Błaszczykowski/Piszczek

2.4K 124 130
                                    


- Kuba! - krzyknąłem radośnie, kiedy strzelił bramkę z Ukrainą, która dawała nam zwycięstwo.

Zerwałem się z ławki rezerwowych i czym prędzej popędziłem do bocznej linii boiska. Biegł w moją stronę z rozłożonymi ramionami. Zrobiłem to samo. Byliśmy tak blisko, a tak daleko. Miałem ochotę go pocałować, ale przy stadionie pełnym ludzi i kamer było to niemożliwe.

- Później - wyszeptałem.

Uśmiechnął się od ucha do ucha, a ja odwzajemniłem promienny uśmiech.

Mrugnął do mnie i wrócił z chłopakami do gry.

Mrugnął do mnie i wrócił z chłopakami do gry

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Wygraliśmy, wygraliśmy, wygraliśmy... Moje serce się radowało nie tylko z tego powodu. To była zasługa dobrej gry Kuby, który wszedł na murawę w czasie drugiej połowy i strzelił zwycięskiego gola. Rozpierała mnie duma, ale też zazdrość mnie kłuła, kiedy widziałem, jak Robert co chwilę ocierał się o mojego chłopaka. Kuba należał do mnie, a ja z nikim nie zamierzałem się nim dzielić. On był mój i chyba musiałem mu o tym przypomnieć... Uśmiechnąłem się pod nosem. Chyba wpadłem na niecny pomysł.

 Chyba wpadłem na niecny pomysł

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Scena erotyczna. Nie lubisz, przewiń dalej.

Wszyscy porozchodzili się do swoich pokoi. Mogłem wreszcie zakraść się do Kuby i zgorszyć niewinne łóżko. Tyle wygrać.

Otworzyłem po cichu drzwi i wszedłem do środka. Lampka nocna się paliła i dawała poświatę na prawie nagie ciało Kuby. Spał ubrany jedynie w bokserki. Zacząłem się ślinić. I jak miałem go ukarać skoro on tak słodko wyglądał. Przecież ja dla niego bym wszystko zrobił, żeby tylko spojrzał na mnie z dumą i poklepał po plecach.

- Długo będziesz tak stał? - Głos Kuby wyrwał mnie z mojego ambitnego zadania - kontemplowania jego ciała.

Rzuciłem się na niego jak jakiś dziki zwierz, zrzucając ubrania gdzie popadnie i przysysając się do jego szyi niczym pijawka, pozostawiając na niej malinki. Uśmiechnąłem się na ten widok. Robert będzie wiedział, że Kuba jest zajęty...

Jęknął z bólu, więc zaprzestałem tej czynności i zacząłem badać dłońmi jego tors, szepcząc mu do ucha, jak bardzo go kocham.

Po chwili zaczął pojękiwać z przyjemności... A może mi się tylko tak wydawało? Przyciągnął mnie do siebie i nasze języki wyszły sobie na spotkanie w namiętnym tańcu. Nasze ciała splotły się ze sobą, tak że osoba postronna nie mogłaby odróżnić nas od siebie, zwłaszcza przy słabym świetle, które dodawało aurę tajemniczości.

Sam nie wiem, kiedy pozbyliśmy się ostatniej bariery pomiędzy naszymi spragnionymi miłości ciałami i mogłem zwrócić szczególną uwagę na męskość Kuby. Nie wiedziałem, kiedy zacząłem ją ssać, by potem w niego wejść. Pamiętałem, jak poruszaliśmy się we wspólnym rytmie, aby potem wykrzyczeć swoje imiona i zapaść w sen w swoich ramionach.

Koniec sceny erotycznej.

Obudziły mnie pierwsze promienie słońca

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Obudziły mnie pierwsze promienie słońca. Przeciągnąłem się i pocałowałem czoło Kuby.

- Kocham cię - wyszeptałem i poszedłem wziąć szybki prysznic, starając się nie obudzić ukochanego.

Kiedy wróciłem do pokoju Kuba już nie spał.

Uśmiechnął się do mnie promiennie.

- Następnym razem ty będziesz na dole.

Przewróciłem oczami.

- Może, może... Zależy czy zasłużysz. - Zaśmiałem się, podchodząc bliżej do Kuby i całując jego opuchnięte wargi.

Syknął z bólu. Musiałem wczoraj zaszaleć w przypływie namiętności.

- Przepraszam - szepnąłem, przerywając pocałunek.

Zacząłem się ubierać.

- To nie twoja wina... Poza tym sam tego chciałem.

- Kocham cię. Zrobiłbym dla ciebie wszystko.

- Wiem i za to cię kocham.

Uśmiechnąłem się, rumieniąc się przy okazji.

- Idź już na śniadanie. Ja zaraz do ciebie dołączę, tylko się trochę ogarnę. - Wskazał ręką na swoją szyję.

Zaśmiałem się.

- Zawsze możesz próbować - powiedziałem i wyszedłem, ciesząc się w duchu, że oznaczyłem Kubę jako swojego i Robert nie położy już na nim swoich łap.

----------------------------------------------------------------------------------------------------

Mam nadzieję, że nie jest to zbyt rakowe i nadaje się do czytania. Zmieniłam kolejność one-shotów, więc mam nadzieję, że się nie pogubicie.

Pozdrawiam.

Wszystko może się wydarzyć| One-shotsWhere stories live. Discover now