#35

677 35 1
                                    

Kim Seokjin:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kim Seokjin:


- I to niby go tak dobiło? Tae możesz mi zaufać...- POWIEDZIAŁEM. Szczerze.. Tae wyglądał źle.. Znaczy ja też po naszej alkoholowej nocy  wyglądam jak siedem nieszczęść. Jakoś nie podobały mi się jego czerwone oczy... Jakby coś zażył.. Wcześniej tak nie miał.. Ale nie mogę bezpodstawnie oskarżać, czy też sobie dopowiadać. Poczekam aż Tae mi na tyle zaufa, aby mi o wszystkim opowiedzieć. Nie mam mu tego za złe, rozumiem go i nie chce stracić z nim kontaktu. Po raz pierwszy czuje że jest on dla mnie kimś niezwykłym Jakby ten rok męczarni, poniżania i wyśmiewania w tej szkole, był po to, abym go poznał.

- Wiem. - Powiedział, a jego mina  wyrażała to co myśli... Wyglądał jakby był rozdarty, pogubiony. Nie wytrzymałem, nawet jeśli by mnie otrącił I przytuliłem go.. Tae na początku się wahał, po czym odwzajemnił mój uścisk. Chciałem aby widział, że mogę być dla niego podporą i wsparciem. Nie będę na niego naciskał, jak będzie tylko chciał, to będzie mógł mi wszystko powiedzieć i co by to nie było.. Będę po jego stronie!

- Tae.. Nie musisz udawać silnego, będę z tobą zawsze. Możesz na mnie liczyć. - Powiedziałem.

- Dziękuję.. - Powiedział.

- Tae.. Co ci leży na sercu? Wysłucham cię. - Powiedziałem.

- Po prostu nie chce być z Jungkookiem.. Nie chcę być w tej szkole... Chcę znów panować nad swoim życiem. - Powiedział i zaczął płakać. Zasmuciłem uścisk i klepałem go po plecach.

- Hej.. Będzie dobrze. Masz mnie. - Powiedziałem.

- Masz mnie, Jima, kochających rodziców... Wyglądasz jak Bóg, pewnie nie jedna osoba nie może oderwać od ciebie wzroku. Nie boisz się Alf, a Twój charakter jest zarąbisty! - Powiedziałem. Na moje słowa Tae zaczął się śmiać.

- Nawet teraz nie możesz przekląć panie grzeczny? - Przewróciłem oczami.

- Przeklinanie nie leży w mojej naturze. - Odrzekłem.

- I co dalej lubisz mój charakter? - Zapytał.

- Tak. - Powiedziałem szczerze.

- Tae rób to na co masz ochotę. Postępuj jak chcesz. - Dodałem po chwili.

- Dobrze, landrynko. - Powiedział Tae.

- Widzę że humor ci wrócił? Cieszę się że jest już lepiej.

- Seo może skończymy tych czułości..? Nie bierz tego do siebie, nie jestem przyzwyczajony do bliskości z kimś innym niż rodzina...

-  Dobrze. - Przerwaliśmy nasz przytulas. Staliśmy obok siebie i rozmawialiśmy.

- Na razie dam sobie spokój z Jungkookiem. Skupię się na  naszym planie twojego związku z Jimem. - Powiedział. Na jego słowa się zaczerwieniłem, jak sobie przypomniałem co Tae mi powiedział rano o wczorajszym dniu. Na szczęście Jim nic o tym nie mówił. Jeju...Jaki wstyd.

- Chodźmy do klasy. - Powiedziałem. Tae przemył swoją twarz i razem ze mną opuścił toaletę.

- Królewno.. - Usłyszałem wołający głos Hoseoka.

- Ooo... Po twojej minie Seo.. Wnioskuję że to Hoseok. - Powiedział Tae.

- Aż tak wszystko po mnie widać? - Zapytałem się.

- Mi to tam pasuje.- Uśmiechnął się lekko Tae. Miło mi na sercu, kiedy  już z nim lepiej, co prawda widać że coś się stało, ale nie jest już to tak bardzo widoczne.

- Królewno, poczekaj na mnie. - zawał Hoseok ze zdyszanym głosem.

- Seo zostaw to mi. - Powiedział Tae, po czym się demonicznie uśmiechnął. To złe jeśli powiem, że nawet takie usposobienie mu pasuje?

- Seoś! W końcu cię dogoniłem... Czemu toalety dla Alf są tak daleko? - Powiedział Hoseok, będąc już koło nas.

- Żebyście czasem nas nie podglądy wali? - Powiedział Tae.

- Mhm... A więc to jest ten słynny Tae..

- Czy ja wiem czy słynny? Bardziej najbardziej znany, a tak po za tym nie jesteśmy chyba na tyle blisko byś mi mówił "Tae". - Odrzekł.

- Yyy... A tak miło wyglądasz... A więc jak mam się do ciebie zwracać? - Zapytał lekko pogubiony Hoseok.

- Możesz mówić "Panie".- Odrzekł Tae i popatrzył na niego z wyższością. Czy on chce go zdenerwować? Przecież Omega nie może rządzić Alfą. Jak zaczną się bić, to może mu się coś stać.. Moje zamartwianie przerwał śmiech Hoseoka.

- Haha.. Skoro tak bardzo tego pragniesz "Panie". - Powiedział. Szczerze byłem pozytywnie zaskoczony, bo przecież Hoseok (Alfa) nie zdenerwował się i jeszcze obrócił to przeciwko Tae. Dziwny jest..

- Seo... Chodźmy na lekcje...- Powiedział Tae i się na mnie oparł. Po czym się do mnie przytulił. Serio on planuje zdenerwować Alfę.

- Ooo.. Jak słodko... Dwa słodziaki razem. - Powiedział Hoseok. Na jego słowa się zawstydziłem... Dlaczego on jest taki inny od Alf? Przecież powinien już dawno wyć wkurzony. Ktoś inny mnie dotyka... Jungkook pewnie już dawno porwał by gdzieś Tae.. A  Hoseok? Jest opanowany.

- Może i dwa słodziaki... Ale żaden nie twój. - Powiedział Tae.

- Może żaden nie mój, ale na pewno będę walczył o Sae. Wierzę że się do mnie jeszcze przekonasz i zwrócisz na mnie uwagę. - Powiedział do mnie Hoseok. Szczerze powiedziawszy jego słowa, były dla mnie.. Nie wiem jak to określić... Dziwnie się poczułem... Hoseok jest taki inny... Nie chce tu i teraz.. Jak Namjoon... Zależy mu na moim zdaniu? Kim Seokjin?! O czym ty myślisz... Masz Jima i do tego tak blisko jego nigdy nie byłeś.

- Może tak, a może już straciłeś szanse. - Odrzekł Tae, po czym poszliśmy do klasy. Ukradkiem spojrzałem na Hoseoka, a ten stał w miejscu lekko smutny? Jego mina przypominała smutnego pieska.. Byli mu tak bardzo go szkoda..

- Widzisz? Teraz będzie myślał nad moimi słowami. "Czy Powiedziałem to żeby go zdenerwować?" czy może to prawda.- Powiedział Tae.

- Żeby zaczął myśleć o mnie i Jimie? - Zapytałem.

- Tak. - Nie wiedziałem że Tae jest tak bardzo mądry. Wszystko robi etapami, tak aby nikt się nie zorientował że to jest ustawione. Nie chciał bym być jego wrogiem.

- Dziękuję że pomagasz mi wygrać z przeznaczeniem. - Powiedziałem.

- Proszę, jak tobie się uda, to i mi też. - Powiedział Tae. Szczerze powiedziawszy szkoda mi Jungkooka, bo wydaje się fajną osobą, ale to Tae decyduje, a nie ja. Weszliśmy do klasy.

- Widzę że Panom się nie spieszy? - Powiedział nasz nauczycielem od matematyki.

- Przepraszam, źle się poczułem. - Powiedział Tae. Kiedy nauczyciel spojrzał na niego, mogłem zobaczyć iskierki w jego oczach. Nie podobało mi się to, ponieważ krążyła po szkole plotka że matematyk umawia się z uczniami. Nie wiem czy w to wierzyć, jest Betą więc niech robi co mu w duszy gra.

- Jesteś tym nowym uczniem tak? - Zapytał się matematyk.

- Tak. Kim Taehyung. - Powiedział Tae i spojrzał w oczy nauczyciela. Nie wiem czy mi się tak, tylko  wydawało, ale czy Tae się nim zainteresował?

Dziękuję za przeczytanie.
Ciąg dalszy nastąpi...

Bardzo przepraszam za moje błędy jeśli takie się trafią, liczę że napiszecie mi wyrazie ich wystąpienia.❤️ Z góry dziękuję ❤️


Niedopasowani ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz