Rozdział 30

1.5K 87 1
                                    

Kiedy się trochę ogarnęłam po tym co stało się kilkanaście minut temu poszłam do kuchni aby pomóc Lou. Niestety Louis mi na to nie pozwolił i kazał usiąść, dlatego siedziałam bezużytecznie przy blacie i patrzyłam się co przygotowuje Louis...

- Nie wiedziałam że umiesz gotować.
- Wiesz. Jak rodziców nie ma w domu to trzeba umieć coś zrobić - uśmiechnął 

- Aha. Czyli umiesz też prać, sprzątać i w ogóle? 

- Uwierz mi gdybym tu w ogóle nie sprzątał to był by tu istny burdelu - zaśmiałam się na jego potok słów - no co? Taka prawda.

- A czy ja coś mówię? 

- Śmiałaś się.

- Bo używasz śmiesznych określeń, dlatego się śmiałam.

- Głodna?

- Bardzo.

- Przygotowałem kluski z sosem serowym. Lubisz?

- Lubię.

- W takim razie będzie ci smakowało - uśmiechnął po czym na talerze wyłożył danie a następnie mi je podał.

Danie przyrządzone przez Louisa było naprawdę pyszne. W szczególności ser serowy. Mi nigdy w życiu nie udał się taki dobry sos a chłopak robi i w dodatku lepszy od mojego...

- Smakuje ci?

- Jest przepyszne. Najbardziej smakuje mi sos serowy.

- Z proszku.

- Z proszku?! Serio? Myślałam że...

- Nie, nie, nie..., aż takim dobry kucharzem nie jestem skarbie. 

- Ale i tak było przepyszne. Dziękuję - powiedziałam i pocałowałam Lou w usta - Smakujesz serem - zachichotałam 

- Ty też.

- Już jest po piątej. Muszę się zbierać.

- Podwieźć cię?

- Jak byś mógł to tak.

- To chodźmy - wstaliśmy od stołu a brudne naczynia włożyliśmy do zmywarki po czym wyszłyśmy z domu.

Louis jechał dość z szybką prędkością a z jego głośników leciała dość głośna muzyka, ale nawet mi to nie przeszkadzało, nawet mi się podobało. Ale gdyby moja mama widziała z jaką prędkością jedziemy nie była by już taka zadowolona...

- Jesteśmy.

- Naprawdę? Sama umiem poznać swój dom.

- Naprawdę jesteś zabawna skarbie.

- Naprawdę tak sądzisz? - zachichotałam a Louis złapał moje policzki w dłonie i pocałował mnie, krótko i czule - muszę już iść.

- Zobaczymy się jutro w szkole?

- Tak. To do zobaczenia jutro.

- Do zobaczenia skarbie - powiedział a ja wysiadłam z samochodu i podeszłam do drzwi usłyszałam jak Louis odjeżdża z piskiem opon a ja jedynie pokiwałam głową i weszłam do domu.

Sweet to time ✔ (ZAKOŃCZONA - DO KOREKTY)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz