Rozdział 26 - "Odłóż to !"

411 38 2
                                    

Odwróciłam się i zobaczyłam…Ezarela.
Czemu ? Czemu zawsze ktoś musi przyjść do mojego pokoju w nieodpowiednim czasie ?
Świetne. Ja już wiem co teraz będzie.
Najpierw powie "czemu nie jesteś w laboratorium", późnej będzie się darł, że się puszczam i zachowuje się jak szmata, a najlepsze jest to, że on i tak zawsze uciszy mnie pocałunkiem i na dodatek podoba mi się to. Podoba mi się każdy pocałunek z tem głupim elfem.
Moje życie jest porąbane.
- Nalean do cholery, czemu nie ma cię w…- no i już się zaczyna- Przeszkadzam wam ?
Spytał wyraźnie zdenerwowany.
- Tak…- powiedziałam na co elf wyraźnie się zdziwił- właśnie rozmawiamy…
- Jesteś pewna, że nie robicie czegoś innego ?!
Powiedział elf.
- Nie rozumiem o co ci chodzi Ezarelu…
Powiedział Leiftan, który jak do tąd się nie odzywał.
- Właśnie Ezarel, mam już tego dość !- powróciłam, a obaj chłopcy popatrzyli się na mnie zdziwieni- Zawsze muszę słuchać jaka to ja jestem puszczalska i w ogóle bo umowie się z kimś. Co jest w tym złego ?! Też chce normalnie żyć, a ty mi to utrudniasz ! Moja psychika i tak jest już na wyczerpaniu, a ty jeszcze dokładniej mi problemów i trujesz dupę o to, że się z kimś umawiam ! Nie uważasz, że jest to trochę dziecinne ?!
Powiedziałam dając upust swoim emocją. Poczułam jak oczy mi się trochę zaszkliły, ale ja szybko je przymknęłam i zacisnęłam ręce w pięści.
- To ja może pójdę…
Zaczął blondyn.
- Nie ma po co…- powiedziałam patrząc się na elfa, który stał w osłupieniu- ta rozmowa i tak nie ma sensu. Późnej wszytko i tak będzie tak samo !
Powiedziałam po czym wyszłam z pokoju mimo tego, że to był mój pokój. Brawo ja. Nie miałam ochoty już nikogo słuchać.
Poszłam do ogrodu muzyki. Było już ciemno i robiło się zimno, a ja nie wzięłam nawet bluzy.
Usiadłam przy jednym z murów opierając o niego głowę.
Cicho westchnęłam po czym z moich ust wydobył się cichy jęk.
Czułam jak do oczu napływają łzy i zaczynam się trząść. To jest ponad moje siły.
Na trawie obok mnie zauważyłam kawałek szkła. Podniosłam je i zaczęłam się mu przyglądać. Można sobie zrobić krzywdę.
Nawet nie wiem czemu, ale przyłożyłam kawałek szkła do nadgarstka. Nie chciałam się ciąć ani zabić, ale wsztkie moje wspomnienia z ziemi wróciły. Znowu.
Czułam się bezsilna. Wszyscy myślą, że większość rzeczy mnie nie rusza, ale tak nie jest. Mam uczucia, ale ciężko mi je okazywać bo nie miałam komu. Trochę głupie, ale prawdziwe.
Właśnie w tym momencie zobaczyłam jak podbiega do mnie Huang Hua i Nevra.
- Nalean…co ty tu…
Zaczęła dziewczyna, ale kiedy mnie zobaczyła szybko przyłożyła rękę do ust, a jej źrenicę się pomniejszyły. Natomiast Nevra stal jak wryty i wpatrywał się w mnie. Widziałam, że oczy bardzo lekko mu się zaszkliły, ale nie wiedziałam czemu.
- Nalean…
Zaczęła mówić, ale chłopka szybko jej przerwał.
- Odłóż to !
Nakazał, a ja na początku nie wiedziałam co się dzieje. Potem przypomniała sobie, że mam przy nadgarstku kawałek szkła.
Szybko wyrzuciłam go gdzieś obok, a kobieta podbiegał do mnie i mnie przytuliła.
- Nalean, czemu ?
Spytała.
- Ja naprawdę nie chciałam tego zrobić…
Powiedziałam i oddałam uścisk.
- Rozumiem.
Powiedziała po czym wstaliśmy i poszłyśmy do Nevry.
- Nic ci nie jest ?
Spytał wampir.
- Nie…
Odpowiedziałam uśmiechać się do niego ciepło. On natomiast westchnął i położył mi rękę na ramieniu.
- Może powinnaś się iść przebadać ?
- Nie trzeba.
Odpowiedziałam.
Po chwili wszyscy poszliśmy do środka budynku.
Usiadłam z Huang Hua na stołówce, a Nevra przyniósł nam po herbacie.
- Czemu w ogóle wzięłaś to do rąk ?
Spytał chłopak, a ja zacisnęłam ręce na kubku.
- Eh…zdenerwowałam się…
- To przez Ezarela ?
Spytała.
- Skąd wiesz ?
- Bo ostatnio często się denerwujesz, a spędzasz z nim dużo czasu.
Odpowiedziałam, ani na moich policzkach pojawił się lekki rumieniec.
W tej historii zaintrygowało mnie tylko jedno. Nevra chyba pierwszy raz prawie się rozpłakał. Widziałam ten smutek wtedy w jego oczach i te napływające łzy. Tylko dlaczego ? Będę musiał go kiedyś spytać.
Resztę wieczoru przeglądałam praktycznie z Huang Hua bo po jakiś 10 minutach Nevra musiał coś z kimś załatwić. A ja nawet domyślam się o co i kogo chodzi.
- Wiesz Nalean, ja będę już chyba szła…- powiedziała po czym ziewnęła- …Miiko chciała, żeby jeszcze do niej zajrzała.
- Jasne.
- O i jeszcze jedno…
Powiedziała uśmiechając się.
- Tak ?
- Przyjdź jutro wieczorem na stołówkę, dobra ?
- Pewnie.
Odpowiedziałam po czym ją przytuliłam. Kobieta pożegnała się ze mną, a potem poszła.
Ja dokończyłam herbatę i już miałam wychodzić kiedy zobaczyłam przy wyjściu Ezarela myślałam, że zaraz wyjdę przez okno.
Wpatrywał się w niego i w pewnym momencie nasze spojrzenia się napotkały.
Widziałam te iskierki złości, ale i…smutku ?
Czyżby coś wiedział ? Może.
Nie miałam ochoty już dziś z nikim rozmawiać, więc poszłam po prostu do pokoju.
Wzięłam piżame i kosmetyczkę po czym udałam się do łazienki.
Umyłam się i ubrałam po czym znów weszłam do pokoju tym razem kładąc się na łóżku. W moich nogach położył się mój chowaniec i zasnął szybciej niż ja. Czyli typowo.
A ja muszę dziś zaliczyć trening w nocy…

—————–————————————

Część !
Trochę krótszy rozdział, ale mam nadzieję, że się spodobał. Kolejny pojawi się prawdobodobnie za jakieś 3 dni.

Na razie !

Ciemniejsza Strona Kryształu | Eldarya [KOREKTA/CRINGE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz