Rozdział 29 - "Wszystko będzie dobrze, pamiętaj"

427 37 8
                                    

- Ja...ciełam się !
No i już po ptokach. Ezarel odsunął się ode mnie i spojrzał z przerażeniem.
- Ty się...- zrobił przerwę i spojrzał mi prosto w oczy- ...ciełaś ?
Spytał.
No może nie ciełam się tylko próbowałam się zabić, ale to prawie to samo, prawda ? (dop. a. nie, nie prawda).
- Ja...
Poczułam jak w moich oczach zbierają się łzy. Odwróciłam się i już miałam wychodzić kiedy poczułam na swoich nadgarstkach delikatny uścisk.
Ezarel przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił.
- Nie bój się już...- powiedział cicho do mojego ucha- Wszytko będzie dobrze, pamiętaj.
Już nie wytrzymałam i zaczęłam płakać.
Elf jeszcze mocnej mnie przytulił.
- Opowiesz mi o tym później...
Dodał. Nie było to nawet pytanie tylko stwierdzenie.
- Musisz odpocząć...
Powiedział po czym przejechał swoją dłonią po moim policzku.
- A...k...kto to...p...posprząta ?
Spytałam pokazując na nie stołówkę, która nie była w najlepszym stanie.
- O to to ty się już nie martw. Ty masz dziś urodziny i masz odpocząć.
Powiedział, a ja poczułam jak się czerwienię.
Czemu on tak na mnie działa ?
Raz jest wredny i oschły, a raz miły i opiekuńczy. Co jest z nim nie tak ?
No tak. Pieprzona bipolarność.
Ezarel odsunął się ode mnie, aby chwilę później objąć jedną ręką w pasie.
Właśnie w taki sposób udaliśmy się do mojego pokoju.
- Śpij spokojnie księ- i nagle Ezarel przerwał, a na jego twarzy zagościło zmieszanie- ...Nalean.
Powiedział po czym szybko pocałował mnie w czoło i odszedł.
Ja lekko oszołomiona przebrałam się w piżame oraz zmyłam makijaż po czym zaczęłam rozmyślać nad dwoma ważnymi rzeczami.
Czy powinnam powiedzieć Lśniącej Straży o tym, że jestem Kryształową Damą ? Sama nie wiem, ale powinnam być z nimi szczera. Z resztą oni mi ufają, a ja powinnam też być z nimi szczera. Chodź oni nie zawsze tacy są ze mną. Chyba im powiem.
A druga.
Czy Ezarel chciał nazwać mnie księżniczką ? Nie to niemożliwe. A może jednak ? Pewnie się przesłyszałam.
Nie powinnam się dziś zamartwiać. Z resztą mam już 25 lat. Ah...co ja robię ze swoim życiem ?
Więcej już nie myśląc położyłam się i przykrywamy po czym oddałam się w objęcia Morfeusza.

--------
Perspektywa Ezarela
--------

Stałem przed pokojem Nalean.
Ona naprawdę się cięła ? Ale dlaczego ? Po co ? Jaki to miało cel ?
Zadając siebie te wszystkie pytania przypomniałem sobie, że jest środek nocy, a miałem się jeszcze spotkać z wampirem.
Szedłem właśnie w stronę stołówki kiedy po drodze spotkałem Valkyona.
- Ezarel, Miiko woła wszytkich do Kryształowej Sali !
- Wiesz o co chodzi ?
Spytałem.
- Sam się przekonaj...
Powiedział po czym zaczął kierować się w stronę sali Kryształu. Zrobiłem to samo i udałem się za chłopakiem.
Kiedy tam wszedłem momentalnie zamarłem.
Kryształ on miał…ciemną poświatę. Wyglądał jakby był pod wpływem jakiejś trucizny. To nie wróży nic dobrego.
Podszedłem do Miiko, która rozmawiała z Ewelinie.
- Miiko…wiesz co jest z kryształem ?
Spytałem, a obok mnie pojawił się wampir.
- Dołączam się do pytania.
Powiedział, a Miiko i Eweline spojrzały oo sobie smutno. Kitsune westchnęła i popatrzyła się na nas.
- Kryształ on…prawdobodobnie jest otruty…

--------
Perspektywa Nalean
--------

Prawie już zasypiałam gdy nagle poczułam silny ból w sercu. Przeszywający ból, który poczułam pierwszy raz.
Czułam jak mój oddech przyspiesza, a ciało oblewa pot.
Z trudem wstałam z łóżka i poszłam w stronę szafy, aby wziąć jakieś ubrania.
Wzięłam pierwsze lepsze ubrania czyli czarne leginsy i szarą zwykłą bluzkę.
Nie miałam siły już założyć górnej części bielizny. Zarzuciłam jeszcze bluzę, a na nogi ubrałam zwykłe baletki.
Otworzyłam drzwi i podpierająca się o ścianę udałam się w stronę Kryształowej Sali. Z każdym krokiem czułam jak ból narasta.
Kiedy weszłam do środka zobaczyłam w niej Miiko, Ewelin, Ezarela, Nevrę, Valkyona, Leiftana oraz Huang Hua.
- O Wyrocznio !- krzyknęła Miiko kiedy mnie zobaczyła. Szybko podbiegła, a za nią Ewelein, Miiko i Leiftan. Chwilę później podbiegła też Huang Hua.- Co ci jest Nalean ?!
Spytała.
- Mnie…-zaczęłam powoli- to boli…-powiedziałam pokazując na klatkę piersiową.
Ewelein przyłożyła swoje dwa palce do mojego nadgarstka.
- Ma przyspieszony puls.
Powiedziała po czym rozkazała.
- Leiftan, weź ją…musimy iść do przychodni !
Powiedziała po czym chłopak wziął mnie na ręce. Na jego twarzy widziałam pocieszający uśmiech. Chwilę później obok nas pojawił się Ezarel ze zdenerwowanym wyrazem twarzy. Czy mu przeszkadzało to, że Leiftan mnie niesie ?
Kiedy byłam niesiona do przychodni poczułam jak ból z powrotem narasta. Cicho jęknełam i złapałam się za klatkę piersiową.
- Musimy się spieszyć !
Dodała pielęgniarka.
Po chwili byliśmy już w przychodni.
Widziałam jak Ewelein brała jakieś leki i wyciągnęła z szuflady strzykawkę.
W przychodni zostali Leiftan, Ezare i Miiko.
- Dobra…- zaczęła Ewelin- Podam ci gaz rozweselający i leki przeciwbólowe.
- Po co jej gaz rozweselający ?
Spytał Ezarel.
- Pozwoli jej się trochę rozluźnić…
Dodała pielęgniarka.
Po chwili poczułam jak kobieta wstrzykuje mi płyn do żył i przykłada maskę do ust.
Po chwili naszła mnie niekontrolowana ochota na roześmiane się.
- Widać, że działa…
Dodała Miiko lekko się śmiejąc.
- A, wiecie co ?- spytałam z uśmiechem- Ja…ha ha…- Zaczęłam się śmiać.
- Ty co ?
Spytał Ezarel.
- Nie uwierzycie, ale…ha ha…!
- O co chodzi ?
Tym razem spytała kitsune.
- To ja…ha ha ha…jestem Kryształową Damą…

------------------

Hej !
Wiem, że rozdziału ostatnio nie było długo, ale jakoś nie maialm za bardzo weny. Piosenka w mediach pasowała mi do początku rozdziału, więc ja dodałam.
Mam nadzieję, że rozdział się podobał.

Część :)

Ciemniejsza Strona Kryształu | Eldarya [KOREKTA/CRINGE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz