27 stycznia 2020 - Oskar

16 6 0
                                    

Ktoś mnie śledzi i wyjątkowo nie jest to obraz wysrany przez moją popierdoloną głowę.

Jestem prawie że pewny, że to albo poprzedni klient, któremu wyjebałem kulkę w udo albo ktoś, komu niespecjalnie podpadłem do gustu. Może konkurencja?

Niemożliwością było, żebym nie zorientował się, jak jakiś zjeb skręca w środku nocy w każdą uliczkę, w jakiej akurat się pojawiłem. Udawanie gry na telefonie też nie było zbyt profesjonalne; osobiście zamontowałbym komuś nadajnik GPS i śledził go w ten sposób, ale jak kto woli.

Nie mam pojęcia, co mam teraz zrobić; wyjście do nich w środku nocy, gdzie bez problemu mogę dostać kosę pod żebro i tak się wykrwawić, ponieważ starzy ludzie zakończyli swój dzień o godzinie siódmej wieczorem, wydaje się być średnim pomysłem.

Muszę jakoś porozmawiać z Norbertem; muszę, bo zwariuję.

Ostatnio nawet gadałem z Nikolasem. Staram się go traktować w miarę normalnie i od czasu do czasu uśmiechać się, ale boże, to jest takie ciężkie. Bo on sobie nie zdaje sprawy z tego gówna, które za sobą ciągnę, z tego całego ciężaru. Nie ma pojęcia, że wystarczyłaby jedna wizyta policji w moim towarzystwie i typa chcieliby wziąć za współudział. A ja, naturalnie, nie mogę na to pozwolić. Naprawdę wolałbym się zabić niż wciągać w to kogoś, komu jeszcze jako tako na mnie zależy. A przynajmniej mam taką nadzieję; że jeszcze nie jest za późno, że jeszcze mnie nie zostawił.

Drogi PamiętniczkuWhere stories live. Discover now