#142

476 19 0
                                    

Kim Seokjin:

Ops! Esta imagem não segue nossas diretrizes de conteúdo. Para continuar a publicação, tente removê-la ou carregar outra.

Kim Seokjin:

              Po tym jak zadzwonił Namjoon, wszystko działo się dla mnie tak szybko... Pojechałem z z Yoongim do Kooka...  Namjoon nam wyznał całą prawdę o sobie... Okazało się, że tata Kooka jest Alfą stada VENDETTA, byłem zszokowany bo przecież to druga największą wataha zaraz po RINASCITA.. Wyszło na to że Namjoon po prostu był szantażowany, zmuszony do posłuszeństwa.. Zrobiło mi się go żal, to ja  jako pierwszy mu uwierzyłem... Po prostu wydawało mi się, że mówi prawdę.. Miałem takie przeczucie.. Zresztą on wyglądał na prawdę strasznie... Nawet jego głos.. Po prostu było mi go tak żal.. Widać po nim było, że dużo przeszedł.. Wydaje mi się że nawet Yoongi mu wypaczył..

              Nagle pojawili się jacyś straszni ludzie.. Następnie Namjoon zemdlał.. Pojawił się Jim z rodzicami.. Tata Tae i Jima, a nawet ich mama oskarżała o coś Kooka.. Następnie jakaś pani chyba.. Kobieta miała na imię Yelon zaczęła opowiadać jakąś historię, twierdząc że ona nam wszystko wyjaśni..

                Tae okazał się dzieckiem przeznaczonych sobie dwóch Alf... Potem jego mama pani Park, opowiedziała nam:  o więzi; o bratnich duszach; o roli oznaczenia...

                Nagle ocknął się Namjoon.. Okazało się że w stadzie RINASCITA jest szpieg, to właśnie on doniósł Dongesokowi... Znaczy tacie Kooka o tym że Tae uciekł z domu.. Pomógł porwać Tae..

- Czułości zostawicie sobie na potem.. Wiesz gdzie może być Tae? - Zapytał Jim, a kiedy Yoongi go usłyszał odsunął się od Namjoona. Miałem wrażenie że Jim jest zazdrosny o niego..

- Tak, wiem... Znaczy nie wiem w dokładnie w jakim miejscu.. Ale On mówił coś o jakimś domie..- Mówił Yoongi, a przerwała mu Yelon.

- To musi być ten sam dom w którym Dongesok przetrzymywał Lien! To okropne... Jak mógł uwięzić Tae w tym samym miejscu co jego mamę.. - Powiedziała, a  mi się zrobiło strasznie smutno.. Mój biedny przyjaciel.. Sam w tym strasznym miejscu, miejscu w którym była wieziona jego mama.. Hoseok widząc moją reakcje, przytulili mnie... Wiem że chciał mi dodać otuchy.. Po prostu nie mogłem uspokoić emocji.. Widziałem jak Pani Park płakała w objęciach Alfy stada... Jimowi aż oczy się lekko zabarwiły na czerwony.. Musi być na prawdę zdenerwowany Było mi szkoda Kooka, wiem że nawet jeśli nikt go nie wini o porwanie Tae, to się poczuwa do tego.. Nawet państwo Park go o to nie okrążają.. Nie chcę aby czuł się winny.. Jestem wręcz przekonany, że Taeś by nie był zły na niego.. Przecież to czyn jego ojca.. Taeś obyś był bezpieczny..

- Wiem że twój tata Kook może być przygotowany na atak.. Wie o buncie.. - Mówił Namjoon, a tata Jima mu przerwał.

- Ale nie jest gotowy na moich ludzi! Jeśli połączymy się z  jego wrogami... Na pewno damy sobie z nim radę! Będzie błagał mnie o litość! A jak tylko skrzywdził mojego synka.. To mu wszystkie kończyny powyrywam...Kook.. Przepraszam, po prostu nie utrzymam emocji na wodzy jak zobaczę twojego ojca..

- Panie Park nie musi Pan nawet próbować, od zawsze byłem dla niego tylko marionetką... Chciał mną kontrolować i mieć w garści... Dotąd myślałem, że jest dobrym Alfą Stada, że przynajmniej w tej roli nie zawiódł.. Namjoon sprawił że spadły mi klapki z oczów.. Mój ojciec nie zasługuje na jakiekolwiek dobre potraktowanie.. Nie po tym co zrobił rodzicom Tae... Nie po tym jak go porwał.. - Powiedział Kook.

- Szefie.. Złapaliśmy go! - Powiedzieli mężczyźni którzy wcześniej wyważyli drzwi. Jeden z nich trzymał faceta, który wcześniej uciekł.. To on jest tym szpiegiem..?

- To ty?! Ty śmieciu! - Udarł się Pan Park. Użył głosu Alfy, więc się przestraszyłem i mocniej wtuliłem w Hoseoka.

- Nie bój się.. Seoś.. Jestem tutaj z tobą.. - Powiedział Hoseok i mnie pocałował w czoło. Kocham mojego Alfę.. Gdy tylko Namjoon do mnie zadzwonił, był zły na niego... Mogę nawet powiedzieć że był.. Trochę zazdrosny? Na początku jak usłyszał jak ten powiedział, że jestem "jednym któremu może ufać" lekko się spiął.. Wyglądał trochę jak najeżony kotek.. Potem jak tylko Namjoon powiedział że coś grozi Tae.. Po prostu zacząłem się o niego bać.. Brzmiał bardzo przekonująco, dlatego od razu zadzwoniłem do Kooka.. Hoseok cały czas był ze mną, wspierał mnie samą swoją obecnością.. Właśnie do mnie dotarło, że przecież Taeś jest tam sam.. Ja sobie daje radę, ale mam koło siebie Hoseoka.. Taeś jest tam zupełnie sam.. Mówił mi kiedyś, że teraz przetrwamy wszystkie problemy jakie będziemy mieli na swojej drodze, bo jesteśmy "razem". A tam.. A tam Taeś jest sam.. Jak on sobie.. Nie..! Przestań Seokjin! Tae jest silny, zawsze taki był! Da sobie radę.. Muszę wierzyć w swojego przyjaciela.. Pewnie on wierzy w nas.. Wierzy że mu pomożemy i go uwolnimy..

- Jak śmiałeś zdradzić stado RINASCITA?! - Zapytał Pan Park.

- Po prostu od zawsze jestem wierny stadzie VENDETTA. - Odparł zdrajca.

- Tak.. Zobaczymy.. - Mówił Pan Park, a Jim mu przerwał.

- Mam pomysł.. Skoro jest szpiegiem.. Wykorzystamy go przeciw Dongesokowi..

- Jak? - Zapytał Kook.

- Po prostu niech poczuje swoją broń.. Zmuśmy go, aby zadzwonił do Dongesoka i powiedział że uwierzyliśmy że Tae miał wypadek samochodowy.. Może będzie gotowy na "mały " bunt we własnym stadzie... Ale nie będzie przygotowany na nasz łączony atak. - Powiedział Jim.

- Myślicie że zdradzę Pana Dongesoka? Nie zrobię tego.. Możecie mnie zabić... Jeśli wy to zrobicie, to przynajmniej moja żona i córka będą bezpieczne.. - Czyli ten szpieg, tak samo jak Namjoon jest po prostu pionkiem.. Jego też tata Kooka ma w garści.. Pan Park się uspokoił.. Przestał już używać głosu Alfy.

- Ofiarujemy ci życie pozbawione strachu o bliskich.. Życie w lepszym świecie.. - Powiedziała pani Park i stanęła przy szpiegu.

- Jeśli na prawdę chcesz dobra swojej rodziny, to pozwolisz im żyć pełnią życia... Musisz że twoja żona i córka mogą żyć bez strachu o swoje życie? Nawet jakby teraz Dongesok ich nie skrzywdził... Myślisz że byłyby by bezpieczne? On jest bezwzględny.. Nikomu nie daruje.. Zastanów się po czyjej stronie na prawdę chcesz stać.. - Powiedział Pan Park. A szpieg się rozpłakał.

- Macie rację.. Po prostu.. Bałem się..

- Strach to nic złego.. Po prostu troszczyłeś się o rodzinę, każdy robi to na swój sposób.. Teraz to my musimy zająć się dobrem swojej rodziny...

Dziękuję za przeczytanie.

Ciąg dalszy nastąpi...

Bardzo przepraszam za moje błędy jeśli takie się trafią, liczę że napiszecie mi wyrazie ich wystąpienia.❤️ Z góry dziękuję ❤️

Niedopasowani ✔️Onde histórias criam vida. Descubra agora