Rozdział 25 - "To ty już wiesz ?"

416 34 5
                                    

Kiedy weszłam na stołówkę szybko podbiegłam do Karuto i zabrałam swoje rację. Musiałam szybko zjeść, żeby pójść już do Karenn. Pod koniec swojego posiłku dołączyła do mnie wampirzyca.
- Właśnie miałam cię szukać.
Powiedziałam wstając i zabierając talerz.
- A jednak to ja cię znalazłam.
Powiedziała uśmiechając się.
- No to już idziemy !
Powiedziałam po czym bardzo szybko odniosłam pusty talerz do kuchni i wróciłam do Karenn.
- To co najpierw robimy ?
Spytałam.
- Idziemy do Kryształowej Sali !
Powiedziała po czym poszłyśmy w wyznaczone przez dziewczynę miejsce.
Ogólnie to nie dowiedziałyśmy się niczego ciekawego. Kto będzie miał patrol w nocy, czy sojusz z dynastią Ren ma się dobrze, i że zdobyli kolejny kawałek kryształu. Innaczej same nudy.
Potem poszliśmy do mojego pokoju w, którym o dziwo był mój chowaniec. Był dość sceptycznie nastawiony do ludzi tak jak ja. Nie udało każdemu od razu i jego zaufanie też nie łatwo zdobyć tak samo jak u mnie. Jednak Shanita polubiła Karenn.
Kiedy siedziałyśmy z dziewczyną Maulix wskoczył na łóżko i zaczął się do nas łasić. Gadałyśmy sobie z Karenn, aż ona popatrzyła się nie moje ramiona.
- Nalean, co ci się stało ?
Spytała pokazując na siniaki na rękach.
- A, to...?- nie wiedziałam co odpowiedzieć. Nie powiem jej przecież, że to Nieznajomy mi to zrobił- wpadłam wczoraj na jakiegoś chłopaka i on mnie mocniej przytrzymał dlatego mam te siniaki. Zwłaszcza, że mam bardzo delikatną skórę i nawet niewielkie uderzenie może spowodować coś takiego.
Powiedziała z lekkim uśmiechem. Dobrze wiedziała jak się nie zdradzić. Byłam dobra w kłamstwie, ale tego nie chciałam. Bardzo lubiłam Karenn i chętnie powiedziałabym jej wszytko, ale teraz nie mogę.
- Jesteś pewna ?
- Tak.
Powiedziałam stanowczo.
Po jakiejś godzinie Karenn wyszła z mojego pokoju, a ja postanowiłam, że się prześpię. Bo czemu by nie ?
Sala Kryształu. Kryształ. Ciemna Aura. Czarne pióra. Zielone oczy. Mrożące krew w żyłach spojrzenie. Lśniącą Straż. Panika. Krzyk i hałas. Rozbity Kryształ.
Odrazu się obudziłam. Czy mu się wydawało, że to była wizja. I do tego bardzo realna.
Wstałam z łóżka i udałam się prosto do Kryształowej Sali. Po drodze wpadłam na pewnego elfa.
- Co ty tu jeszcze robisz ? Przydaje się na co...
Nie dokończył bo szybko wstałam i dalej szłam.
- Ej, gdzie idziesz ?
Spytał po czym poszedł za mną.
A ja szłam. Jak opętana bo nie wiedziałam co się dzieje. Czemu akurat podświadomość rozkazuje mi iść tam ?
Tego sama nie wiem.
Szybko weszłam do Kryształowej Sali, w której była Miiko, Huang Hua, Ykhar i Leiftan wraz z Nevrą.
- Nalean, co ty tu...
Nie zdążyła dokończyć bo ja dotknęłam kryształu.
- Co ty robisz !
Wrzasnęłam wściekła Kitsune. Zarządzanie potem do Sali wszedł Ezarel i Valkyon, a ja poczułam, że przychodzą mnie dziwne dreszcze.
W miejscu gdzie stykałam palec z kryształem pojawiło się jasne światło po czym cały kryształ rozbłysk, a tam pojawił się duch kryształu.
- ean...laN...awok...tąjyw...śe...tsej...
- Nie rozumiem co mówisz !
Powiedziałam patrząc się na kobietę. Wszyscy w stali stali w osłupieniu.
- ęsz...orp...e...inm...ju...taru...
- Nie rozumiem !
Mówiłam błagając, żebym w końcu zrozumiała co ona do mnie mówi.
- ano...m...aed...ze...zrp...ot...
Powiedziała, a ja zauważyłam, że na sali zapanowała cisza. Czy tylko ja nie wiedziałam co ona mówiła.
- k...in...jyk...zsan...
Po chwili Wyrocznia dotkną mój czubek głowy, a ja poczułam się bardzo dziwnie.
Nawet nie umiem tego wyjaśnić.
- Jak ?!
Usłyszałam za sobą głos zdziwionej Kitsune.
- Ja nie wiem…
Powiedziałam i zszokowana odwróciłam się w ich stronę. Ykhar zrobiła się cała czerwona, Huang Hua i Miiko patrzyły się na mnie z szeroko otwartymi oczami, a chłopcy patrzyli się najpierw na Miiko, a później na mnie.
- Nalean, wyjdź a my zorganizujemy ze…
Nie dałam jej dokończyć się wyjaśniać tylko wyszłam z sali. Nie miałam ochoty słuchać jej wyjaśnień. Bo nie należę do Lśniącej Straży, więc nie mogę tam być. Fajnie, że ta sprawa wcale nie dotyczy mnie.
Weszłam do pokoju i wzięłam jedną z książek, które pożyczyłam od Ykhar i wzięłam się za czytanie.
Po pewnym czasie usłyszałam pukanie do mojego pokoju.
- Proszę !
Krzyknęłam, a przez drzwi wszedł Leiftan. Zapomniałam, że miałam z nim porozmawiać.
- O cześć…
Powiedziałam po czym wstałam i usiadłam na fotelu.
- Witaj…
Podział po czym usiadł obok mnie.
- To ty już wiesz ?
Spytałam prosto z mostu.
- Tak…
Powiedział z lekkim uśmieszkiem. Cieszę się w sumie, że to nie była np. Karenn albo Ykhar bo oni by nie wytrzymały trzymając język za zębami.
- I co z tym robimy ?
Spytał się na co ja ciężko westchnęłam.
- Sama nie wiem. Muszę pomyśleć.
- Zamierzasz powiedzieć innym ?
Spytał blondyn.
- Tak, ale jeszcze nie teraz. Obiecujesz, że im nie powiesz ? Sama chce to zrobić.
Popatrzyłam się na chłopaka. On lekko się uśmiechnął i złapał mnie za podbródek.
- Obiecuję, że im nie powiem…
Powiedział, a ja poczułam jak na moich policzkach pojawiają się rumieńce.
- Dziękuję…
Powiedziałam i wtedy usłyszałam, że drzwi od mojego pokoju ktoś otwiera. Odwróciłam się i zobaczyłam…

------------------

Cześć
Dzisiejszy rozdział trochę krótszy, ale nie miałam na niego pomysłu.
Z resztą od niedzieli klawiatura mi się zacina i bardzo źle mi się piszę, więc za wsztkie błędy albo dziwnie napisane słowa przepraszam.
Kolejny rozdział będzie raczej dłuższy i ciekawszy

Na razie :*

Ciemniejsza Strona Kryształu | Eldarya [KOREKTA/CRINGE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz