Milik/Ronaldo

1.2K 71 29
                                    

Z za drzewka bonsai przyglądałem się przygnębionej, polskiej drużynie. Nie płakali, chociaż w kącikach ich oczu formowały się łzy, które czekały, tylko na odpowiedni moment, aby spłynąć po ich twarzach niczym rwiąca rzeka. Klepali się pocieszająco po plecach, a w moim sercu zagościła zazdrość, kiedy zauważyłem, jak kapitan polskiej drużyny położył rękę na zgrabnej pupie mojego obiektu westchnień.

Podziwiałem go od początku Euro. Ja bym nie umiał zachować takiej zimnej krwi jak on. Nie mieściło mi się w głowie jak można było zachować spokój i nie obwiniać reszty drużyny, jeśli nie trafiło się w piłkę. Ja już dawno bym płakał, a Areczek uśmiechał się promiennie i grał dalej. Mógłbym nauczyć się tej sztuki od 21-letniego napastnika z Polski. Teraz jednak liczyłem, że drzewko bonsai uchroni mnie przed zdemaskowaniem, ale próżne były moje nadzieje.

- Robert, jakiś głupek chowa się za tym krzaczkiem! - Aruś krzyknął, wskazując na mnie.

Miał zdegustowaną minę, bo wyglądałem niekorzystnie. No, cóż moja starannie wymodelowana fryzura uległa zniszczeniu. To wszystko było winą Naniego. Wiedział, że idę na podryw.

- Lewy, czy to nie jest Ronaldo? - Do rozmowy wtrącił się Pazdan. Chciało mi się sikać ze strachu na jego widok.

Polacy zaczęli się śmiać, a najgłośniej Aruś.

- Cristiano, nie bój się Pazdana! Drzewko nie uchroni cię przed nim! - krzyknął Milik, a płaczący ze śmiechu Lewandowski, obsmarkał rękaw jego bluzy.

- Dobra, idę - oznajmił kapitan polskiej drużyny.

- Weź Nutellę, żeby Neuer miał, co z ciebie zlizywać - zaproponował Arek.

Uniosłem brwi. Lewandowski i Neuer. Ten świat schodzi na psy...

- Odezwał się ten, który przygotował sobie pejcze, aby spędzić upojną noc z Jessicą - odgryzł się Lewandowski i poszedł na spotkanie z niemieckim bramkarzem.

Mój Areczek był hetero. Chciało mi się wyć. Może chociaż był bi?

- Ronaldo, a ty jeszcze straszysz biedne drzewko?

Arek podszedł do mnie i pociągnął ze sobą do pokoju.

- Ale...

- Śpisz na podłodze, a ja sobie pobaraszkuję z Jessicą... Może jak będziesz grzeczny to zasłużysz na nagrodę. - Uśniechnął się sugestywnie.

***
- To była najlepsza noc w moim życiu - oznajmiłem mojemu synowi, który z zapartym tchem słuchał o pamiętnej nocy czerwcowej nocy.

-----------------------------------------

Mam nadzieję, że Wam się podobało.

Pozdrawiam.

Wszystko może się wydarzyć| One-shotsKde žijí příběhy. Začni objevovat