Griezmann/Neuer

1.4K 88 18
                                    

Niemożliwe. Przegraliśmy. Z... z Francją. To był na pewno sen, zły sen. Koszmar. Czemu Schweini nie mógł trzymać rąk w... na dole? No czemu? Gwoździem do trumny była kontuzja Boatenga. Nasza gra się wtedy posypała.

Mimowolnie podszedłem do strzelca obu bramek. A może to on podszedł do mnie? Czy to ważne? Objęliśmy się. Szepnął mi coś do ucha. Nie wiedziałem co. Słowa zlewały mi się w jedno. trzymałem kurczowo jego przepoconą, niebieską koszulkę.

- Manu... - Uniosłem brwi. Czemu nazwał mnie 'Manu'? Tylko rodzina i przyjaciele tak do mnie mówili. Nikt inny nie miał prawa, a zwłaszcza ON. - Manu. - Powtórzył.

- Griezmann - warknąłem.

- Lubię, jak się denerwujesz. Jesteś wtedy dziki jak zwierz w łóżku - szepnął mi do ucho.

Poplułem się.

- CO?! - krzyknąłem.

- Nie pamiętasz? - Zrobił smutną minkę. - Było nam dobrze razem. Byłeś taki...

'Czy on sugerował, że ja z nim?!. No chyba nie... Poza tym bym pamiętał. Chyba... A jak dał mi pigułkę gwałtu i zrobił zdjęcia? I dał je do wglądu Bastiemu! Przecież to byłby koniec mojego związku ze Schweinim!'

W moim sercu zagościł strach. Z przegraną mogłem się pogodzić, ale jeśli Basti by ode mnie odszedł to...

- Nie wierzę ci - wymamrotałem.

- To uwierz. Mam nawet filmik nagrany. - Uśmiechnął się zwycięsko. Miałem ochotę mu przyłożyć i zetrzeć ten uśmieszek z twarzy. - Ups. Zapomniałbym wysłałem go już do Schweinsteigera...

'Zabiję, zabiję!'

Starałem się oddychać powoli i spokojnie, licząc do dziesięciu.

- Kłamiesz - wycedziłem przez zamknięte usta, starając się opanować buzujące we mnie emocje.

- Czy ja wyglądam, jakbym cię oszukiwał? - zadał mi pytanie retoryczne.

Nie. Nie wyglądał. W niebieskich oczach czaiła się niewinność, jak u anioła. Blond włosy współgrały z jego błękitnymi tęczówkami. Normalnie aryjski ideał. Nie był jednak Bastim.

Wyrwałem się z jego objęć i uciekłem jak ostatni tchórz. Chciałem być sam.

- Neuer! Czekaj! - Usłyszałem za sobą.

Przyśpieszyłem kroku, starając się znaleźć w strefie bezpieczeństwa - niemieckiej szatni.

Już dosięgałem klamki, kiedy ktoś mnie złapał za biodra i zaczął całować moją szyję.

- Basti - wyszeptałem.

Pocałunki znikły, a uścisk zelżał. Słyszałem tylko kroki. Odwróciłem się powoli. Zdążyłem zauważyć niebieską koszulkę z napisem Griezmann w oddali. Dotknąłem delikatnie szyi, na której z pewnością będą malinki.

'Basti się wścieknie'

Wziąłem prysznic i okręciłem ręcznik wokół bioder. Miałem już się ubierać, kiedy wpadł mój wściekły chłopak. Patrzył z niedowierzaniem na telefon.

- Co to ma znaczyć? - zapytał, pokazując mi zdjęcie, na którym całowałem się z Griezmannem.

- Basti, to nie tak... - Próbowałem mu wytłumaczyć.

- Z nami już koniec - oznajmił i wyszedł.

Tak, po prostu wyszedł. Opadłem bezwładnie na podłogę. Po chwili usłyszałem dzwonek swojego telefonu. Odblokowałem wyświetlacz. Nieznany numer przysłał mi wiadomość. Odczytałem ją.

'Ładne zdjęcie. Podobało się Schweinsteigerowi? Słodko wtedy wyglądałeś, wiesz?'

Griezmann. Antoine Griezmann.

Człowiek, który zrujnował mi życie.

Rzuciłem telefonem o ścianę. Rozpadł się.

Tak samo jak moje serce.

--------------------------------------------------------------------

Mam nadzieję, że wam się podobało.

Pozdrawiam.


Wszystko może się wydarzyć| One-shotsWhere stories live. Discover now