Rozdział 25

1.7K 90 0
                                    

Minęły trzy lekcje a na każdej z nich myślałam o tym co się stało rano. Ten pocałunek ciągle tkwił w mojej głowie i wciąż czułam jego usta. Z każdą chwilą czułam że coraz bardziej mu ufam i to było wspaniale.

Teraz była przerwa na lunch. Razem z Suzie i Jade poszłyśmy na stołówkę gdzie oczywiście był Louis i jego paczka oraz wredna suka Molly! Ale dzięki Bogu nie siedziała na kolanach Louisa ani się do niego nie lepiła tak jak zawsze. Czyżby Louis jej coś powiedział?

- Alex o czym tak myślisz? - przed oczami pojawiła się dłoń Suzie 

- Pewno o jakimś przystojniaczku, nieprawdaż? - zaśmiała się Jade 

- Co?

- Patrz nawet nie słyszała o czym mówiłyśmy - zaśmiała się Jade 

- Przepraszam. Możemy już iść usiąść?

- Najpierw powiedz o którym myślałaś?

- No o nikim. Chodźmy już!

- Alex tylko mi nie mów że...

- Cześć wam, cześć Jade - do naszej małej paczki podszedł Niall 

- Siemka Niall.

- Słuchaj - podrapał się po karku - w piątek wraz z chłopakami wybieram się do klubu i pomyślałem że mogła byś pójść ze mną? Znaczy jak nie będziesz chciała to...

- Spoko Niall. Jeszcze wszystko ustalimy w najbliższym czasie. Dziś dopiero wtorek.

- Okej, jak coś to wiesz gdzie mnie szukać. Narazie.

- Cześć.

- Jade idziesz na randkę z Niallem! - pisnęła Suzie

- On jest tylko moim kolegą.

- Taa..., znam to "tylko" - oboje się zaśmiały, ale ucichły kiedy koło mojego boku pojawił się Louis

- Alex możemy pogadać?

- Ja..., um! Jasne - uśmiechnęłam się 

- To my będziemy czekały przy stoliku.

- Okej.

- Więc co chciałeś? - spytałam i uniosłam brew

- Jak już pewnie wiesz od Nialla to w piątek idziemy na imprezę.

- I co w związku z tym?

- Chciał bym abyś poszła ze mną. Proszę.

- Ja..., ja..., no nie wiem.

- Nie daj się prosić - złapał mnie za ręce na co znów dostałam gęsiej skórki 

- Mogę dać ci odpowiedź po zajęciach?

- Będę czekał - uśmiechnął się i dał mi całusa w policzek na co się zarumieniłam a potem oboje poszliśmy do swoich stolików 

- Widzę że Louis też do ciebie zarywa - zaśmiała się Jade 

- Według mnie on coś knuje.

- Jest miły. Lubię go i zaprosił mnie w piątek na imprezę.

- To znaczy że idziemy razem? Genialne! - pisnęła Jade 

- No fajnie. Wy będziecie cię zabawiać na imprezie a ja będę siedziała w domu.

- Kto wie może też któryś z paczki Tomlinsona zaprosi cię na imprezę.

- Taa jasne. Zresztą i tak bym nie skorzystała. Nie zadaje się z takimi typkami.

- Jeszcze zobaczymy - szturchnęła mnie Jade w ramię po czym zaczęłyśmy się śmiać a Sue zabijała nas wzrokiem.

Po lunchu znów wróciłyśmy na dalsze zajęcia.

Sweet to time ✔ (ZAKOŃCZONA - DO KOREKTY)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz