#38

643 36 1
                                    

Kim Seokjin:

Ops! Esta imagem não segue nossas diretrizes de conteúdo. Para continuar a publicação, tente removê-la ou carregar outra.

Kim Seokjin:

         Od rozpoczęcia naszego planu minął miesiąc. Wydaje mi się, że Tae już się zaaklimatyzował w nowej szkole.

        Poznałem swoich rodziców z Tae. Od razu go pokochali. Moja mama tylko dziwnie się mu przyglądała, ale to pewnie dlatego że studiowała w głowie jego profil psychologiczny. To jej zboczenie zawodowe. Zawód psychologa, to nie kaszka z mleczkiem. Od czasu do czasu Tae u mnie nocuje, a ja u niego. Nawet udostępniłem mu kawałek swojej szafy. Nigdy nie zapomnę jego relacji na mój różowy pokój. Myślałem że zasłabnie z wrażenia. Mam bardzo dobry z nim kontakt, jakbyśmy byli przyjaciółmi z dzieciństwa czy kimś w takim rodzaju. Dalej wydaje mi się taki tajemniczy, ale jak tylko nic mu się złego nie stanie, to niech robi to co uważa za słuszne. Najbardziej mnie cieszy, to że w stosunku do innych jest obojętny. Tylko przy mnie się uśmiecha i śmieje. Cieszę się że to mnie wybrał i chociaż trochę się przede mną otworzył.

           Tae unika Jungkooka jak ognia. Alfa o dziwo się nie poddaje i dalej stara się do niego zbliżyć. Czasami jego starania mnie śmieszą, kto by pomyślał że Pan popularny straci głowę dla Omegi? Jak tylko Tae na niego zerknie, to ten aż skacze że szczęścia. Jak tylko się przy mnie uśmiecha, to on automatyczne też. Ech.. Miłość jest ślepa. Jest mi go szkoda, bo nawet jeśli tak bardzo mu na nim zależy, to Tae nie daje za wygraną. Nie chce go i tyle.

          Co do mojej sytuacji.. Chyba wszyscy w szkole wiedzą o tym że coś między mną a Jimem jest. Nie raz byłem światkiem jak plotkowali o mnie tuż pod nosem. A nie które Omegi wysyłają mi spojrzenia, chcące mnie zabić. Hoseok się do mnie nie odzywa, nawet nie widzę go w szkole. Jakby go wcale nie było, jakby był tylko wymysłem w mojej głowie. Nie wiem czy mnie to cieszy, czy nie. Po prostu jest mi poniekąd smutno, bo Jungkook pomimo że Tae go odtrąca nie poddaje się i dalej się o niego stara. Może od swojego "przeznaczonego partnera" liczyłem na coś więcej? W sumie to i dobrze, że dał sobie ze mną spokój, bo mogę się zbliżyć do Jima.

           Mój kontakt z Jimem się o niebo polepszył... Już normalnie, bez jąkania z nim rozmawiam. Łączy nas miłość do muzyki. Prawie cały czas rozmawiamy o naszym ulubionym raperze "Suga". Podobno za niedługo ma się pojawić jego nowa piosenka. Bardzo na nią czekamy, ponieważ piosenkarz zapowiedział że będzie to bardzo prywatne i emocjonujące dzieło. Ponoć w końcu udało mu się znaleźć kogoś, z kim zamierza spędzić resztę życia.

           Szczerze powiedziawszy nie spodziewałem się że Jim jest taki romantyczny. Od początku naszego udawania dostaje coś od niego. Zazwyczaj jak przychodzę do szkoły w mojej szafce coś jest. Najpierw były to pojedyncze róże. Dzisiaj dostałem  różowego misia, który trzymał serduszko.

  Do szyi miska była przypięta kratka

Ops! Esta imagem não segue nossas diretrizes de conteúdo. Para continuar a publicação, tente removê-la ou carregar outra.

  Do szyi miska była przypięta kratka. A w środku niej był napisany wiersz:

" Bez Twojej obecności ani minuty wytrzymać nie mogę.
Bo tak mi mocno zawróciłeś w głowie.
Dla ciebie zrobię wszystko
Moja kochana Myszko
Oddam Ci cały mój świat
Bo jesteś tego wart.
Nigdy tak mocno nie kochałem
Nigdy się tak nikim nie przejmowałem
Teraz dotknęła mnie kropla prawdziwej miłości
To uczucie nadal w moim sercu gości.
A ty jesteś przyczyną tej radości."

             Dawanie mi prezentów i pisanie  wierszy... To wszystko było dla mnie czymś nowym. Tak naprawdę zawsze marzyłem, żeby ktoś mnie tak traktował, jak najcudowniejszą osobę na świecie. Jak byłem związku z Namjoonem, chciałem by ten mi dawał prezenty na : tygodnice czy miesięcznice. Ten nigdy tego nie zrobił, od razu zażądał seksu. Od początku wiedziałem że Jim jest inny i się nie myliłem. Dlaczego więc nie jest moją "bratnią duszą"? A nie jest nim Hoseok, który zapewne o mnie zapomniał.

- Tae... Jim jest cudowny. - Powiedziałem do Tae, kiedy ten przebierał buty przy swojej szafce. Jakoś tak wyszło, że nasze szafki są koło sobie. Nasza przyjaźń to przeznaczenie i tyle.

- Dlaczego? Co ci tam włożył do szafki? - Zapytał.

- Mhm... Zgadnij. - Powiedziałem.

- Hhym... Pewnie coś różowego. Dalej mam lekko schizę po twoim pokoju. - Zaczął się śmiać.

- Różowy jest najlepszy! Po prostu inni się nie znają- Powiedział obrażonym głosem.

- Albo po prostu tylko Ty masz hopla na punkcie różowego. - Powiedział.

- Mhm..- Odburknąłem i złożyłem ręce na ręce.

- Dobrze, Seo... Przepraszam... Różowy to najlepszy kolor na świecie. - Powiedział.

- Cieszę się że zrozumiałeś. - Powiedziałem i zaczęliśmy się razem śmiać.

- No dobrze, to co dostałeś? - Zapytał się Tae.

- Różowego misia z wierszykiem. - Powiedziałem dumnie.

- Z tym różowym to zgadłem. - Powiedział i nagle przybrał zmieszany wyraz twarzy.

- Coś się stało? - Zapytałem się.

- Z wierszykiem? - Dopytał się.

- Tak.

- Mogę go zobaczyć? - Pokiwałem głową na zgodę i wyciągnąłem kartę na której był ten wierszyk.

-Seo..

- Tak?

- Nie chce cię martwić, ale - Przerwałem mu.

- Ale?

- To nie jest pismo Jima.

- Może kazał komuś napisać za niego? - Zapytałem.

- Możliwe. - Lekko się przestraszyłem, ponieważ dostaje te prezenty od miesiąca i byłem wręcz pewien że są od Jima.

- Myślisz że to Jim? Jak ja od miesiąca dostaję te prezenty.. - Zacząłem lekko histeryzować, a Tae starał się mnie pocieszyć.

- Nie martw się, też myślałem, że te prezenty są od Jima. Przecież dzień by się zgadzał. Czekaj, napisze do niego by przyszedł do nas. - Powiedział i wyciągnął telefon i zaczął pisać SMS-a do Jima.

- Seo... Jest problem, bo Jim nie może do nas przyjść, ponieważ musi przeliczyć pieniądze na tą wycieczkę, na którą jedzie z klasą. - Powiedział Tae. Jim jest skarbnikiem, więc zajmuje się zbieraniem pieniędzy na różne wydarzenia klasowe i szkolne.  Na tą wiadomość lekko zesmutniałem, bo chciałem od razu wyjaśnić tą sprawę.

- Hej, nie smutaj. Możemy przecież do niego iść. W końcu nie napisał, że nie możemy. - Pokiwałem głową na znak, że rozumiem i udaliśmy się pod salę lekcyjną Jima.

- Braciszku... Wiesz nie napisałeś że nie chcesz abyśmy do ciebie przyszli...- Powiedział Tae i przytulił Jima.

- Oby była ważna sprawa. - Powiedział Jim.

- Oczywiście że jest...

Dziękuję za przeczytanie.
Ciąg dalszy nastąpi...

*Wierszyk jest ze strony internetowej:
https://mirandum.pl/blog/wierszyki-milosne

Na potrzeby Opowiadania, zmieniłam go trochę.

Bardzo przepraszam za moje błędy jeśli takie się trafią, liczę że napiszecie mi wyrazie ich wystąpienia.❤️ Z góry dziękuję ❤️

Niedopasowani ✔️Onde histórias criam vida. Descubra agora