Rozdział 29

2.8K 273 9
                                    

Stałam przed małym drewnianym domkiem w środku lasu. Był on trzy km bliżej niż obóz. Zostawiliśmy tu wszystkie rzeczy i auta. Siedziałam teraz na ławce przed domkiem, a koło mnie stała cała reszta. Wstałam i przemówiłam.
-Słuchajcie... Dziękuje, że wszyscy tutaj jesteście. Mam nadzieje, że wszystko będzie dobrze... Nie wiem co się stanie i jakie będą skutki teko całego zdarzenia. Najważniejsze to trzymać się w kupie po trzy lub cztery osoby. Jesteśmy teraz jednością. Zabijajcie jeśli będzie trzeba, nie bójce się i pomagajcie sobie.
-Tak jak mówi Natalia wszyscy skupić się po trzy lub cztery osoby. Postarajcie się żeby w każdej było po jednym samcu. Wszyscy się zmieniamy. Słuchać się mnie, Damiana, Róży a najważniejsze to Nat. Ona wie co zamierza osiągnąć.- Powiedział Natan.
Biegliśmy przez las. A ja zastanawiałam się co będzie... Nie mogę pozwolić na utratę choćby jednej osoby. Kocham ich wszystkich i szanuje, jesteśmy teraz jednym organizmem.
Nim się zorientowałam stałam przed duża drewniana bramą. Z daleka było czuć śmierć. Otworzyłam bramę. Tylko ja z Natanem, Róża i Damianem byliśmy przemienieni w ludzi . Ruszyłam pewnym krokiem. Koło mnie szedł Natan, a za mną Róża i Damian. W oddali widziałam zwłoki Kamila. Leżał... Po prostu leżał.. Jego ciało powoli się rozkładało. Z domku moich rodziców wyszły trzy znane mi postacie, Wiktor i moi rodzice. Byli bladzi i ledwie żywi. Stanęliśmy pięć metrów od nich i od zwłok Kamila. Nie mogłam oderwać wzroku od oczów Wiktora które śledziły każdy mój ruch. Smród był niesamowity i chciało mi się wymiotować. Nie mogłam uronić żadnej łzy. Pokazałabym mu wtedy jaka jestem słaba. I tak wiedział, że rodzina to mój słaby punkt.
-Kogo ja widzę.. czyżby odwiedziła nas Natalia.- Powiedział oschłym i wstrętnym głosem Wiktor.
-Co tu się do jasnej cholery dzieje?- Zapytałam już mocno wkurzona widokiem Wiktora.
- Nie widzisz.. Twój kuzyn Kamil leży i odpoczywa sobie w krainie wiecznego snu.- Powiedział z nutką rozbawienia.
-Jak możesz!! A wy ? Co tu się dzieje? -Zapytałam rodziców. Podnieśli głowy do góry i popatrzyli na mnie pustym wzrokiem.
-Chyba ci nie odpowiedzą. Powiem ci tak.. Przez całe życie byłaś wychowywana na alfę mojego stada córeczko...
Zamurowało mnie. Moja wilczyca zaczęła szaleć. Serce biło jak opętane. Poczułam ciepłą dłoń alfy na mojej ręce. Róża i reszta stała bojowo nastawiona. Byłam z nich dumna. Ale co kurwa ma znaczyć to córeczko.!
-Coś ty powiedział zapchlony durniu?!
-Nie ładnie tak do taty się odzywać.- Zagroził mi palcem.-A niby po kim jesteś taka silna ? Po kim jesteś alfą? No wytłumacz mi..
Nie odzywałam się. To mogła być prawda. Przecież to kim się jest i jak wysoko się jest w hierarchii odziedziczamy po rodzicach.
Nogi mi zmiękły.. I zaczęło brakować powietrza. Za dużo uczuć i wydarzeń.
-Co nie wiesz co powiedzieć. Ale ja wiem.. Będziesz w mojej sforze.. I z nim. Pokazał na wysokiego umięśnionego blondyna który wyszedł z domku rodziców. Będziesz rządzić.
-Mam swoją rodzinę! -Wysyczałam.  Czułam że Natan się spił.
-Zaraz może się to zmienić.
-Nie byłabym taka pewna. -Powiedziałam pewnie. Wilki za mną zaczęły warczeć. Natan, Róża i Damian stali już na czterech łapach. Wiedziałam, że są gotowi. Wilczyca która siedziała we mnie.. Rozrywała moje ciało od środka. Dzisiaj to ja przejmę kontrolę i to ja będę wymierzać sprawiedliwość.
Moje oczy paliły dobrze znanym bólem.
Z domku wyszło z dwudziestu facetów którzy zaczynali się zmieniać jeden po drugim. Warczeli i wyli. Drapali pazurami w ziemię. Nieznany blondyn ruszył w kierunku Natana. Reszta wilków na moją sforę i sferę Róży. Postanowiłam, że pomogę im trochę i dorwę Wiktora. Ruszyłam w stronę Łukasza, Ani i Elizy. Których atakowały cztery wilki. Skoczyłam i zmieniłam się w wilka. Wbiłam pazury w grzbiet szarego wilka. Byłam od niego większa i silniejsza. Złapałam za jego szyje i oderwałam głowę od reszty ciała. Wilk już bez głowy opadł na ziemię a z jego szyi polała się gęsta krew. Ruszyłam pomóc Elizie. Skoczyłam na czarnego wilka i przygniotłam go do ziemi. Dając Elizie pole do manewru. Dziewczyna jednym szarpnięciem rozerwała wilka i pobiegła pomóc Ani.
Natan szarpał się z blondynem . Ale to mój alfa miał przewagę. Dookoła mnie leżały ciała nieznanych mi wilków. Widziałam Bartka leżącego pod drzewem. I zobaczyłam Róże i dwa inne wilki. Biegłam ile sił. Widziałam, że ruda jest mocno ranna. Skoczyłam i zwaliłam jednego z nich. Uderzył głowa o drzewo i był nie przytomny. Złapałam zębami za grzbiet żółtego wilka i odrzuciłam go od Róży. Koło nas pojawił się Damian i zabrał rudą.
-Ty szmato.. Warknął żółty wilk.
Ruszyłam na niego. Był silny i szybki. Czułam, że dostałam. Ale nie przejmowałam się tym tylko jeszcze bardziej rozzłościłam. Przerzuciłam go przez siebie i ugryzłam w bok rozrywając dużą jego część. Poczułam krew w pysku.. Walka była wyrównana. Lecz w końcu skończyło się tym, że nieznany wilk leżał z wnętrznościami na zewnątrz. Ruszyłam w kierunku Wiktora. Stał i patrzył ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy.
Zmieniłam się w człowieka i stanęłam twarzą w twarz z potworem.
-I co mi teraz powiesz..? -Zapytałam.
-Jak możesz ty głupia kurewko!! Zabiję cię!- Krzyczał.
-Tak samo jak Kamila?! -Wykrzyczałam.
Wiktor chciał mi wymierzyć policzek ale złapałam jego rękę i złamała w dwóch miejscach. Padł na kolana i jęczał z bólu.
-Wytłumacz mi wszystko po kolei..-Zarządzałam
-Jestem twoim ojcem. Oni tylko cię wychowywali. Nie miałem czasu na takie głupoty jak wychowywanie.
-Dla ciebie to głupota.- Wymierzyłam mu cios z buta w nos. Leżał na ziemi i zalewał się krwią. Zmienił się w wilka był wściekły . Zmieniłam się kiedy on rzucił się w moją stronę. Był szybki jak na starca. Złapał mnie za kark i rzucił o drzewo. Wbiłam się w nie i upadłam pod.
Moja wilczyca zawyła. Czułam krew i widziałam w oddali ciało Kamila. Podniosłam się. Ruszyłam na Wiktora, a w jego oczach widziałam strach..
Usłyszałam tylko jak ktoś mówił.
-To jest niemożliwe...

__________________________________ Dziękuje za ten komentarz o marihuanie. .. Hehe ;) naprawdę nie mogę uwierzyć, że czytacie. Z niektórych komentarzy cieszę się jak głupia. Te gwiazdki i wasze kom wiele dla mnie znaczą.
:*** miłego wieczorku pozdrawiam ..Angela...

PrzeznaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz