Rozdział 14

4.3K 408 5
                                    

Damian patrzył  się na mnie przez dłuższa chwile. Gdy nagle odzyskał głos powiedział.
-Wow.. Ale ty jesteś piękna.
Spiorunowałam go swoim spojrzeniem i dodałam. Z
- Ruszajmy się. Mogą zaraz wrócić.  A tak w ogóle to dzięki.
Biegliśmy cały dzień.  Gdy zapadł zmrok postanowiliśmy trochę odpocząć.  Schroniliśmy się w jaskini za wielkim wodospadem. Chwilę odpoczniemy i ruszamy dalej. Nie mogą nas dogonić.

Natan
Dzień dłużył się niemiłosiernie. Odbyłem dwa treningi. Grupa nowych zaczęła sobie nieźle radzić.  Mama Natalii strasznie się  martwi. Róża chodzi przygnębiona i obwinia się o całe zajście. Ojciec Natalii jest jedyną osobą która jest nie wzruszona na to co się stało.  Wierzy w córkę i wie że da sobie rady.  Za to ja kompletnie nie daje rady.. Jestem rozkojarzony i nerwowy. Staram się tego nie okazywać.. Choć widzę jak inni na mnie patrzą... Jest wieczór.  Czas iść już spać i skończyć rozmyślanie..

Natala
-Musimy już ruszać.  Wytarzaj się jeszcze w błocie. -Powiedziałam.
Gdy widziałam, że Damian jest już wysmarowany w mazi sama się wytarzałam. Biegliśmy.. Co parę kilometrów stawaliśmy  na mały odpoczynek. Pokonywaliśmy kilometr za kilometrem. Gdy w końcu dotarliśmy, byłam szczęśliwa jak nikt inny. Staliśmy pod bramą obozu. Wycieńczeni i głodni.  Nie miałam siły na przemianę.  Zawyłam i ułożyłam się koło Damiana który padł z wycieńczenia. 

Natan
Usłyszałem wycie wilka. Boże czy to może być prawda... Wybiegłem z domku w samych spodniach od piżamy i pobiegłem do bramy. Widziałem, że za mną biegnie Kamil, Róża, Bartek, Łukasz i Jarek. Otworzyłem bramę i ujrzałem dwa wilki. Jeden to Damian a drugi... Drugi był wielki i piękny. Białe futro ubrudzone od krwi i błota powiewało i odbijało światło księżyca.  Podbiegłem i od razu przytuliłem moją wilczyce.
-Kocham cie wyszeptałem jej do ucha. Podniosłem ja i zaniosłem do pokoju. Trzymałem ją mocno w swoich ramionach. Widziałem zdumienie w oczach mojej sfory. Oczywiście Damiana też wzięli i obiecali się nim zaopiekować. Położyłem ja do wanny. Zmyłem z niej cały brud i krew. Trochę wytarłem ręcznikiem i położyłem na łóżku.  Otworzyła swoje oczy, a ja nie mogłem uwierzyć w to co zobaczyłem.

Natala.
Natan zaopiekował się  mną od razu. Leżałam teraz na łóżku i patrzyłam w jego oczy. Czułam się jak zaczarowana, on chyba tak samo bo patrzył na mnie i nawet nie mrugał.  Zmieniłam się w człowieka. Zrobiło mi się ciepło i przyjemnie.  Po chwili odzyskałam głos i powiedziałam z siła i pewnością jak nigdy w życiu.
- Kocham cię.  I zostanę twoją alfą  na zawsze.
Chłopak uśmiechnął się do mnie i pocałował. Delikatnie... Łączył dwie dusze.. Odsunął się ode mnie. Wstał i wziął w ręce lusterko.  Podał mi je a ja zaniemówiłam.  W odbiciu byłam ja ale już  nie ta sama . Miałam dłuższe włosy, a moje oczy.. Były nieprawdopodobnie piękne.  Lśniły jak diament. Były niebieskie a obwódki tęczówek były złote. 
- Jesteś piękna. -Usłyszałam przyjemny głos Natana.
- Od dziś jesteśmy parą.- Powiedziałam spokojnie.
-Od dziś jesteśmy jednością.-Poprawił mnie Natan...

___________________________________ Hej;) Podoba się  ? mam pisać dalej ? Dziekuje za gwiazdki. Pozdrawiam ;**

PrzeznaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz