Ktoś mnie śledzi i wyjątkowo nie jest to obraz wysrany przez moją popierdoloną głowę.
Jestem prawie że pewny, że to albo poprzedni klient, któremu wyjebałem kulkę w udo albo ktoś, komu niespecjalnie podpadłem do gustu. Może konkurencja?
Niemożliwością było, żebym nie zorientował się, jak jakiś zjeb skręca w środku nocy w każdą uliczkę, w jakiej akurat się pojawiłem. Udawanie gry na telefonie też nie było zbyt profesjonalne; osobiście zamontowałbym komuś nadajnik GPS i śledził go w ten sposób, ale jak kto woli.
Nie mam pojęcia, co mam teraz zrobić; wyjście do nich w środku nocy, gdzie bez problemu mogę dostać kosę pod żebro i tak się wykrwawić, ponieważ starzy ludzie zakończyli swój dzień o godzinie siódmej wieczorem, wydaje się być średnim pomysłem.
Muszę jakoś porozmawiać z Norbertem; muszę, bo zwariuję.
Ostatnio nawet gadałem z Nikolasem. Staram się go traktować w miarę normalnie i od czasu do czasu uśmiechać się, ale boże, to jest takie ciężkie. Bo on sobie nie zdaje sprawy z tego gówna, które za sobą ciągnę, z tego całego ciężaru. Nie ma pojęcia, że wystarczyłaby jedna wizyta policji w moim towarzystwie i typa chcieliby wziąć za współudział. A ja, naturalnie, nie mogę na to pozwolić. Naprawdę wolałbym się zabić niż wciągać w to kogoś, komu jeszcze jako tako na mnie zależy. A przynajmniej mam taką nadzieję; że jeszcze nie jest za późno, że jeszcze mnie nie zostawił.
YOU ARE READING
Drogi Pamiętniczku
General FictionKto by pomyślał, że dwójka studentów architektury, którzy naprawdę mieli wszystko, czego można zapragnąć od życia - bogaci rodzice, sponsorujący kolejne wakacje w egzotycznych krajach, kobiety, które zabijały się, żeby tylko na nie spojrzeli, na stu...