#81

550 29 0
                                    

Kim Taehyung:

¡Ay! Esta imagen no sigue nuestras pautas de contenido. Para continuar la publicación, intente quitarla o subir otra.

Kim Taehyung:

- Wiesz że te pieprzone Alfy myślą że wszystko im się należy? Tylko by rządziły.. Nie wiesz jak wczoraj urządziłem jedną z nich... Po prostu aż mi się chciało śmiać na tą Alfę.. Żenada... Musiałem jeszcze kurwa szkołę zmienić.. No japierdolę... Wszystko przez to bycie Omegą! Na domiar złego jego swoją bratnią dusze znalazłem! Kurwa! Samo przypomnienie o tej Alfie wkurwia! Nie daje mi spokoju swoim życiem! Uczepił się mnie jak jakaś rzepa! Serio nie wiesz jak mam go dość! Chce sobie żyć spokojnie bez jakieś bratniej duszy! O kurwa! Nawet nie wiem jak szybko wypiłem tą Margaritę! Daj mi więcej! - Powiedziałem. Oczywiście zapłaciłem za ten jak i następne drinki. Nie zapomniałem o zapłacie za narkotyki.. Oby faktycznie były warte swojej ceny... Chociaż w sumie nie były takie złe.. Ale szybko mi zeszły...

- No i same problemy z tymi Alfami! Dodatkowo nauczyciele tak się wtrącają w moje życie.. Masakra jakaś.. I ty chcesz być kurwa Omegą! Ciesz się że jesteś Betą. - Odrzekłem wkurwiony i zacząłem pić kolejną szklankę alkoholu.

- Nie wiesz jakie masz szczęście. - Powiedział barman.

- Chyba ty. Jak tam było na wczasach? - Zapytałem kąśliwie.

- Chciałem znaleźć miłość życia... A każdy tam o seksie myślał... - Powiedział załamanym głosem. Nie wiem o co mu chodzi, ja tam bym z tego skorzystał.. Nie wiem kiedy ostatnim  raz z kimś uprawiałem seks... W głowie mam kompletną pustkę..

- Myślałem że poznałem kogoś, kogo nie obchodzi tylko seks.. Ale myliłem się... Po nocy, urwał ze mną kontakt... Tak się wkurwiłem, że wróciłem na stare śmieci. - Dokończył swoją historię.

- Tak i mówi to osoba która tyle razy chciała mnie zaliczyć. - Odrzekłem.

- A dziwisz mi się? Wyglądasz jak jakiś grecki bóg... Zresztą minął mi już okres pod tytułem "Rucham wszystko co popadnie". Chcę stabilizacji... Chcę założyć rodzinę.. Chcę być w końcu z siebie dumny.. - Przerwałem mu.

- I mówi to diler narkotykowy. - Powiedziałem kąśliwie.

- Musze z tym skończyć. Nie mogę tak żyć. - Odrzekł fioletowo-włosy.

- Nie! Nie możesz! Nie zabieraj mi jedynej radości życia. - Powiedziałem płaczliwym tonem.

- Ale przesadzasz..

- Wcale nie przesadzam! - Odburknąłem. Reszta rozmowy wyglądała tak: on się żalił że nie spotka miłości życia, a ja na swój los. Nie wiem nawet ile procentów wybiłem. Żyłem jeszcze chyba dwie, albo trzy tabelki... Znaczy narkotyki.. Już nie pamiętam dokładnie ile..

- Nie mieszaj tego. - Odrzekł barman.

- Eee... Nie przesadzaj staruszku. - Powiedziałem.

- Staruszku? Aż taki stary nie jestem. - Odrzekł.

- Aż? Hehhee... - Zacząłem się głupkowato śmiać.

- Jesteś pijany...

- Wcale że nie!

- Oj jesteś! Masz całą czerwoną twarz, a oczy ci się świecą jak psu jajca.

- A skąd wiesz jak jaja psa się świecą? To twój fetysz..? No wiesz ty co.. Nie podejrzewałem cię o takie coś.. No żeby zwierzęta... No nie wierzę.. - Powiedziałem.

- A poza tym mam czerwoną twarz? Przynajmniej mi to uroku doda.. A oczka mi się świecą jak gwiazdki na niebie.. - Dodałem.

- Oj.. Same problemy.. No i wyszedłem na zboczeńca... - Powiedział barman załamanym głosem.

- Żeby to był pierwszy raz.. - Odrzekłem i zacząłem złośliwie rechotać.

- Nie pij już.

-  Nie jesteś moim ojcem, byś mną rządził. - Powiedziałem.

- A skoro tak przeszkadza Ci moje towarzystwo to idę na parkiet... Może kogoś sobie wyrwę.. - Powiedziałem i doczołgałem się na środek parkietu. Zaraz jacyś faceci zaczęli obok mnie tańczyć. Oczywiście ich atencja mnie cieszyła.. Tak, wiem jestem zrypany... Ale mam taki dobry humorek... Heheh... Czy w tym klubie zawsze było takie zajebiste oświetlenie? Kurwa.. Zabawa jest zajebista!

- Hej słodziaku... - Jakiś facet szepcze mi do ucha. Popatrzyłem na jego ryj, no nawet się nada jak na jedną noc.. Po feromonach A raczej ich braku, wnioskuje że to Beta... Super.. Lepiej być nie mogło... Po prostu fantastycznie... Zacząłem ocierać się ciałem o jego krocze.. Wnioskując po jego zwodzie jemu się podobało.. Czyli   noc spędzę z nim..

- Ej! Tae! Co ty robisz!- Od tańczącego faceta, od mojego nocnego partnera odciągnął mnie... Namjoon?! Co do kurwa! Japierdolę ale ma siniaka na ryju... Aż strach do niego podchodzić...

- Namjoon? Co ty ty robisz? Nie miałeś z domu nie wychodzić? - Zapytałem.

- A ty? Jak się zachowujesz? - Zapytał.

- Nie psuj zabawy.. Jest zajebiście, tak jak powinno być.. Daj mi się kurwa zabawić?!

- Ale ty jesteś spity w cztery dupy! Oczy masz tak... Boże przez ciebie nie umiem się wyrażać.. Źrenice masz tak poszerzone że aż szok... Głupi by się domyślił, że ćpasz...

- Co ty tu robisz? Nie psuj mi zabawy.. - Wyrwałem jego rękę, która trzymała moją.

- Brat po mnie zadzwonił, mówił że się tak opiłeś, że nie trybisz.. I miał rację! Co powiesz rodzicom jak zobaczą cię w takim stanie? - Zapytał.

- Możesz się na mnie nie drzeć!

- Kurwa! Tae w klubie jest głośno, to co mam do ciebie szeptać?! Po za tym chodź gdzieś ochłonąć... A nie.. Może  jakoś na świeżym powietrzu wytrzeźwiejesz... Po za tym twoi rodzice będą się martwić...

- A co ci zależy na moich rodzicach? Zresztą wcisnąłem im kit i dzisiaj do domu nie wracam! Daj mi się barwić! A nie... - Odrzekłem wkurwiony... Co on się tak do mnie wpierdala... Nie rozumiem jego nagłego zainteresowania mną...

- Co im powiedziałeś? - Zapytał.

- Że śpię u Seo.. Zadowolony? Mogę już iść się bawić? Skończyłeś swój wywiad? Zanotowałeś w dzienniku?! - Zapytałem wkurwiony.

- Hej! Co mi partnera do tańca kradniesz?! - Zapytał się.. To chyba jest ten facet z którym tańczyłem? Chyba to on? Nie wiem... Nie poznaje tej mordy..

- Pierwszy do niego zagadałem... Więc się nie wtrącaj... Znajdź sobie kogoś innego.. - Tak, to chyba ten facet z którym tańczyłem.

- Właśnie.. Namjoon daj mi spokój! - Powiedziałem i wróciłem na parkiet z tym facetem.

- Znasz go? - Zapytał.

- Taa... Chyba tak, skoro wiem jak ma na imię.. - Boże... Ten facet to jakiś ułom.... Po prostu debil.. Nie ważne.. Ważne jest to, że dzisiaj mogę się zabawić.. Powróciliśmy do erotycznego tańca, zapomniałem już o ingerencji Namjoona... Muzyka, światła... Tak za tym tęskniłem... Jak dobrze... Nagle ktoś mnie ponownie pociągnął za rękę, tym razem mocniej niż poprzednio. Do mojego nosa naleciał okropny zapach.. Można go nawet nazwać morderczym... Popatrzyłem i nie wierzę... To..

- Co ty tu...

Dziękuję za przeczytanie.

Ciąg dalszy nastąpi...

Bardzo przepraszam za moje błędy jeśli takie się trafią, liczę że napiszecie mi wyrazie ich wystąpienia.❤️ Z góry dziękuję ❤️

Niedopasowani ✔️Donde viven las historias. Descúbrelo ahora