#8

1K 52 2
                                    

Jeon Jungkook:

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Jeon Jungkook:

          Mam na imię Jungkook, dla znajomych Kook. W tym roku skończyłem osiemnaście lat. Chodzę do szkoły dla alf i omeg "Alfa  And Omega School Vol High" (w skrócie "AAOSVH"). Uczęszczam do niej od czternastego roku, zostałem  wręcz do niej przymusowo wysłany, ponieważ okazałem się Alfą. Nie ma u nas podziału na klasy, lecz na wiek, który odpowiada stopniowi integracji z drugą płcią. W sumie mamy tutaj spędzić siedem lat, czyli siedem poziomów. Na każdym ze stopni określone są wymaganie przez które trzeba przejść, a także oceny z przedmiotów lekcyjnych. Od szkół dla Bet różnimy się tylko tym, że u nas występie: historia wilczej natury, nauki przemian  i psychologia płci. Na pierwszym poziomie (14 lat) uczymy się słyszeć wilczy głos. Na drugim poziomie (15 lat) zaczynamy rozmawiać z drugą płcią. Na trzecim poziomie (16 lat) uczymy się, jak mamy korzystnie  korzystać ze swoich płci (nad słabymi stronami pracować, uczyć jak zareagować w niebezpiecznych sytuacjach): dla alf i omeg są one różne. Dla mojej płci: uczymy się jak panować nad emocjami, wybuchami gniewu, siłą (jest ona większa od omeg i bardziej niebezpieczna). Omegi zaś uczą się jak mają zachować w niebezpiecznych sytuacjach, a chętni uczą się samoobrony. Na czwartym poziomie (17 lat) kształtuje się nasz zapach, uczymy się go tłumić i panować nad naszym węchem (u alf: uczymy się panować nad wilczą naturą, która reaguje na zapach omeg; u omeg: uczą się tłumić zapach, jest to o wile trudniejsza praca i bardziej wymagająca). Na piątym poziomie (18) lat uczymy się przemieniać w wilczą formę, wówczas mamy zajęcia połączone z Omegami.  Na szóstym poziomie (19 lat) Alfy uczą się sztuk walki, zaś Omegi uczą się zielarstwa i nauk biologiczny (uczą ich na zostanie Luną stada, oczywiście jest to rzadkim doświadczeniem). Na siódmym poziomie (20 lat) szkoła przygotowuje na nas różne propozycje kariery zawodowej, która by była na nas odpowiednia. Po zakończeniu edukacji stajemy się, że tak powiem "cywilnymi wilkami" i wybieramy Stado do którego chcemy dołączyć.

           Mój ojciec jest naczelnym Alfą stada VENDETTA, ale nie mam z nim dobrego kontaktu.  Chociaż przyznać mi się do tego trudno, Jeon Dongesok, po mimo wad jest dobrym dowódcą. O wiele bardziej skupiania się na watasze niż na mnie, co mam mu za złe. Po śmieci mojej matki (Zmarła podczas porodu (Jeon Mirei)) zostałem oddany  pod opiekę mojej opiekunce Yelon, a ojca widziałem podczas świąt, gal firmowych (jest właścicielem firm transportowych " Jeon Transport") na których musi występować wraz z rodziną i urodzin.

              Od małego nie mogłem się pogodzić z tym że ojciec mi nie poświęca uwagi. Na początku uważałem, że rodziciel nie chce mnie widzieć ponieważ przeze mnie zmarła matka. Wszystkie  moje próby zwrócenia Jego uwagi, kończyły się niepowodzeniem. Moje smutki zacząłem zajadać, przez to stałem się gruby. Dodatkowo byłem niski i  zaniedbany z wyglądu. Nie liczyło się dla mnie w co będę ubrany, ani jak będę wyglądać. Z tych powodów stałem się ofiarą szkolnych prześladowań. Zaczynało się od przezwisk, wytykań, szykan, nawet zaczęli mnie popychać i podstawiać nogę chcąc mojego upadku. Na szczęście mnie  nie bili, ale dla mnie słowa były bardziej krzywdzące. Rany na ciele da się zagoić, ale tych na sercu nie. Z nikim nie udało mi się złapać dobrego kontaktu, nie mówić nawet o przyjaźni.

            Wszystko się zmieniło kiedy miałem dwanaście lat: firma ojca zaczęła się rozrastać, a Stado powiększać, co w rezultacie doprowadziło do naszej  przeprowadzki.

           Na początku obawiałem się że w nowej szkole również mnie nie zaakceptują. Nigdy nie zapomnę pierwszego dnia: kiedy przestawiałem się nowej klasie, ich miny wyrażały obrzydzenie. Myślałem że ponownie będą mnie obrażać i wyśmiewać. Wówczas ujrzałem uśmiechniętego białowłosego chłopka. Nie wydało mi się że się ze mnie naśmiewa, a że przesyła mi szczery uśmiech. Było to dla mnie nowe doświadczenie. Jako że koło niego było wolne miejsce, to je  zająłem. Wstydziłem się do niego pierwszy odezwać, ponieważ nie widziałem jak na mnie zareaguje. Na moje szczęście chłopak sam się przedstawił, Kim (bo tak nazwał się biało-włosy)  krótko przedstawił mi typy osób w naszej klasie: kogo mam unikać, kto jest pomocy itp. Białowłosy był duszą towarzystwa, każda osoba w szkole przynajmniej słyszał wzmiankę o nim. Każdy mógł liczyć na jego wsparcie czy pomoc. Jego słowo odgrywało najważniejszą rolę w klasie, każdy się z nim liczył nawet szkolne osiłki. Zadziwiający w nim był fakt, że jego charakter, pomimo jego wyglądu (uwierzcie  że wyglądał jak  słodki i urokliwy anioł) nie był wywyższający się, stawał każdego człowieka na równi, nie bacząc na wygląd. Nie jednokrotnie zdarzało się że stawał w mojej obronie, wzbudzał swoją osobą chęć powierzenia każdych sekretów czy tajemnic. Zaprzyjaźniłem się z nim. Rozmawialiśmy niemal codziennie, po szkole szliśmy do parku i spędzaliśmy tam czas. Stał się moim pierwszym przyjacielem.

             Z roku na rok nasza relacja rosła na sile. Nie była ona fałszywa, ponieważ nie rozmawialiśmy o tym ile nasi rodzice posiadają pieniędzy, a o naszych uczuciach i doświadczeniach. Białowłosy po mimo tego że wiele osób chciało się do niego zbliżyć i najchętniej zająć moje miejsce, nie zostawił mnie. Trwałem przy Jego boku. Chłopak dalej był najmilszą osobą, z jaką kiedykolwiek miałem do czynienia. Nie dawał sobie wchodzić na głowę, ale starał się aby każdy był usatysfakcjonowany. Dla mnie był idealnym przykładem Omegi, a gdybym tylko okazał się Alfą (chociaż dla mnie było to bardzo wątpliwe, zważając na mój wygląd), to bym wyznał mu swoje uczucia i się z nim związał.

            Wszystko uległo zmianie kiedy otrzymaliśmy wyniki naszych płci. Dowiedziałem się że chłopak jest Betą, wyznał mi że nie chciał by być Omegą czy Alfą. Z jakiegoś powodu nienawidził tych płci. Po raz pierwszy go okłamałem, wmówiłem mu że też jestem Betą. Kim nie wierzył w "bratnie dusze", sądził że to tylko wymysł. Jego słowa mnie dobiły, nie myślałem że może pałać taką urazą.

         Jako że tak na prawdę byłem Alfą, musiałem się przenieś. Najbardziej żałuję że nie byłem na tyle uparty, aby odkryć powody Kima, a także że go okłamałem i nie pożegnałem się z nim.

             Stałem się...

Dziękuję za przeczytanie.
Ciąg dalszy nastąpi...

Bardzo przepraszam za moje błędy jeśli takie się trafią, liczę że napiszecie mi wyrazie ich wystąpienia.❤️ Z góry dziękuję ❤️

Niedopasowani ✔️Where stories live. Discover now