Neuer/Müller

1K 72 4
                                    

- Manu, chodź świętować zwycięstwo - powiedziałem, ciągnąc wyższego mężczyznę za rękę.

Pokręcił głową i wyrwał rękę z mojego uścisku.

- Dziecko, jestem zmęczony - warknął.

Jego głos wibrował w powietrzu, a po moich plecach przeszły ciarki. Brzmiał niesamowicie męsko i seksownie. Ciekawe czy w sypialni... Stop. Musiałem się ogarnąć. Najpierw musiałem się go tam zaciągnąć, ale on nie zauważał mojego zainteresowania nim. Sytuacja beznadziejna.

- Manu, proszę. - Zrobiłem oczy szczeniaczka, a bramkarz westchnął. Jego oddech przez chwilę był ciężki, a na policzki wkradł się rumieniec. Po kilku sekundach przede mną stał jednak opanowany jak zawsze, Manu Neuer. - Manu.

- Nie rozumiesz, że jestem zmęczony?

Po chwili podszedł do nas Lahm. Klępnął mnie po plecach i objął Manu w pasie. Zaczął mu szeptać coś do ucha, a mój obiekt westchnień zaczął się uśmiechać. Ten uśmiech był słodki i jednocześnie tajemniczy. Wyglądali razem jak kochankowie. Coś zakłuło mnie w sercu. Byli szczęśliwi, a ja chciałem nieumyślnie zepsuć ich związek. W oczach zakręciły mi się łzy.

- Widzimy się w sypialni! - krzyknął wesoło Lahm i zaczął wspinać się po schodach.

Manu go uważnie obserwował, dopóki nie zniknął gdzieś na korytarzu na piętrze.

- Thomas. - Machnął mi ręką przed oczami. - Idziemy?

- Przecież jesteś zmęczony.

- Phil ma talent przekonywania...

Nie mogłem już powstrzymać łez. Popłynęły mi ciurkiem po twarzy. Popatrzył na mnie ze zdziwieniem i zbliżył się do mnie.

Uciekłem. Gonił mnie, ale jako napastnik byłem szybszy. Pobiegłem do pokoju Boatenga. Na szczęście jeszcze nie wyszedł.

- Mogę...

- Właź - powiedział i zamknął Manuelowi drzwi przed nosem.

Do naszych uszu doszedł jeszcze jego krzyk:

- Boateng, otwieraj do jasnej cholery, bo wyważę te pierdolone drzwi!!!

Był zirytowany.

- Neuer, zamknij się! - krzyknął Mats, a Manuel się uspokoił.

Zaczął cywilizowanie pukać do drzwi.

- Nie wpuścisz go, prawda? - zapytałem z nadzieją w głosie.

Poklepał mnie po plecach.

- Idź spać.

- Ale...

- Idź spać - powtórzył. - Mam z nim do pogadania.

Położyłem się na dużym, małżeńskim łożu i zasnąłem, płacząc w poduszkę. Nawet we śnie widziałem Manu całującego Philipa.

***
Obudził mnie delikatny pocałunek w szyję. Rozchyliłem powoli powieki i zemdlałem. Obok na łóżku leżał Manu.

***

Kiedy się ocknąłem, to Manu nadal znajdował się obok mnie. Na szafce nocnej stało wino i dwa kieliszki.

- Manu?

- Mieliśmy świętować zwycięstwo.

- Ale nie chciałeś.

- Phil powiedział, że...

Odwróciłem się plecami do niego i schowałem twarz w poduszkę.

- czasami trzeba zrobić coś, żeby...

Nie chciałem go słuchać. Okryłem się szczelniej kołdrą, ale zdjął ją ze mnie i zaczął gładzić swoimi wielkimi dłoniami moje plecy.

- uszczęśliwić osobę, na której zależy mi najbardziej.

- Nie powinieneś iść do niego.

- Nie, jestem tam, gdzie powinienem. Gdzie z niewiadomego powodu płacze moja miłość.

Odwróciłem się, tak aby spojrzeć mu w oczy, które wyrażały troskę, czułość... i zmartwienie.

- Ja?

- Tak, ty.

- Kochasz mnie?

- Tak, dziecko.

Zrobiłem naburmuszoną minę.

- Nie jestem dzieckiem.

Zaczął się śmiać.

- Z całego mojego wywodu zapamiętałeś, że nazwałem cię dzieckiem?

- Nie tylko. Też cię kocham, tatusiu.

Na jego policzki wkradł się rumieniec.

- Boże, Thomas... - wysapał.

- Pocałuj mnie.

- Jak sobie życzysz, dziecko.

Złączył nasze wargi w pocałunku. Jego usta były takie, jak myślałem. Szorstkie, ale delikatne i przede wszystkim o smaku Nutelli.

- Dobrze całujesz, tatusiu.

Ponownie się pocałowaliśmy, zapominając o całym świecie. Był tylko on i ja. I łóżko Boatenga, które zamierzaliśmy ochrzcić.

-------------------------
Mam nadzieję, że Wam się podoba, zwłaszcza Lilian. Taka przymiarka do Lewandowski/Muller. Nie lubię tego pairingu, więc nie wiem, jak to wyszło. Śmiechowe opko "Gdzie jest Nutella?". Zostało opublikowane. Zapraszam.

Wszystko może się wydarzyć| One-shotsWhere stories live. Discover now