Humels/Neuer

233 12 1
                                    

Haha, to była długa nieobecność i wcale to nie jest wielki powrót. Podziwiam osoby, które czasami tu zaglądają, ja bym nie zaglądała 😂🙈

***

Kiedyś, ktoś zapytał mnie jak to jest wyjść na boisko i zmierzyć się z ogromnymi oczekiwaniami kibiców. Nie odpowiedziałem. Za każdym razem wygląda to inaczej. Zależy od stawki. Najgorsze jest jednak nie sprostanie oczekiwaniom i zawód. Przede wszystkim nie zawodzimy dziennikarzy, kibiców czy trenera. Zawodzimy siebie. I to jest najgorsze, kiedy zawodzisz sam siebie, i to podcina ci skrzydła. Tracisz wiarę w siebie i w swoje umiejętności. Czujesz, że jesteś tym elementem skomplikowanej układanki jakim jest drużyna, który nie działa jak należy. Twój błąd smakuje porażką. Nikt nie lubi tego smaku i tych gorzkich łez, które często mu towarzyszą.

Więc nietrudno sobie wyobrazić, że nikt nie lubi być zapisany w gronie piłkarzy, którzy strzelili bramkę samobójczą. Mi się trafiło w pierwszym meczu, co postawiło drużynę w trudnym położeniu. Teraz trzeba było wygrać kolejne mecze, by uniknąć kompromitacji, kompletnego blamażu. Trzeba było wziąć sprawy w swoje nogi i nie oglądać się na rywali. Takie mecze są najtrudniejsze, zwłaszcza kiedy próbujesz udowodnić, że poprzedni występ to był tylko wypadek przy pracy.

Chyba się udało. Dziś nie było kompromitacji z mojej strony. Raczej solidny występ. Trudno powiedzieć to samo o kapitanie. Nie żebym sugerował, że Manuel Neuer zanotował słaby występ – miewał lepsze. On jest pieprzonym perfekcjonistą. Niby widać, że się cieszy z wygranej, ale gdzieś tam można zauważyć w jego oczach iskry, które oznaczają, że w szatni wytknie nam wszystkim błędy – sobie wytyka najbardziej.

Szczerze mówiąc mogliśmy trafić gorzej. Co by o nim nie mówić, jest spoiwem zespołu. Potrafi wytknąć błędy, zagrzać do walki, kiedy sytuacja wymknie się spod kontroli czy pochwalić dobre rozwiązanie taktycznie.

Można przymknąć oko na jego kryzys wieku średniego i słabość do dużo młodszych blondynek – brukowce nie przymykają, a fotoreporterzy chyba nigdy nie śpią. Nie czyta gazet. Chyba.

Dużym zaskoczeniem jest dla mnie, kiedy kładzie rękę na moim ramieniu.

— Dobry mecz. — Kącik jego ust podnosi się. Uśmiecha się, chociaż bardziej przypomina to grymas. — Naprawdę ciekawy, obfitujący w bramki.

Patrzy jakby oczekiwał odpowiedzi. Nawet skinienia głową.

— Mógłby być lepszy.

Zaczyna się śmiać. Nie przypomina już surowego kapitana, który potrafi krzyknąć na treningu, kiedy ktoś źle się ustawia podczas ćwiczenia stałych fragmentów gry. Przypomina bardziej kumpla, z którym wychodzi się na piwo, gra w fifę czy narzeka, że kobiety są jakieś dziwne.

— Mógłby. Mógłby być też gorszy. — Uśmiecha się konspiracyjnie. — Nam to już będzie co raz trudniej grać świetne mecze.

Pozostawił niedopowiedziane zdanie. Oboje wiedzieliśmy, co ma na myśli. Wiek i kontuzje nie są sprzyjającymi piłkarzom czynnikami. Spada szybkość, wydolność czy czas reakcji.

Przyjdą młodsi.

Zawsze przychodzą.

Historia zatoczy koło, w końcu my też byliśmy młodzi.

Może zagramy jeszcze na następnym wielkim turnieju, a potem nastąpi czas odwieszenia korków.

Zobaczy się.

Teraz trzeba się skupić na następnym meczu i wyrzucić z głowy ten nieszczęsny mecz otwarcia.

Tak łatwo się o błędach nie zapomina, chociaż co innego mówi się mediom.
Tkwią z tyłu głowy. Można je tylko tymczasowo zepchnąć na nieużywany tor — będą analizowane później.

Nawet nie zauważyłem jak odszedł, żeby zażegnać kłótnie pomiędzy młodszymi zawodnikami.

Uśmiechnąłem się.

Będzie dobrze (albo źle — lepiej wyrzucić tę myśl), w końcu jesteśmy drużyną na dobre i na złe.
Zwłaszcza na złe.




You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jun 20, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Wszystko może się wydarzyć| One-shotsWhere stories live. Discover now