Ciemniejsza Strona Kryształu...

cleves_bitch

29.6K 2.2K 679

Na wstępie mówię, że ta "książka" to cringe. Pisałam ją około 5/6 lat temu, gdzie byłam amebą umysłową, więc... Еще

Prolog
Rozdział 1 - "Ale z ciebie niezdara!"
Rozdział 3 - "Kim ty jesteś?"
Rozdział 4 - "Nigdy nie przyjmuj prezentów od Huang Hua!"
Rozdział 5 - "Czas wyruszyć do Świątyni Fenghuangów!"
Rozdział 6 - "Tu jest cudownie!"
Specjal na 100 wyświetleń !
Rozdział 7 - "Powinnaś im powiedzieć..."
Rozdział 8 - "Dziękuję..."
Rozdział 9 -"Czy ty jesteś zazdrosny?"
Rozdział 10 - "Poważnie?"
Rozdział 11 - "Mamy grać w... butelkę?"
Rozdział 12 - "My nie powinniśmy..."
Rozdział 13 - "To wy nie współpracujecie razem ?"
Rozdział 14 - "Co ty tu robisz ?"
Rozdział 15 - "Czy to wszystko musi być takie trudne ?"
Nominacje !
Rozdział 16 - "Ona jest o ciebie zazdrosna"
Rozdział 17 - "Przypadki nie istnieją"
Rozdział 18 - "Tego się nie spodziewałem..."
Rozdział 19 - "Chcę cię..."
Rozdział 20 - "Co sie dzieję ?"
Rozdział 21 - "Prawda jest zaskakująca"
Rozdział 22 - "To ty będziesz się im tłumaczyć"
Rozdział 23 - "Mogłabyś się na chwilę uciszyć"
Rozdział 24 - "Ściany mają uszy"
Rozdział 25 - "To ty już wiesz ?"
Rozdział 26 - "Odłóż to !"
Nominacje v2 !
Rozdział 27 - "Niespodzianka !"
Rozdział 28 - "Nie podoba ci się mój prezent ?"
Rozdział 29 - "Wszystko będzie dobrze, pamiętaj"
Rozdział 30 - "Ale ja mówię poważnie !"
Rozdział 31 - "Po prostu się zgódź !"
Rozdział 32 - "To jest moja dziewczyna"
Rozdział 33 - "Czy to są..."
Rozdział 34 - "Nie mów, że był aż tak zły"
Rozdział 35 - "Musisz mi pomóc"
Rozdział 36 - "Jest tylko jedna osobą, którą dążę silnym uczuciem"
Rozdział 37 - "Nie masz wyjścia"
Rozdział 38 - "Po co nam ten flet ?"
Rozdział 39 - "Zrobię to..."
Rozdział 40 - "Jesteś tego pewna ?"
Rozdział 41 - "Dasz mi to wyjaśnić ?!"
Rozdział 42 - "Nic nie jest dobrze"
Rozdział 43 - "Jestem zmęczona tym życiem"
Rozdział 44 - "Będę wujkiem !"
Rozdział 45 - "Kocham cię..."
Rozdział 46 - "Dlaczego wyznanie komuś uczuć jest takie ciężkie ? "
Rozdział 47 - "Mam satysfakcje z denerwowania was"
Rozdział 48 - "Oni...częściowo dostali amnezji... "
Rozdział 49 - "To jest nielegalne !"
Rozdział 50 - "To już koniec...?"
Rozdział 51 - "Czemu nikt tego nie przewidział ?!"
Rozdział 52 - "Życie wśród idiotów jest ciężkie..."
Rozdział 53 - "To już nie od ciebie zależy"
Rozdział 54 - "Myślisz, że się zmieścisz?"
Rozdział 55 - "Wy nie możecie go zabić !"
Nominacje v3 !
Rozdział 56 - "Głupio zrobiłam, że pozwoliłam mu uciec"
Nominacje v4 !
Wyniki głosowania i kolejne nominacje
Epilog
Special v2
Nominacje v5 i ważne info!

Rozdział 2 - "Nawet ON się o ciebie martwi!"

834 44 8
cleves_bitch

·-·-·-·
Skip time
·-·-·-·

Minęło półtorej tygodnia. Prawie cały czas siedziałam w pokoju z moim chowańcem. Co chwilę pożyczałam książki z biblioteki i czytałam je w pokoju. Chciałam trochę bardziej poznać historię Eldaryi. Prawie w ogóle nie jadałam kolacji, a śniadanie i obiad jadłam wcześnie zanim nikogo nie było.

Dzisiaj byłam ubrana w czarną koszulę bez ramion, czarne boyfriendy, czarne botki i srebrną bronsoletkę. Poszłam szybko do stołówki ,żeby wziąć swoje rację. Wzięłam sobie tylko kanapkę i już miałam wychodzić gdy przed mną pojawił się Nevra.

- Cześć Nevra... - powiedziała bez namiętnie i próbowałam przejść, jednak wampir zagrodził mi drogę.

- Witaj piękna! Wiesz... ostatnio prawie w ogóle cię nie widuję...

- Oh? Naprawdę? Ale szkoda... - powiedziałam udając zaskoczeną.

- Martwimy się o ciebie... - powiedział smutnym głosem.

- To miło z waszej strony, ale muszę już iść. - powiedziałam i poszłam dalej. Po drodze zjadłam tylko kanapkę. Weszłam do pokoju i zaczęłam czytać. Po kilku godzinach ktoś zapukał do moich drzwi.

- Proszę wejść! - krzyknęłam, a potem do pokoju weszła Ykhar.

- Hej Ykhar, coś się stało? - spytałam zaniepokojona. Dziewczyna raczej rzadko do mnie przychodziła bez powodu.

- Właściwie to tak... - powiedział i usiadła na skraju łóżka.

- Co takiego się wydarzyło?

- Od ponad tygodnia praktycznie nie wychodzisz z pokoju. Cały czas bierzesz tylko książki do pokoju i siedzisz całymi godzinami u siebie... wszyscy się o ciebie martwimy.

- "Wszyscy", zapomniałaś o jednym wyjątku... o Eza... - zaczęłam mówić, jednak dziewczyna skutecznie mi przerwała.

- Ezarel też się o ciebie martwi! Tak ,dobrze słyszysz! Nawet ON się o ciebie martwi! - powiedziała, a ja się na nią tylko patrzyłam z niedowierzaniem.

- Wkręcasz mnie?

- Nie... mówię na poważnie.

- Pewnie martwi się, że nie będzie kto miał mu przynosić jego ziółek i miodu. - powiedziałam ironicznie.

- Raczej nie o to chodzi...

- Hmm? Co masz na myśli? - spytałam zaciekawiona.

- Od czterech dni chodzić z głową w chmurach... Drze się na wszystkich że nie ma kto mu przynieść składników do eliksirów...

- Przecież właśnie o tym mówię. Jemu tylko zależy na sile roboczej, która będzie wykonywać dla niego takie zadania...

- No właśnie w tym jest problem... jeśli ktoś chcę pójść dla niego po te zioła to wcale nie chcę ich przyjąć... cały czas się pyta czy wyszłaś już ze swojego pokoju. - patrzyłam się na Ykhar jak na ducha. Nie mogłam uwierzyć w to co słyszę.

- Pewnie chce kolejny raz mnie upokorzyć... - powiedziałam ze smutkiem na twarzy.
- Oh... Nalean... nie mam do ciebie sił... - powiedziała wzdychając i uśmiechając się do mnie po czym wyszła.

Położyłam się na łóżku i zaczęłam się nad tym zastanawiać. Czy Ezarel naprawdę się o mnie martwi? Nie... to nie możliwe. Przecież ten niebiesko włosy elf nie zna takiego pojęcia jak "martwię".

Kiedy tak rozmyślam zaczął się do mnie przytulać mój chowaniec. Shanita to dorosły Maulix. Tak naprawdę nigdy się z nikim nie przytulałam. W znaczeniu z człowiekiem lub Faery.

Postanowiłam dalej czytać i nie zwracać uwagi no innych. Dalej wróciłam do czytania książek. Zaczynało robić się ciemno. Postanowiłam pójść się rozluźnić i coś wypić. Na stołówce nie było dużo osób, które znałam.
Wypiłam jednego, dwa, trzy... naście małych drinków. Sama byłam w szoku. Co prawda większość z nich było bez alkoholu, ale i tak byłam już podpita.

Zaczęłam kierować się w stronę pokoju. Dosłownie przed samymi drzwiami poczułam jak ktoś łapie mnie za ramiona i przytrzymuje przy ścianie. Niechętnie otworzyłam oczy i ujrzałam niebiesko włosego elfa.

- Co ty do cholery wyprawiasz?! - spytał rozzłoszczony Ezarel.

- O co ci kur... de chodzi ?

- O to, że całe dnie w swoim pokoju. Jesteś aspołeczna czy co? - spytał.

- Od kiedy cię to obchodzi?! - pytałam już lekko poddenerwowana.

- Od kiedy jesteś w mojej Straży?

- Aaa... no tak! Wielki książę Ezarel jest zbyt leniwy, żeby ruszyć swoją dupę i pójść po zioła, więc dlatego wysyła innych?! - spytalam lekceważąco.

- Ty głupia ziemianko! Jak ty masz czelność tak do mnie mówić?! - powiedział przyciskając mnie mocniej ściany.

- Puść mnie! - krzyknęłam i próbowałam uwolnić się z jego uścisku.

- Najpierw masz przeprosić! - krzyknął, a ja popatrzyłam się na niego z rozzłoszczona. Zawsze wiedziałam, że jestem cholerykiem i jak trzeba to umiem się wydrzeć.

- Powiedziałam ci tylko prawdę!

- Prawdę?! Raczej same kłamstwa!

- No cię chyba...

- Jak masz powiedzieć jakieś brednie to się lepiej zamknij! - rozkazał ze złością w oczach.

- Bo co mi zro... - nie zdążyłam dokończyć bo Ezarel przyłożył swoje usta do moich.

Byłam oszołomiona. Nie wiedziałam co mam zrobić. Stałam w bezruchu. Po dłuższej chwili zrobiłam coś czego pewnie będę później żałować. Odepchnęłam Ezarela i go spoliczkowałam po czym szybko pobiegłam do pokoju. Zamknęłam drzwi na klucz i zsunęłam się po nich cicho szlochając. Właśnie straciłam swój pierwszy poważny pocałunek z tym elfem. Nie wiem czemu, ale kiedy o tym myślę to policzki robią mi się całe czerwone. To niemożliwe, żeby podobał się mi pocałunek z tym durnym elfem. Nagle moje serce zaczęło szybciej bić. Tak naprawdę nigdy nie dostałam takiego uczucia jak "miłość". Zawsze jeśli ktoś mnie dotknie z zaskoczenia to dostaje ode mnie z liścia, albo zostaje kopnięty w piszczel. Co prawda wtedy nie robię tego tak mocno no, ale jednak. Kiedyś nawet Valkyon chciał przenieść mnie do swojej Straży bo uznał, że mam niezwykle umiejętności samoobrony.

Byłam tak oszołomion, że postanowiłam się położyć. Nie zważając na to czy ktoś wejdzie do pokoju ściągnęłam ubrania i poszłam spać w samej bieliźnie. Rano obudziło mnie pukanie do drzwi. A nie! Ktoś po prostu wtargnął do mojego pokoju. To był Nevra. Do połowy ciała byłam przykryta. Chłopak popatrzył się na mnie z oczami jak pięć złoty. Chyba nie zabardzo wiedział co powiedzieć. Ja wizeła kołdrę pod brodę i zaczęłam mówić.

- Puka się! - powiedziałam krzywo patrząc się na niego.

- Nie chciałem ci przeszkadzać, ale Miiko cię wzywa.

- Już idę…

- Ładny strój... - powiedział uwodzicielsko wampir.

- Wyjdź! - powiedziałam... nie! Krzyknęłam i rzuciłam poduszka w drzwi, ale Nevra zdążył je zamknąć. Widziałam na jego twarzy uśmiech. Nie dość, że miałam kaca to jeszcze to Nevra widział mnie pół nagą. Westchnęłam i podeszłam do szafy. Byłam tak zła ,że zapomniałam ubrać górnej części bielizny. Założyłam dziś biała bluzę z siatką, jeansowe krótkie spodenki, białe stopki i fioletowo białe adidasy. Byłam już przy Kryształowej Sali gdy nagle usłyszałam głosy z sali. To byli chłopcy, Miiko, Huang Hua, Ykhar i Kero.

- Ale... Miiko! Nie możemy jej okłamywać.

- Wiem Ykhar...ale musimy być pewni. - powiedziała Miiko.

- Czyli nie jesteś jeszcze pewna, Miiko - spytał spokojnym głosem Leiftan.

- Nie... ale wszystko wskazuje na to ,że ona jest wysłanniczką Wyroczni, a zarazem magiem 4 żywiołów i Kryształową Czarownicą... - ostatnie dwa słowa Kitsune powiedziała ciszej.

- Myślicie, że ona wie? - spytał Valkyon.

- Ten człowiek? Wy chyba sobie żartujecie! - powiedział elf. Wiedziałam, że chodziło mu o mnie. Poczułam jak zbiera się we mnie złość i smutek. Znowu chcą mnie okłamać.

Nikt nic nie odpowiedział na komentarz Ezarela.

- Nevra... byłeś u Nalean? - spytała się kitsune.

- Tak, powiedziała, że zaraz przyjdzie. - odpowiedział chłopak.

- Hmm...Ykhar pójdziesz po nią?

- Oczywiście! - powiedziała i udała się w stronę wyjścia. Ja stałam przed drzwiami do sali. Kiedy Ykhar wyszła z sali spojrzał na mnie z wytrzeszczonymi oczami.

- N... Nalean, czy ty wszystko słyszałaś?! -  spytała przerażona. Widziałam, że inni już też widzieli, że stałam pod drzwiami. Byłam tak bardzo wściekła, że jedyne co zrobiłam to odwróciłam się i pobiegłam w stronę wyjścia z K.G. kiedy wyszłam poszłam na plażę i oparłam się o kamień.

To ten kamień przy, którym kiedyś spotkam się z Ezarelem. Byłam teraz a nich wściekła. Najpierw ten głupi elf mnie całuje,na później wyzywa mnie od głupich ziemianek. Teraz jeszcze wspaniała Lśniąca Straż próbuję mnie okłamać.

Byłam zmęczona, obolała, zdenerwowana i do tego miałam kaca. Uderzyłam pięścią w w skałę. To był okropny pomysł. Z bólu zaczęłam płakać. Osunełam się ona ziemi po skalę. Zaczęłam szlochać. Kolejny raz czułam się oszukana. Zaczęłam tracić siły.

- Gdzie ona może być? - słyszałam głos Valkyona. Był ledwie słyszalny.

- Chłopcy ja... - powiedziałam cicho. Byłam wyczerpana.

- Tam jest! - usłyszałam głos wampira. Chłopcy podbiegli do mnie.

- Bierzemy ja do przychodni! - usłyszałam tylko to bo potem zemdlałam.

--------
Perspektywa Ezarela
--------

Wziąłem dziewczynę na ręce i  pobiegliśmy do przychodni.

- Cholera, ma słaby puls. Trzeba się spieszyć! - powiedział Valkyon puszczając nadgarstek Nalean. Co za głupi człowiek. Nie dość, że był na kacu to jeszcze jest przemęczona. Chciałem już na nią nawrzeszczeć jednak kiedy zobaczyłem jej smutną i przerażoną twarz odrazu zamilkłem. Zrobiło mi się niewyobrażalnie smutno. A co jeśli jej się coś stanie? Nie Ezarel! Nie możesz się martwić o tego człowieka.

Kiedy dotarliśmy do przychodni odrazu położyłem Faeilen na łóżku, a chłopaki pobiegli szukać Ewelinie.

- Co się jej stało? - spytała zaniepokojona kobieta.

- Nie wiemy tego... - powiedział wampir.

- Pewnie ma kaca po wczoraj. - powiedziałem z uśmieszkiem, ale cała trójka zgardziła mnie wzrokiem. Ewe zaczęła się przyglądać Nalean i zauważyła opuchniętą rękę i wory pod oczami.

- Nie wydaje mi się, żeby po kacu mieć opuchniętą rękę i podkrążone oczy... - powiedziała srogo.

- Ale wszystko będzie z nią dobrze? - spytał się wampir.

- Tak... chłopaki pójdźcie do Miiko i powiedzcie, że ja znaleźliście, i że nic jej nie grozi.

- W porządku. - powiedział spokojnym głosem Valk. Po chwili wyszliśmy z pokoju i poszedliśmy w stronę Kryształowej Sali.

- Ez... skąd wiesz, że Nalean ma kaca? - pytał zaciekawiony wampir.

- No bo wczoraj spotkałem ja nawaloną. - powiedziałem z uśmiechem.

- A skąd masz ślad ręki na jednym policzku? - tym razem spytał się Valkyon. Po tych słowach dotknęła policzka i przypomniałem sobie co wczoraj zrobiłem.

- Ah to...

--------
Wracamy do Nalean
--------

Obudziłam się w przychodni. Bolała mnie Strasznie głową. Dziwnie się czułam.

- Eweline... ile tu już jestem? - spytałam się kobiety nawet się nie witając.

- Jakieś dwadzieścia dziewięć godzin.

- Naprawdę? - spytam zdziwiona.

- Tak, chłopcy cię przynieśli... miałaś kaca i do tego stłuczoną rękę. - kiedy to usłyszałaś zaczęłam się cicho śmiać.

- Co cię tak bawi? - spytała zaciekawiona Eweline.

- Najpierw stłukłam kostkę, teraz rękę... cały czas siedzę w przychodni albo w pokoju.

- Ostatnio z jakiegoś powodu nie możesz spać po nocach, zgadza się? - zybko zmieniła temat. Tym pytaniem mnie zaskoczyła.

- W sumie to tak... - powiedziałam wzdychając.

- Chcesz o tym pogadać? - spytała się elfka. Nie mogę jej powiedziećja prawdy.

- Ostatnio po prostu czytam bardzo dużo książek i nie miałam czasu się wyspać.
Powiedziałam bez namiętnie. Miałam tylko nadzieję, że Ewe nie wyczuje, że kłamię.

- Rozumiem... postaraj się wysypać, w porządku?

- Tak jest! A teraz... mogę już iść? - spytalam z nadzieją.

- Tak, ale uważaj na siebie. - powiedziała, a ja wstałam i poszłam coś zjeść. Byłam strasznie głodna. Wzięłam swoje rację i zjadłam obiad. Jak na razie chciałam unikać wszystkich. Kiedy wracałam ze stołówki ktoś mnie zatrzymał.

- Jak się czujesz Nalean? - to była Miiko.

- Już dobrze... - powiedziałam z wymuszonym uśmiechem.

- Masz siłę przyjść dziś na zebranie? - spytała się lisica.

- Możemy to przełożyć na jutro. - spytałam wzdychając i pokazując, że jestem zmęczona.

- Jeśli chcesz to tak... - powiedziała. Chyba nie takiej odpowiedzi się spodziewała.

- Dzięki, a teraz chcę jeszcze chwilę odpocząć. - lowiedziałam i uśmiechnęłam się do niej. Po tym poszłam do pokoju. Mimo tego,bże spałam dwadzieścia dziewięć godzin i tak byłam zmęczona. Kiedy weszłam do pokoju na stoliku była karteczka i ciastka.

„Musisz odzyskać siły,
~Nevra"

To było naprawdę urocze. Bez zastanowienia wzięłam jedno ciastko, zjadłam je i poszłam się położyć.

--------------------
Hej! Podoba się wam nowy rozdział?
W tym tygodniu mam próbne egzaminy, więc kolejny rozdział będzie później, ale postaram się go zrobić do piątku :P
Miłej niedzieli!

Продолжить чтение

Вам также понравится

12.6K 494 43
Theodora Harrington to postać głęboko związana z dzieciństwem Płotek z Outer Banks, która opuściła grono swoich przyjaciół bardzo dawno temu w pogoni...
45.7K 1.8K 108
⚠️!!‼️Zaburzenia odżywiania, przekleństwa, przemoc, ataki paniki, sceny 18+ ‼️!!⚠️ Siostra Karola, o której praktycznie nikt nie wie. Mieszka w Angli...
5.7K 198 22
Życie Hailie z rówieśnikami w szkole układa się wspaniale, ma ona kochającą mame i babcie u których zawsze może liczyć na wsparcie. Pewnego dnia wszy...
107K 8.2K 52
Edgar to młody chłopak z toną problemów na głowie. Dla swojej siostry starał się walczyć z chęcią skończenia tego. Niestety pragnienia wzięły górę. ...