Poszedłem wraz z mamą do mojego ojca, po czym udaliśmy się na dwór. Byłem zaskoczony, kiedy pod domem stało sześć dużych wanów.

- Ludzie wchodźcie! - Powiedział mój ojciec, a jego podwładni zajęli miejsca w samochodzie

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- Ludzie wchodźcie! - Powiedział mój ojciec, a jego podwładni zajęli miejsca w samochodzie.

- Nie przesadzasz już? - Zapytałem wkurzony.

- Nie, mam nawet wrażenie że to za mało. Tylko tyle udało mi się zrobić w kilka godzin. Jakbym miał więcej czasu... Lepiej bym to przygotował..

- Jesteś Alfą Stada! Jak możesz być tak lekkomyślny! Na prawdę myślisz że Kook, byłyby w stanie zranić Tae? Nie rozumiem was... Przygotowaliście się jakby na jakąś wojnę watah, czy coś... - Mówiłem, a tata mi przerwał.

- On może nawet mieć miejsce. - Odrzekł wkurzony ojciec.

- Nie wiem o co wam chodzi, ale lepiej mniej my to już z głowy... Tae jest w niebezpieczeństwie, a wy tak tracicie cenny czas.. Zobaczycie sami jak bardzo się mylicie.. - Powiedziałem, a to najwyraźniej nie zrobiło wrażenia na ojcu, bo wsiadł do samochodu i udawał że mnie nie słyszał.

- Żebyście tego nie żałowali.. - Powiedziałem i wsiadłem do samochodu. Oni tak marnują czas.. Nie wiadomo co z braciszkiem... Taeś proszę... Oby nic ci nie było..

             Kiedy byliśmy już koło domu Kooka, tata rozkazał wyważenie drzwi. A kiedy już jego pachołki tak zrobią, mają odciąć każdą możliwą tylko drogę ucieczki Kooka.

             Jak tylko podwładni ojca wykonali swoje zadanie, ja i moi rodzice weszliśmy do środka.

             W domu Kooka byli wszyscy.. Co mnie na prawdę zszokowało... Yoongi stało obok nieprzytomnego Namjoona, a Seo był wtulony w Hoseoka, jakby czegoś się bał.

- Co wy tu robicie? - Zapytałem. Na co wszyscy na mnie spojrzeli. Seo w końcu spojrzał na mnie i jego strach minął.

- Jim.. To ty.. Zaraz.. Co ty tutaj robisz.. Kim są Ci ludzie.. - Zapytał lekko zaniepokojony Seo. A Yoongi posłał mi pytające spojrzenie.

- Wszystko wam zaraz wyjaśnię... - Mówiłem, a ojciec mi przerwał.

- Nie będziesz nic tłumaczył! Jungkook gdzie jest Tae? - Zapytał wkurzony.

- Tae? Przecież go tu nie ma.. Został przecież w domu..

- Nie kłam! - Ojciec się udarł.

- Po co miałbym kłamać? Kocham Tae! Nigdy nie chciałbym go zranić! Tae jest moją bratnią duszą... Jest dla mnie wszystkim.. Nie zranił bym go.. Nie zraniłbym go nigdy! - Mówił Kook, a mama mu przerwała.

- Nie wierzę Ci! Jesteście podobni! Nie skrzywdzicie ponownie mojej rodziny! - Nie rozumiem jej... Jak to ponownie..

- Ja nie skrzywdził bym Tae! Nigdy bym nie skrzywdził! Kocham go! - Powiedział Kook.

- Chłopaki zmuście go do gadania! - Powiedział mój ojciec, nie zaraz.. Czy on zamierza bić Kooka.. Pachołki już zaczynały iść w jego stronę, kiedy zatrzymała ich jakaś kobieta.

- Dość! Nie zniosę tego dłużej! - Powiedziała kobieta i stanęła obok Kooka.

- Yelon? Co ty robisz? - Zapytał Kook, który był zdziwiony jak reszta.

-  To ty?  Co ty tu robisz? - Zapytała moja mama.

- Znasz ją? - Zapytałem.

- To ta kobieta pomogła nam odnaleźć Tae.. - Co? Jak odnaleźć Tae? O co chodziło mojej mamie? Przecież Tae nigdy nie zaginął..

- Co? - Zapytałem. A moja mama nic nie odpowiedziała, tylko się na mnie popatrzyła.

- Trzeba to wszystko w końcu wyjaśnić.. - Powiedziała Yelon.

- Co wyjaśnić? - Zapytał Kook.

- To ty pomogłaś nam znaleźć Lien i Tae.. Co ty tu robisz? - Zapytała moja mama.

- Kim jest Lien? I jak znaleźć Tae? Mamo możesz mi to wszystko wyjaśnić? - Zapytał, byłem na prawdę wkurzony.. Na prawdę chciałem wiedzieć, o co w tym wszystkim chodzi..

- Lien to mama Tae.. Lien to moja kuzynka.. Może była dla mnie dość daleką krewną, ale byliśmy dla siebie jak siostry.. - Powiedziała moja mama.

- Czyli ja i Tae.. My jesteśmy prawdziwą rodziną z więziami krwi? - Zapytałem zaskoczony.

- Tak. - Powiedziała moja mama.

- Ale przecież mówiliście mi że zaadoptowaliście Tae z sierocińca... Że   Tae nie ma rodziców..

- Bo chcieliśmy chronić Tae.. Musieliśmy oszukać wszystkich.. Nie chcieliśmy by był w niebezpieczeństwie.. - Powiedziała moja mama.

- W niebezpieczeństwie?! Niby kto mu groził? - Zapytałem, byłem zły że rodzicie mnie okłamywali.. Dlaczego przede mną to zataili..


Dziękuję za przeczytanie.

Ciąg dalszy nastąpi...

Bardzo przepraszam za moje błędy jeśli takie się trafią, liczę że napiszecie mi wyrazie ich wystąpienia.❤️ Z góry dziękuję ❤️


Niedopasowani ✔️Where stories live. Discover now