Co tam ostatnio pisałem? Że to nie był miły dzień, ale za sprawą niektórych stawał się odrobinkę bardziej znośny?
Kto by się spodziewał, że mogłoby to też działać w drugą stronę? Że za sprawą niektórych ludzi, miły dzień stawał się o wiele gorszy!
Nie rozumiem moich rodziców, zwłaszcza mojego ojca, bo matka oczywiście była kolejną uległą kobietą, która pławiła się w sukcesie swojego bogatego męża: sama nie osiągnęła nic szczególnego, ale po tych kilkudziesięciu latach spędzonych u boku kogoś takiego, jak mój stary, poprzeczka nagle wystrzeliła wyżej o kilkanaście metrów, sprawiając, że niedługo będę musiał zainwestować w szczudła, żeby ją dojrzeć.
Przyzwyczaiła się do życia na tak wysokim poziomie — na nieodmawianiu sobie czegokolwiek , a tym bardziej spełniania każdej swojej zachcianki. W dawniejszych epokach byłaby właśnie tą kobietą ubraną w drogie suknie, która piłaby herbatkę z pozłacanych porcelanowych filiżanek. Od rana uczyłaby się, jak być coraz to lepszą żoną, jak zmienić się w wręcz niewolnika mężczyzny, z którym się związała. Po wielkiej uczcie, która mogłaby robić za obiad dla połowy wsi, szłaby na spacery, podczas których powolnie spacerowałaby po równiutko ułożonej kostce w swoich niewygodnych butach. Ukulturalniałaby się, słuchając muzyki klasycznej odgrywanej na żywo i oglądając arcydzieła danej epoki. Z całą pewnością, byłaby obowiązkową osobą na salonach, której nie mogłoby tam zabraknąć.
A to wszystko dlatego, że wyszła za bogatego, starszego od niej dziada, który charakter miał tak okropny, że nie wiem, czy całościowy obraz takiego życia byłby w stanie jej to zrekompensować.
Powinna być chociaż dobrą matką, nie?
No właśnie nie.
Tyle się mówiło o tym w tym chorym społeczeństwie, że kobiety powinny zostać w domu i zajmować się dziećmi, ale w rzeczywistości był to ich przykry obowiązek; zresztą, co ona mogła: do bólu uległa, więc jeśli ten bogaty skurwiel, zwany Panem tego domu, zdecydowałby, że dzisiaj właśnie jest ten dzień, w którym sprzeda mi solidny wpierdol, mogła jedynie podać mu pas, bo tego się właśnie od niej oczekiwało.
Totalnej uległości.
Z początku starała się jakoś mi dopomóc, powiedzieć, że ojciec jest ze mnie dumny, a nawet jeśli nie, to ona na pewno jest, bo jestem jej szczęściem i dumą.
Długo jednak to nie trwało aż ojciec wrzucił jej mózg do pralki na najwyższych obrotach i w starciu z tym manipulatorem miałem marne szanse.
Koniec końców, oboje byli ze mnie niby-dumni, ale też nie ominęli okazji, żeby ponarzekać na to, jaki okropny byłem i że stać mnie było na więcej.
Zawsze można było mieć więcej. Nigdy nic nie było dostatecznie dobre. To jest właśnie nastawienie, które zaszczepili we mnie rodzice, więc już od najmniejszych lat nie byłem w stanie cieszyć się z czegokolwiek i byłem naprawdę szczerze zdziwiony, że ktokolwiek na tym świecie jest dumny z siebie i swoich osiągnięć.
No naprawdę nie rozumiem moich rodziców: studiuję to, czego ode mnie oczekiwali, ale i tak na obiedzie u ciotki nie omieszkali rozpłynąć się nad faktem, że Krystian przejmie kancelarię prawną ojca, bo lada moment zostanie prawnikiem.
Właśnie tak: mój kuzyn był tą osobą, z której śmiałem się najbardziej; głupi bachor, który zrobiłby wszystko, żeby zadowolić swoich starych i którego życiorys został ułożony już zanim zdążył się urodzić.
Krystek, jak to? Nie przejmiesz kancelarii ojca? W porządku, ale zapomnij nawet o tym, że pod czymkolwiek podpiszesz się naszym nazwiskiem. Najlepiej od razu je zmień, bo przynosisz hańbę tej rodzinie.
Moje życie to naprawdę śmiech przez łzy: z jednej strony śmiałem się z tego idioty, bo miał tak bardzo wyprany mózg, ale z drugiej, to sam nie byłem lepszy — do tego właśnie doszedłem, kiedy jedząc rosół, którego nie cierpiałem, zastanawiałem się, czy powinienem był zmienić studia na prawnicze.
Czemu? Żeby rodzice byli ze mnie dumni. Naturalnie, jedynym celem w moim życiu było sprawienie, żeby w końcu powiedzieli te trzy słowa:
„Oskarku, jesteśmy dumni."
CZYTASZ
Drogi Pamiętniczku
General FictionKto by pomyślał, że dwójka studentów architektury, którzy naprawdę mieli wszystko, czego można zapragnąć od życia - bogaci rodzice, sponsorujący kolejne wakacje w egzotycznych krajach, kobiety, które zabijały się, żeby tylko na nie spojrzeli, na stu...