Rozdział 63

1.3K 74 5
                                    

Kiedy się obudziłem zauważyłem wszędzie białe ściany, aparaturę koło mnie i pielęgniarki latające wokół mojego łóżka, chciałem się podnieść, ale uniemożliwiło mi to pulsujący ból głowy. Okazało się że moja głowa jest zabandażowana...

- Przepraszam - wydusiłem z siebie

- Tak?

- Co mi się stało?

- Zemdlałeś na korytarzu i uderzyłeś się o krzesło, dlatego ten ból głowy.

- A co z Alex?

- Z kim?
- Alexandra Spider. Ona leżała w tym szpitalu po ciężkim wypadku.

- Chodzi ci o tą dziewczynę, która po wypadku poroniła?

- Tak - odpowiedziałem a pielęgniarka się zaśmiała

- Spokojnie. Alexandra wybudziła się ze śpiączki. Co prawda nie jest jeszcze w pełni zdrowa, nie wyszła ze szpitala ale żyje, funkcjonuje. Lekarz mówi że uciekała grabarzowi spod łopaty.

- Czy..., czy..., czy ja mógł bym się z nią zobaczyć? Proszę, to moja dziewczyna - pielęgniarka westchnęła

- Dobrze. Zaraz przyniosę wózek i zawioze cię do niej.

- Dziękuję - wyszeptałem a z moich oczu spłynęły łzy.

Łzy szczęścia. Tak strasznie się cieszyłem że moja Alex przeżyła, że żyję.

Po chwili do sali weszła pielęgniarka z wózkiem. Powoli wstałem z łóżka i usiadłem na wózku a po chwili wyjechałem z sali i pojechałem do sali w której leży Alex.

Po wejściu do jej sali zauważyłem jej rodziców, rodzeństwo oraz Jade i Suzie. Kiedy mnie zobaczyła jej uśmiech się powiększył co było dla mnie strasznym zdziwieniem...

- To my zostawimy was sami - powiedziała pani Sophia a po chwili wszyscy opuścili salę

- Alex...

- Cii - położyła mi palec na ustach - ja wszystko wiem Louis. Przez cały miesiąc byłeś przy mnie, mówiłeś do mnie. Siedziałeś całymi dniami a czasem i nocami. Harry też u mnie był i wytłumaczył  mi całą sytuację z tym zakładem a później jak tego żałowałeś, oraz to jak bardzo chciałeś być na moim miejscu to było naprawdę miłe i zaskakujące.

- Zrobiłem to wszystko dla ciebie bo cię kocham. Kocham cię Alex i bałem się że...

- Nie płacz - Alex powiedziała i z policzka starła spadająca łez - też cię kocham Louis - powiedziała a ja pomimo pulsującej głowy wstałem i ją pocałowałem.

Czule. Strasznie brakowało mi jej ust. Brakowało mi całej jej...

- Cieszę się że wróciłaś - wyszeptałem

- Ja też - odpowiedziała i tym razem to ona mnie pocałowała.

⭐⭐⭐
Wybaczcie, ale ja nie umiem pisać smutnych zakończeń więc mamy Happy - End :D
Kto się cieszy?

I jeszcze tylko epilog i koniec tej historii! ;D

Sweet to time ✔ (ZAKOŃCZONA - DO KOREKTY)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz