Rozdział 62

1.2K 68 4
                                    

LOUIS:
Minął miesiąc. Cholerny miesiąc odkąd Alex miała wypadek. Od miesiąca się nie obudziła, nadal jest w śpiączce. Lekarze już tracą nadzieję że kiedykolwiek się obudzi, ale ja mam tą nadzieję. Wielką nadzieję że jednak już niedługo się obudzi i będę mógł zobaczyć te jej piękne piwne oczy, które tak bardzo kocham.

Dziś tak jak zawsze po szkole poszłem do szpitala a tam jak zawsze byli rodzice Alex oraz Bella i Luke.

Pewnie nie wiecie że Bella i Zayn są razem. To teraz już wiecie. Od ostatniej imprezy w której również Alex miała wypadek, zaczęli się spotykać. Zayn zaczął pocieszać Belle a ona się w nim zakochała. Pomimo tak dużej różnicy wieku są ze sobą i kochają się...

- Dzień dobry. Jak tam Alex? Nadal bez zmian?

- Tak samo jak zawsze Louis.

- Rozumiem. Mogę wejść?

- Oczywiście. Wejdź.

- Dziękuję - powiedziałem i wszedłem do sali.

Alex nadal leżała nieruchoma podłączona do tych wszystkich urządzeń. Oddychała nie równomiernie. Usiadłem na taborecie koło łóżka i złapałem Alex za rękę którą przyłożyłem do policzka, ale wcześniej ją ucałowałem...

- Kotku to już miesiąc. Miesiąc od wypadku, miesiąc od nie słyszenia twojego pięknego głosu, miesiąc od kiedy nie widziałem twoich pięknych oczu, miesiąc od kiedy się z tobą nie kochałem - przy ostatnim zdaniu lekko się zaśmiałem - brakuje mi ciebie. Naprawdę mi ciebie brakuje. Chciał bym abyś już była z nami. Jeśli mnie słyszysz to proszę cię daj mi jakiś znak, kochanie - powiedziałem i znów położyłem głowę na jej brzuchu.

Zamknąłem oczy i myślałem nad tym
jakby to było, gdyby Alex nie poroniła i gdyby była nadal w ciąży.

W pewnej chwili poczułem poruszającą się rękę. Kiedy podniosłem głowę zauważyłem jak Alex porusza swoją dłonią a kiedy odnajduje moją, ściska ją. W moich oczach pojawią się łzy szczęścia a serce zaczyna mi bić szybciej pewnie z radości.

Kiedy chcę pójść do doktora, poinformować że Alex poruszyła dłonią aparatura zaczyna szybciej pikać a po chwili słychać charakterystyczne "piii". Przerażony wybiegam z sali i wołałam lekarza, którzy po chwili w biegają do sali, zamykają drzwi i proszą, aby zostać na korytarzu.

Wszyscy zaczynają płakać tak samo zrobiłem i ja. Przez szybę było widać, jak doktor przykłada do klatki piersiowej Alex urządzenie a po chwili Alex podskakuje na łóżku w górę i znów opada. Był to straszny widok. Chciałem zobaczyć co się dzieje dalej, ale zamiast tego czuje jak upadam i tracę przytomność.

⭐⭐⭐
:'(

Sweet to time ✔ (ZAKOŃCZONA - DO KOREKTY)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz