Łukasz, co ty tu robisz? - zapytałem, nie wierząc własnym oczom, że Łukasz fatygował się taki kawał drogi, żeby być blisko mnie.

Zazgrzytał zębami, więc wpuściłem go do środka i opatuliłem szczelnie kocem.

- Chciałem pokazać ci, jak bardzo cię kocham - wyszeptał drżącym głosem.

- Rozbieraj się z tych mokrych ciuchów - rozkazałem, martwiąc się, że mój głuptas się przeziębi, po czym rzuciłem mu ręcznik, który przyniosłem z łazienki. - Wytrzyj się jeszcze i przykryj kocem, który leży na kanapie. Ja pójdę do kuchni zrobić herbatę, żebyś się ogrzał...

Przerwał mi pocałunkiem.

- Tryb kwoka uważam za włączony - wyszeptał mi do ucha i zaczął rozbierać. - Są inne przyjemniejsze sposoby.

Złączył nasze wargi w pocałunku, początkowo delikatnym i nieśmiałym, który przerodził się w namiętną walkę naszych języków. Całowaliśmy się do utraty sił i tchu, a moje ubrania znikły w tajemniczy sposób, za pomocą magicznych dłoni Łukiego. Jakim sposobem znaleźliśmy się na kanapie, a jego zimne ciało ocierało się o moje ciepłe. Pocałunkami znaczył moją szyję i obojczyki. Palcami pieścił moją skórę. Drżałem pod jego dotykiem, wpijając palce w jego plecy i drapiąc je niemalże do krwi. Syknął z bólu, ale nie przestawał mnie drażnić. Chciałem poczuć go w swoim wnętrzu. Chciałem zaciskać swoje mięśnie wokół jego męskości, ale Łukasz chyba miał inne plany.

- Proszę... błagam... - jęczałem, kiedy drażnił palcami moje wejście.

Zacząłem płakać. Przyjemność była zbyt intensywna i przerodziła się w ból. Widząc moje łzy, w końcu spełnił moje pragnienie i zatopił się w moim wnętrzu. Czułem się wypełniony. Jednak to i tak było dla mnie za mało. Zacząłem poruszać biodrami, starając się, żeby jego męskość ocierała się o prostatę. Wyczuł moje intencje i zaczął się we mnie poruszać. Najpierw powoli, żeby mnie nie zranić, a potem szybciej. Dłonią pieścił moją męskość w rytm swoich pchnięć. Krzyczałem z rozkoszy. Nie wiem co, ale na ustach Łukasza wykwitł uśmiech. Jego wzrok był zamglony. Przyjemność była tak intensywna, że nie mogłem się powstrzymać i doszedłem w jego dłoń. Moje nasienie ozdobiło jego rękę i brzuch. Zacisnąłem mięśnie odbytu wokół jego męskości i po kilku sekundach on też osiągnął spełnienie. Zlizał spermę ze swojej dłoni i mojego brzucha, a następnie pocałował, żebym poczuł swój smak.

Zlany potem położył się na mnie i okrył nas kocem.

- Kocham cię - wyszeptał i zasnął.

- Ja ciebie też - mruknąłem pod nosem, wiedząc, że mnie nie słyszał. - Na zawsze - dodałem i za przykładem Łukiego również odpłynąłem do krainy Morfeusza.

---------------------------------------------------------

Mam nadzieję, że Wam się podoba.

#Chamskareklama

Opis: Wakacyjna miłość kończy się dla Manuela złamanym sercem

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Opis: Wakacyjna miłość kończy się dla Manuela złamanym sercem. Dziewczyna zostawiła go dla jego najlepszego przyjaciela, z którym wzięła ślub i spodziewa się dziecka. Chcąc wyjść na ofiarę wmówiła wszystkim, że Manuel zdradził ją w Barcelonie ze swoją byłą dziewczyną, Kathrin. Wszyscy się od niego odwrócili. Rodzina, przyjaciele i kibice. Został tylko Bastian i pewna brązowowłosa dziewczyna, która postanowiła mu pomóc wrócić do dyspozycji psychicznej i fizycznej.

Mam nadzieję, że kogoś zainteresowałam.

Pozdrawiam

Wszystko może się wydarzyć| One-shotsWhere stories live. Discover now