- Odesfal się.. - Przyznam, że myślimy już nieźle wstawieni.

- Tae tez widzis gwiasdki? - Zapytał się Seo.

- Gwiastki? Gdziem? - Zapytałem.

- Seoo ty chypa już odleciałeś.. - Nalałem sobie trochę alkoholu do kieliszka.

- Tae mi tez! Trza nasą przyjaźń opić...- Chłopak mnie nie musiał długo przekonywać, nalałem mu kieliszek.

- Tae? Seo? Chłopaki śpicie? - Usłyszeliśmy pytanie Jim.

- Cicho Seo, bo będzie zły za alkohol.. - Powiedziałem, ale różowo-włosy mnie nie słuchał i jak tylko usłyszał Jima, udarł się.

- Jim? To ty? Heheehe... Chodź do mnie.. - Już wiedziałem że jak tylko otrzeźwieje będzie nieźle zawstydzony.

- Wiem że nie śpicie. Otwórz drzwi Tae.

- Już braciszku. - Chciałem wstać z łóżka, ale mój nie trzeźwy stan nie pozwolił mi złapać równowagi i spadłem z mojego posłania.

- Auu.. Moja dupa.. - Zawyłem z bólu, na co Seo zaczął się śmiać jak opętany. Lekko kuśtykając podszedłem pod drzwi i je otworzyłem.

- Witam lorda w moich włościach... Czym mogę pomóc? - Zapytałem się Jima.

- Ale od ciebie śmierdzi alkoholem.. - Powiedział Jim, po czym wszedł do pokoju. Zamknąłem za nim drzwi.

- Tae... Co ty zrobiłeś z Seo? Przecież on ledwo co kontaktuje... - Powiedział Jim, a Seo zaczął się turlać na moim łóżku.

- Heheehe... Ze mną wszystko dobrze... Kontaktuję... Kontaktuje.. - Powiedział Seo. Tak jasne, tak kontaktujesz że się turlasz po łóżku. Uwielbiam tego chłopaka.

- Przecież jutro macie szkołę. - Powiedział Jim i usiadł sobie na łóżku. Na jego kolana wparował Seo i zaczął go głaskać po policzku. Nie wytrzymałem tej komedii i zrobiłem mu zdjęcie. Jak rano je zobaczy, to pewnie się że wstydu pod łóżko schowa.

- Nie niszcz zabawy kosianie.. - Powiedział Seo do Jima. Temu na ostatnie jego słowo, aż oczy chciały z orbity wylecieć.

- Właśnie "Kosianie" nie bądź "Grinchem". - Powiedział i usiadłem koło nich. Wiedziałem że od dzisiaj nie dam spokoju Jimowi i będę do niego mówić "kosianie"., Seo uwielbiam cię i już wiem że jesteśmy dla siebie stworzeni.

- Napij się z nami! - Powiedziałem i chciałem mu nalać alkoholu do kieliszka, ale ten mnie powtrzymał.

- Wam już wystarczy. - Odrzekł Jim.

- Ja chciałem tobie nalać... Tata cię pewnie nieźle wymęczył... Przyda Ci się odprężenie... - Zacząłem czarować Jima, po czasie ten zmiękł i zaczął z nami pić.

               Budzę się rano, przez wołanie mamy, która mówi że mamy wstawać bo się spóźnimy do szkoły. Patrzę się na naszą pozycję spania... Stwierdzam że nieźle nas wcięło Jim i Seo leżeli na ziemi, różowo-włosy na blondynie. Aż zrobiłem im zdjęcie. Będzie przynajmniej co wspominać. Ja za to usnąłem na parapecie? Można? Można. Tak mnie plecy i tyłem boli, że aż nie wiem co ja wczoraj robiłem i z kim. Po tym że jest tu Jim, wnioskuję że chyba się pilnowałem.

- Jim! Seo! Pobudka! - O kurwa.. Ale mnie łeb napierdala.. Chyba aż za bardzo sobie wczoraj pozwoliłem. Pierwszy obudził się Jim, który zaczął szturchać Seo, by ten wstał z niego. Istna komedia, brakowało mi tylko popcornu,  "Czerwona twarz Seo zajmuje pierwsze miejsce".

- Wie ktoś może dlaczego tak mnie dupa i plecy bolą? - Zapytałem.

- Coś mi świeci, że spadłeś z łóżka. - Powiedział Seo.

- Kogoś jeszcze łeb tak napindala czy tylko mnie? - Zapytał się Jim.

- Ja to chyba tabletek potrzebuje. - Powiedział Seo, a ja powiedziałem że też.

- To pójdę po nie i wam przyniosę. - Powiedział Jim, po czym wyszedł skacowany z pokoju, pewnie do kuchni po leki.

- Ale się najebaliśmy. - Powiedziałem do Seo.

- Chyba za bardzo, teraz mamy bolesne skutki. - Powiedział Seo.

- Jak chlać, to po całości. Mam takie fajne zdjęcia: ciebie i Jima. - Powiedziałem, a Seo wyglądał jak dojrzały pomidor.

- Czy powiedziałem coś głupiego lub czy zrobiłem jakąś gafę? Po po twoim upadku mi się film urwał. - Powiedział Seo.

- Oprócz nazwania Jima "kosianiem" i wylądowaniu na jego kolanach. To chyba było tyle. - Powiedziałem.

- Ja chyba zaraz umrę że wstydu... Jak ty to wszystko pamiętasz... Przecież piłeś więcej...

- Seo... Jednym słowem: lata praktyki. - Powiedziałem, lubiłem się od czasu do czasu napić. Powiem że po alkoholu miałem odjazd, zresztą jak po narkotykach.

- Nieźle.. Coś czuję że tak będzie się kończyć każde nasze wyjście na miasto i nocowanie. - Powiedział Seo.

- Właśnie... Co na to twoi rodzice? Przecież oni nas zabiją... Jeszcze w tygodniu... Jak moi się dowiedzą... - Seo zaczął panikować.

- Nie martw się. Nawet ich nie spotkamy, mieli na siódmą do roboty. - Mama zawsze mnie budziła, jak już wychodziła z tatą z domu.

- Innymi słowy nam się upiekło? - Zapytał się Seo.

- Głupi ma zawsze szczęście. - Powiedziałem.

-...

Dziękuję za przeczytanie.
Ciąg dalszy nastąpi...

Bardzo przepraszam za moje błędy jeśli takie się trafią, liczę że napiszecie mi wyrazie ich wystąpienia.❤️ Z góry dziękuję ❤️


Niedopasowani ✔️Where stories live. Discover now