Rozdział 4

2.6K 113 7
                                    

Kiedy weszłam do domu przywitała od razu mnie moja mama, która zadawała mi setki pytań. Gdzie byłam do tej pory? Co robiłam? I tak dalej. Po wszystkich setkach pytań zjadłam kolację i poszłam do swojego pokoju, wzięłam prysznic i położyłam się spać. 
Dzisiejszy dzień był bardzo zwariowany. Rano wpadłam na Louisa który wydawał się zwykłym idiotą! Potem wpadłam na Suzie a na sam koniec dnia chcieli mnie zgwałcić a życie uratował mi Louis. 
Ten dzień był naprawdę męczący.
⭐⭐⭐
Kolejnego dnia wstałam dość wcześnie, dlatego w spokoju zdążyłam wziąć długi prysznic, zjeść śniadanie i obejrzeć sobie jakiś serial w telewizji...
- A ty jeszcze nie idziesz do szkoły? - spytał tata, kiedy zjawił się w salonie 
- Właśnie miałam iść.
- Podwieźć cię?
- Jak jedziesz w tamtą stronę tato to z chęcią.
- To chodź skarbie - wzięłam swoją torbę i wyszłam z domu po czym wsiadłam do samochodu taty.
Tata się nie śpieszył. Zresztą mi też się nie śpieszyło bo do rozpoczęcia lekcji było dobre dwadzieścia minut a droga samochodem do szkoły zajmuje tylko dziesięć, więc kolejne dziesięć będę miała tylko dla siebie.
W końcu dotarliśmy. Tata pożegnał się ze mną buziakiem a ja cała uśmiechnięta i zadowolona poszłam w stronę wejścia. Oczywiście po drodze minęłam Louisa i jego grupkę przyjaciół oraz tą dziewczynę z którą się namiętnie całował. Nie wiem dlaczego, ale poczułam jakieś dziwne ukłucie w klatce piersiowej. Odwróciłam szybko wzrok kiedy niebieskooki oderwał się od dziewczyny i spojrzał na mnie. Kiedy przekroczyłam próg szkoły usłyszałam głośne krzyki i rozmowy uczniów. Normalność w szkole. Podeszłam więc do swojej szafki i włożyłam do niej torbę i niepotrzebne książki...
- Siemka - usłyszałam a kiedy się odwróciłam zobaczyłam Suzie na której widok się uśmiechnęłam
- Hej.
- Co ty taka nie w sosie?
- A wiesz nie wyspałam się - skłamałam 
- Tak jak każdy - zachichotała. Mogłam stwierdzić że Suzie jest naprawdę radosną osobą - o idą - jęknęła a ja szybko zorientowałam się o kogo chodzi 
- Kim oni są?
- To paczka Tomlinsona.
- Kogo? 
- Tego kretyna co się obściskuje z tą suką! - ach tak! Więc Louis miał na nazwisko Tomlinson. Dobrze wiedzieć - on i jego paczka jest nieznośna. Lepiej nie wkraczać im w drogę a najbardziej temu Tomlinsonowi. Jak kogoś sobie upatrzy to nie odpuszcza.
- A ta dziewczyna?
- To typowa dziwka. Klei się do Tomlinsona jak jakaś osa do miodu.
- Są razem?
- Nie. Jak oni to nazywają to "seks - przyjaźń", ale widać że Tomlinsonowi Molly się znudziła.
Kiedy Louis koło mnie przychodził a raczej kiedy jego paczka koło mnie przechodziła, widziałam jak Louis się uśmiecha i oblizuje dolną wargę na co ja przygryzłam swoją a on jedynie się uśmiechnął. W tym samym momencie zadzwonił dzwonek oznajmiający że czas zacząć lekcję...
- Spotkamy się na lunchu? - spytała się Suzie
- Jasne.
- Więc do zobaczenia później - powiedziała i zniknęła wśród młodzieży a ja poszłam pod swoją klasę.

⭐⭐⭐
I oto mamy kolejny rozdział
Akcja będzie się dopiero z Louisem rozpoczynała, więc będzie się działo

Kolejny rozdział za 10 ☆ i 5 komentarzy ☺

Sweet to time ✔ (ZAKOŃCZONA - DO KOREKTY)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz