Rozdział 22

1.7K 93 1
                                    

Kiedy razem z Mirandą skończyłyśmy robić obiad akurat z pracy wrócili rodzice i Bella. Dlatego wszyscy w szóstkę zjedliśmy obiad a potem pojechaliśmy do centrum handlowego na zakupy (znaczy się ja, mój brat i rodzice bo Bella została w domu a Miranda poszła do swojego).
☆☆☆
- Mamo ja nie chcę tych spodni. One nie są w moim typie! 

- Alex jesteśmy już w setnym sklepie a ty nadal mówisz że spodnie nie są w twoim typie.

- Wcale jej się nie dziwię w moim też nie - powiedział Luke 

- Dobrze! Więc w takim razie sami sobie wybierzcie i kupcie spodnie i co tam jeszcze chcecie. Macie tu pieniądze - mama dała nam po czym 1000 złotych. Mnie i Luke'owi 

- Kochanie nie za dużo, przypadkiem?

- Nie. My z tatą idziemy...

- na szybki numerek - powiedział Luke przy moim uchu a ja zaczęłam się śmiać, ale i tak rodzice usłyszeli

- Zabawne Luke - powiedział tata 

- Idziemy z tatą do kawiarni. Jak skończycie przyjdźcie do nas.

- Dobrze mamo.

- A ja ci mówię że idą na szybki numerek do jakiegoś schowka.

- Przestań! - walnęłam go z pięści w ramię i poszłam do innego sklepu. 
To prawda. Nie jestem zdecydowana, które spodnie wybrać. Żadne mi nie odpowiadają bo ciągle wybierała mi mama. Ja wiem że ona ma dobry gust, ale jednak wolała bym sama coś sobie RAZ w życiu kupić.

Po kolejnej godzinie szukania znalazłam i odpowiednie spodnie i bluzki u buty i inne tak samo jak Luke...

- Myślę że możemy już wracać siostrzyczko.

- Też tak myślę braciszku. Chodźmy do rodziców.

- Albo wróćmy do domu.

- Ale ty jesteś - przewróciłam oczami a Luke zaczął się śmiać.

Przechodziłam alejkami w centrum do pewnego momentu, kiedy nie zauważyłam jak Louis całuje się z Molly. W moich oczach od razu pojawiły się łzy. Przecież parę godzin temu Louis przyszedł do mnie do domu spytać się jak się czuje i mnie pocałował a teraz całuje się z tą suką?! 

- Alex wszystko w porządku? - spytał się Luke a Louis musiał to usłyszeć, ponieważ oderwał się od Molly a kiedy mnie zobaczył tak jakby zbladł 

- Alex ja...

- Nie musisz się tłumaczyć! Przecież ja jestem tylko twoją znajomą, którą chciałeś dziś rano w samochodzie zrobić placówkę ale co tam! Przecież Molly to twoja "dziewczyna".

- Ona nie jest moją...

- Nie interesuje mnie kim ona dla ciebie jest! Zostaw mnie!

- Alex!

- Słyszałeś?! Zostaw moją siostrę ty gnoju! 

Usłyszałam tylko jak mój brat potwierdza moje zdanie i szybko wybiegłam z centrum a moje łzy zaczęły same spływać po moich policzkach...

- Alex! On nie jest ciebie wart.

- Dajcie mi wszyscy najlepiej spokój! - krzyknęłam i zniknęłam w jednych z autobusów.

Sweet to time ✔ (ZAKOŃCZONA - DO KOREKTY)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz