Zadzwoniłem do Norberta. Przyjechał. Uznał, że nie wygląda to zbyt dobrze. Nie wiem, czy mówił o mojej mordzie czy obecnej sytuacji. Pytał się, czy czasem nie okres, w którym duo składające się z Grubego i Łysego mieli w końcu ujrzeć światło dzienne.
Nie znam żadnego Grubego. Łysego zresztą też nie.
W każdym razie: kim by oni nie byli, nie pozwolę, żeby ktoś wchodził do „mojego" samochodu jak do siebie i jeszcze brał towar, jakby ten też był jego.
Norbert wykonał parę telefonów i szybko połączył rozwalone elementy w jedną, spójną całość.
Gruby i Łysy faktycznie wyszli, ale nie powiem, żeby mnie to obchodziło, bo szczerze mówiąc, miałem tych dwóch głęboko w dupie. Prawie było mi aż przyjemnie. Prawie.
Norbert zasugerował zejście ze sceny. Wyśmiałem go; rechotałem się tak głośno, że aż Flo wydarła się ze swojego pokoju, żebym zamknął mordę.
Długo i intensywnie patrzyłem na niego jak na ostatniego wariata; szaleńca, wręcz kosmitę, który przybył na ziemię i zaczął pierdolić mi coś po marsjańsku.
Chciałem schować się w kąt, to prawda! Ale było to jeszcze przed momentem, w którym ta dwójka pojebów ze mną zadarła. Nie opuszczę tego burdelu bez odzyskania tego, co moje. Tu już nawet nie chodziło o pieniądze! Chodziło o resztki, ostatnie marne ochłapy mojego honoru.
Norbert znalazł ich mordy w krajowym rejestrze karnym. Ni chuja nie byli podobni do typa, który mnie śledził (chociaż było ciemno, więc nie mogę stwierdzić zbyt dobrze), ani też do tego, który zajebał mi w moją żałosną mordę.
Czyli było ich więcej.
A ja byłem jeden, bo Norbert właśnie uznał, że woli się w to nie mieszać.
No i świetnie! Nie chcę mówić, że wolałbym zdechnąć niż odpuścić, bo w moim przypadku nie miałoby to zbyt wiele sensu, więc przedstawię to w ten sposób: nie zdechnę, póki nie odzyskam tego, co moje. Nie mogę. Za bardzo wjechali mi całym tym cyrkiem na ambicję i odważę się nawet na stwierdzenie, że dawno nie czułem się tak pełen energii i chęci do działania.
Za to jedno mogę im podziękować.
A że zostałem sam?
Cały czas byłem sam; przynajmniej tak wmawiała mi moja głowa. Nic straszniejszego mnie już nie spotka.
ESTÁS LEYENDO
Drogi Pamiętniczku
Ficción GeneralKto by pomyślał, że dwójka studentów architektury, którzy naprawdę mieli wszystko, czego można zapragnąć od życia - bogaci rodzice, sponsorujący kolejne wakacje w egzotycznych krajach, kobiety, które zabijały się, żeby tylko na nie spojrzeli, na stu...