Rozdział 11

5.6K 410 3
                                    

Odwróciłam się znowu w stronę Róży. Siedziała na ziemi ,a kolo niej klęczał Natan. Bartek obejmował ją i głaskał po głowie mówiąc coś jej do ucha. Oczywiście jak bym chciała wiedzieć co mówi , to wytężyła bym swoje wilcze zmysły. Ale to są moi przyjaciele.. Tak nie można... Zbliżyłam się do Róży i usiadłam naprzeciwko niej.
Wydawała się być taka mała...
- Róża o co chodzi ?- Spytałam się cicho, żeby nie przestraszyć dziewczyny.
- Damian.. Zaczęła się jąkać.
- Cii.. Już dobrze. Objęłam ją i pogłaskałam po głowie.
- Ja widziałam... Ja widziałam co się stanie...- Dziewczyna rozpłakała się jeszcze bardziej. Kurde nic nie rozumiałam. Musiałam ja postawić na nogi i to szybko. Z siłą alfy nakazałam dziewczynie .
- Róża masz mi powiedzieć co się stało i się natychmiast ogarnąć, jesteś nam potrzebna. -Może to nie było zbyt miłe ale musiałam się dowiedzieć o co chodzi.
Dziewczyna po paru sekundach przestała płakać. Otarła łzy i powiedziała.
- Wiedziałam co się stanie. Miałam wizje.. Nie dając sobie przerwać, mówiła dalej.. Porwali Damiana... Twój wuj za tym wszystkim stoi. Nie mówiłam bo bałam się, że to mógł być głupi sen. Ale teraz gdy wiem, że to prawda...
Staliśmy jak wmurowani. Co doprawdy ja siedziałam ale jak bym teraz stała to nie wiem czy po tym co usłyszałam bym nie usiadła.
Zadałam sobie sprawę że nasza mała Róża ma wielki dar..
- Ty masz dar..i wiem kto ci może pomóc ale teraz trzeba ratować Damiana.
Zwróciłam się do Kamila.
- Co się dokładnie stało. - Zapytałam.
- Stałem i gadałem z Damianem.. Nagle wyskoczyły wilki. Było ich 9 . Mi kazali spadać ,a jego zabrali.
-Hm.. Natan czy wy pomożecie mi.. Nie dokończyłam bo nagle na moich ustach znalazły się usta alfy. Pocałował mnie delikatnie i zaraz potem się odsunął. Stałam sparaliżowana. .. To co poczułam było nie do opisania..
- Ej gołąbki trzeba ratować dupę dla szczeniaka. Odezwał się Łukasz.
Natan wziął moją twarz w swoje ręce i popatrzył mi w oczy.
- Zawsze tobie pomogę ja i moja sfora...zawsze.
Zdołałam powiedzieć ciche .
-Dziękuję.
Natan stanął na środku i zwrócił się do wszystkich. Był opanowany, silny, dumny i był wspaniałym alfą.
- Jesteśmy teraz jedną drużyną. Wy nowi i moja sfora macie współpracować. Nie ma czasu na fochy i achy. Ruszać dupę i za 10 minut spotykamy się przed bramą. Trzeba wytrzepać kilka wilczych dup. Ale zanim to zrobimy musimy zabezpieczyć cały teren...Wszyscy ruszyli się przygotowywać.
- O jacie... Wydusiłam tylko te słowo. ..
Byłam pod takim wielkim wrażeniem.
Zostaliśmy sami po środku wielkiej stołówki. Natan zbliżył się do mnie i objął w pasie. Wtuliłam się w niego. Tak pięknie pachniał. Jego klatka piersiowa unosiła się i opadała miarowo. Nie mam pojęcia kiedy tak się zbliżyliśmy do siebie.. Ale byłam zadowolona z tego że mam go obok siebie.
- Wiesz musimy już ruszać-. Powiedziałam cicho. Chłopak odsunął się i złapał mnie za rękę. Nie przeszkadzało mi, że wszyscy sie=ę patrzą. Byłam szczęśliwa, że  go  mam..
Zaprowadziłam ich do narzędziowni. Wyciągnęliśmy z nowymi siatkę z kolcami, która można było podpiąć pod prąd. Natan wyciągnął 15 kamer, które były nie zauważalne ponieważ były małe i ciche. Nowa sfora rozłożyła siatkę wokół całego obozu . Oczywiście nie obyło się bez zadrapnięć i porwanych ciuchów. Ja pomagałam i biegałam w około całego obozu sprawdzając czy
nie ma nikogo w okolicy. Róża, Łukasz, Bartek i Eliza montowali kamery. Jarek z Natanem obsługiwali laptopa i sprawdzali czy wszystko działa. Iza patrzyła czy nie rzucają się zbytnio w oczy.. Skończyliśmy dość późno . Poszliśmy na kolację. Omówiliśmy szczegóły dotyczące jutrzejszej misji. Każdy poszedł do swojego domku po zjedzeniu obfitej kolacji. Oczywiście Natan odprowadził mnie pod same drzwi. Oparłam się o nie plecami, a on jedną z swoich rąk dał koło mojej głowy a drugą koło moich bioder. Było mi przyjemnie. Jego ciało kusiło zapachem i ciepłem które biło od jego klatki piersiowej. Bluzka opinała jego mięśnie. Był wyższy ode mnie, więc patrzył na mnie z góry, tymi pięknymi czarnymi oczyma. Przybliżał się do mnie coraz bliżej. Nasze usta muskały się wzajemnie dając duża przyjemność. Zapragnęłam więcej. Wpiłam się w jego usta. Alfa coś cicho mruczał. Jego ręce oplatały moje ciało i głaskały włosy. Nasz pocałunek stał się bardziej namiętny i porywczy. Podskoczyłam i oplotłam się nogami w jego pasie. Chłopak złapał mnie mocno za pośladki. Jęknęłam z przyjemności jaką dawał mi jego dotyk . Natan otworzył drzwi weszliśmy do środka i kopnął je z powrotem by się zamknęły pokierował się do pokoju i położyły mnie na łóżku. Całowaliśmy się bez opamiętania. Ściągnął ze mnie spodenki i bokserkę. Zostałam w samej bieliźnie. Ściągnęłam z niego koszulkę i spodnie, leżał teraz na mnie w samych bokserkach. Całował każdy milimetr mojego ciała. Nagle przestał mnie całować. Wstał i zaczął się ubierać.
-Co się stało ? Zapytałam zszokowana.
-Nie mogę. . nie mogę tego zrobić póki nie jesteś moją alfą. Nie chce uprawiać seksu.. Chce kochać i być kochanym.
- Ale Natan...
-Ty tego nie czujesz ? Prawda.. Mam rację?
- Co ?! O co ci chodzi? Zapytałam już całkowicie skołowana.
Chłopak już całkowicie ubrany podszedł do mnie i zapytał.
- Co czujesz?
Nie potrafiłam mu na to teraz odpowiedzieć... Wstał i wyszedł zostawiając po sobie pragnienie które gasło powoli...

PrzeznaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz