Rozdział 28

3.1K 271 3
                                    

Wstałam bardzo wcześnie. Naszykowałam jedzenie na podróż. Gdyż nie będzie czasu na śniadanie ani długie przystanki. Do kuchni wszedł Łukasz.
-Hej.
-Hej. Co tak wcześnie wstałeś?- Zapytałam dalej robiąc kanapki.
-Eh.. Nie mogę coś spać. Nat.. Martwię się.
-O co? - Głupie pytanie, przecież wiedziałam.
- Ta cała sytuacja... Jest chora.
-Przepraszam.. To wszystko moja wina.- Powiedziałam cicho. Tak to była moja wina. -Nawet tak nie mów! Krzyknął chłopak.
- Ale to moja wina! Patrz co się narobiło...- Powiedziałam zrezygnowanym głosem.
-Co się narobiło ! Rodzina nam się powiększyła... Mamy was. Ty i Natan jesteście dla siebie stworzeni. A ty jesteś wspaniała alfą.
Chłopak przytulił mnie mocno, a mi poleciała jedna samotna łza. To kolejny dowód na to, że mam o kogo walczyć.
Do kuchni weszła Iza, Natan i Eliza.
-Powiedzcie jej coś ! -Krzyknął Łukasz
-Co się dzieje.- Zapytał zmartwiony Natan.
-Bo twoja alfa ubzdurała sobie, że to wszystko jej wina ...
-Nat! Co ty gadasz głupia jesteś! - Powiedziała Eliza .
-Przejdziemy przez to wszyscy razem. Co tu dużo mówić. SKOPIEMY IM DUPY!!!- Krzyknął Łukasz.
- Zbieramy się. Zawołajcie resztę.- Powiedział Natan spokojnym tonem po czym przytulił mnie mocno. Zaraz po tym wyszedł z domu zabierając ze sobą torbę i kluczyki od auta.
Zabrałam  naszykowane jedzenie. I spakowałam je do auta. Wróciłam na górę, po moją torbę z potrzebnymi rzeczami. Wyszłam z domu. Iza żegnała się z wszystkimi. Podeszła do Łukasza i pocałowała go w usta.  Po czym podeszła do mnie.
-Nat...- Powiedziała Iza
-Hm.. ?
-Wierzę w ciebie.. I na pewno wszystko się ułoży bądź silna i nie poddawaj się. - Przytuliłam mocno dziewczynę i ucałowałam w policzek.
-Zaraz przyjedzie do ciebie Marzena.. W razie czego dzwoń.
-Dobrze.
Skierowałam się w stronę auta. Wyciągnęłam telefon i wybrałam numer do Róży.
-Halo?
-Gdzie jesteście?
-Za pięć minut będziemy.
-Ok.
Rozłączyłam się i czekałam.  Po chwili podjechało dobrze znane mi auto. Wybiegła z niego mała, ruda śliczna dziewczyna.
-Nat. -Rzuciła mi się na szyje..i śmiała się głośno.
-Tęskniłam. -Powiedziałam smutno.
-Widzimy się prawie co drugi dzień wariacie.- Powiedziała wesoło ruda.
-Oj tam. Dajesz sobie radę?
-Pewnie, że tak!
-Dobra zbieramy się. Będę dzwonić w razie przystanków.
-Ok. -Róża ruszyła do auta zostawiając mnie samą.
Wsiadłam do auta. Wyjechałam z pod domu i ruszyłam w drogę. Choć był to ranek to pogoda była niesamowita. Było ciepło a na niebie nie było żadnej chmury.
- Włącz radio może odechce mi się  spać. - Powiedziała sennym głosem Eliza.
- Idź spać. Lepiej żebyś była wypoczęta. Długa droga przed nami. -Ze mną jechali Eliza, Bartek, Alicja, a z przodu koło mnie siedział Jarek.
Wszyscy spali.. Niektórzy nawet chrapali. Eliza coś tam mamrotała pod nosem o jakiś misiach... Wolę nie pytać..
Jechaliśmy już dwie godziny. Postanowiłam, że zrobimy sobie odpoczynek. Muszę wyprostować nogi i napić się  kawy.
- Budzić się.  Wysiadamy.
Wsiadłam z auta i otworzyłam bagażnik.
- Kto chce  kawy ?- Zapytał zaspany Jarek
Wszyscy podnieśli ręce.
- No nie.. Sam tego nie wezmę.  Chłopaki pomocy.
Chłopaki ruszyli po kawę, a dziewczyny rozdawały śniadanie. Usiadłam z tyłu w bagażniku i jadłam bułkę. Natan przysiadł się koło mnie.
- Smacznego skarbie
- Dzięki. -Uśmiechnęłam się lekko do alfy.- Zjedz coś Natan.
- Już. .
Wyciągnęłam z reklamówki zapakowaną bułkę.
- Dzięki.
Natan wziął się za jedzenie bułki a chłopaki rozdawali kawę.
- Proszę kawa. Podał Jarek dwie kawy.
- Jakiś ty uprzejmy. Odezwał się Natan.
- Trzeba imponować kobietą.
Natan się zaśmiał, a ja oblałam się kawą.
Chłopak popatrzył na nas urażoną miną.
- Jakoś innym się to podoba..
- Niby komu ? -Zapytał alfa.
- Czekaj,czekaj.. Coś mi świta.- Powiedziałam.
- Niby co ?- Odezwał się Jarek.
- Czyżby komuś się podobała Ania?
- Co? -Zapytał zmieszany Jarek.
- No brachu.. Uważaj bo ona nie jest taka łatwa-. Powiedział Natan z rozbawioną miną.
- Weźcie... -Jarek udawał obrażonego.
- Co się stało? - Zapytała Eliza.
- No wiesz taka sytuacja..że nasz Jarek chyba się zakochał.
- Zamknij się idioto ! -Krzyknął Jarek do Natana.
Ja wybuchłam śmiechem i myślałam, że się popłacze.
- Co ? Nasz Jarek?  No nie wierzę.  Przecież on zmienia laski jak rękawiczki. A która to szczęściara? -Zapytała Eliza.
- Nawet się nie waż... Zagroził palcem Jarek dla alfy.
- Zaczyna się na A kończy na A. Powiedział alfa. A Jarek wyglądał już jak burak.
- Czekaj czekaj.. Hahah Ania. Nie no ja jej zaraz wszystko powiem. -Drażniła się Eliza.
- Nawet nie próbuj!!! -Wykrzykiwał Jarek.
- Lece.- Eliza pobiegła w stronę Ani a Jarek za nią.  Natan tak się śmiał, że ledwo złapał oddech.
Eliza podbiegła do Ani . A Jarek  zatkał jej buzię  i przerzucił ja sobie przez ramię.
- Puść mnie ja żartowałam.- Bo pożałujesz!!! Krzyczała Eliza.
Jarek się śmiał wesoło i myślał chyba, że to koniec i nic gorszego nie może się stać.  Tak naprawdę to słodko razem wyglądali.
Eliza jednym pociągnięciem ściągnęła chłopakowi spodnie.
- Hahah bokserki ..w serduszka... -Buchnęliśmy śmiechem wraz z Natanem i resztą grupy.
Jarek puścił Elize i szybko założył spodnie. Wsiadł czerwony do auta i zamknął drzwi.
- Eliza.. Nie wiedziałem, że jesteś taka szybka. Powiedział alfa i dostał lekko z łokcia pod żebra.
- Dobra zbieramy się. - Dość wygłupów.
Pocałowałam Natana w usta i zamknęłam bagażnik. Wsiadłam do auta i ruszyłam w dalszą drogę a za mną dwa inne auta. Jarek nie odzywał się do nikogo tylko słuchał muzyki. A reszta smacznie spała. Szturchnęłam ręka Jarka. A on natychmiast wyciągnął słuchawki z uszu.
- Co?!.
- Ej.. No nic się nie stało. -Chciało mi się śmiać ale przybrałam poważna minę.
- No...
- Wiesz tak na serio to pasujecie z Eliza do siebie.
- Chłopak popatrzył na mnie smutnym wzrokiem. -Spojrzał do tyłu i sprawdził czy na pewno wszyscy śpią.
- Byłem kiedyś z nią. . -Urwał
- Naprawdę... To czemu teraz nie jesteście? -Zapytałam zaciekawiona.
- Nie ufa mi. Byłem kiedyś młodszy i głupszy. Bawiłem się nią.  Przez te wszystkie lata próbuje ją do siebie przekonać... Ale ona mnie odtrąca.- Postanowiłem dać sobie spokój.
- Och... Zobaczysz wszystko się ułoży.  Chłopak założył słuchawki i oddał się muzyce.
A ja zaczęłam się zastanawiać co znajdę za murami obozu...

_________________________________

Jejciu dziekuje za te wszystkie gwiazdki i komentarze.  Jesteście kochani !! :** Nastepny rozdział może jeszcze dzisiaj zobaczę  ;)

PrzeznaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz