#64

592 27 0
                                    

Kim Taehyung:

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Kim Taehyung:

- Oooo... Nic nie mówisz, a usiadłem obok ciebie...

- Tsa.. Nie mówię nic, bo chce by Jungkook to zobaczył.- Powiedziałem, przynajmniej jak zobaczy mnie ze swoim byłym przyjacielem.. To może go to bardziej zaboli? O ile się da... Po prostu myślę że zależy mu na opinii publicznej... A jak go tak porzuciłem na tych wszystkich oczach... To może zrozumie, że nic do niego nie czuje? Po prostu nie możemy być razem... Jest za późno... Jestem rozbity... Nienawidzę "bratnich dusz", kiedy on wydaje się że na nie czekał... Nie potrafię w pełni nikomu zaufać... Uciekam od problemów i kłopotów... Porzucam ludzi i bawię się ich uczuciami... Jestem spaczony.. A najgorsze w tym wszystkim jest to że mi się to podoba... Jestem pieprzoną Omegą! Dalej tego nie zdzierżę... Masakra jakaś..

- Hallo?! Ziemia do Taehyunga! - Powiedział do mnie Namjoon.

- Jestem. Wyłączyłem się? - Zapytałem.

- Wiesz jakoś mi przypominasz Kooka.. - Powiedział Namjoon, a ja kopnąłem go nogą pod biurkiem.

- Co mówiłeś?

- Nie ważne... Czemu już nie mówisz "Kook" tylko "Jungkook"?

- A od kiedy cię to obchodzi? - Zapytałem.

- Czyli chcesz aby Kook był zły..

- Myślałem że jesteś głupi, ale jednak coś jeszcze z ciebie będzie. - Powiedziałem.

- Tak, łączy nas tak dużo... - Przerwałem mu.

- Wyjaśnimy coś sobie : NIC NAS NIE ŁĄCZY! Jesteś dupkiem, to co zrobiłeś Seo było okropne i nie myśl że o tym zapomniałem. Nie licz że będę kiedykolwiek się z tobą przyjaźnił czy coś więcej. - Powiedziałem.

- Ja zraniłem Seo? Przypominam że ty przed chwilą też zraniłeś Seo... Dodatkowo Kooka... I kto tutaj nie rani ludzi? Taehyung twoja filozofa jest równie zboczona jak moja. Nie udawaj że jesteś miły, jesteś taki sam jak ja. - Odrzekł Namojon. Nie chcę się z nim zgadzać, ale ma rację? Ale ja to inaczej? Na pewno nie tak jak on..? Nie? Co nie? Po prostu nie chce aby potem mnie bardzo bolało gdy mnie zostawi... A tak naprawdę robię to sam... Może faktycznie jestem taki jak on? Paskudny i zakłamany? Stałem się właśnie taką osobą? Prawda? Tak, właśnie taki jestem... Więc dlaczego Kook tego nie widzi? Gdzie on widzi we mnie, moją starą wersję? Nie jestem już taki.. Po prostu jeszcze się o tym sam przekona...

- Milczysz, to znaczy że mam rację. - Powiedział dumnym głosem.

- A tobie nie zależy na przyjacielu? - Zapytałem.

- Bardziej na tobie.. - Powiedział, a ja ponownie kopnąłem go pod biurkiem.

- Ał... Ej to bolało...

- Miało boleć! - Powiedziałem.

- Nie wiedziałem że jesteś taki drapieżny... - Odrzekł.

Niedopasowani ✔️Where stories live. Discover now