Rozdział 50 - "To już koniec...?"

382 33 26
                                    

Szłam właśnie w stronę laboratorium Ezarela. Bałam się trochę, bo mógł kolejny raz mnie ochrzanić nawet nie wiem za co.

Otworzyłam drzwi laboratorium i zobaczyłam elfa, który stał jakieś trzy metry od drzwi.

- Wolałeś mnie. Stało się coś ?

- Nie.- powiedział bez żadnych emocji lekko się uśmiechając.- Chciałem ci coś dać.

- Mi ?

- No tak…- dodał szukając czegoś w kieszeni. Dziwnie się on się zachowuje. Powinien powiedzieć coś w stylu "Nie, Miiko, ale nie chcę mi się do niej iść, więc ty go jej daj".- Mam…

- O co…- nie dokończyłam bo zobaczyłam jak otwiera małe pudełeczko, w którym znajduje się srebrny naszyjnik. - Wow…

- Podoba ci się ?

- Jest śliczny !- powiedziałam po czym mężczyzna podszedł do mnie i zaczął mi go zakładać. Zauważyłam, że na naszyjniku znajduję się przywieszka z fioletowym kamieniem.- Ej Ez…

- Tak?

- Czy to nie jest ametyst ? Miiko mówiła, że jest on…- nie zdążyłam dokończyć, bo elf szybko mnie pocałował.

- Za dużo mówisz…- powiedziała odrywając się ode mnie ignorując moje wcześniejsze pytanie.- No to już możesz iść.

Popatrzyłam się na niego dziwnie po czym wyszłam z laboratorium. To było dziwne i to nawet bardzo.

Miałam właśnie schodzić że schodów kiedy poczułam ukłucie w klatce piersiowej. Było tak silne i przeszywające, że aż złapałam się za serce, a nogi same się pode mną ugięły.

- Nalean ?!- usłyszałam głos…Ezarela ? Biegł z dołu schodów. Tylko jak on to zrobił skoro jeszcze przed chwilą był w laboratorium i nawet z niego nie wychodził.- Co ci ?

- Jest…mi…t…trochę słabo…

- Wziąć cię do przychodzi ?

- Nie…- powiedziałam próbując wstać jednak nie za bardzo mi się to udało.
Chłopak podał mi rękę i pomógł wstać.- Jak to zrobiłeś ?

- Co ?

- No…chwilę temu byłeś jeszcze w laboratorium, a teraz jesteś tu. Jak to zrobiłeś ?

- Nalean…może jednak pójdziemy przychodni ?

- Nie rób że mnie wariatki. Wiem co widziałam.

- Może powinnaś odpocząć…

- Ezarel. Spójrz na mnie.- powiedziałam po czym chłopak westchnął i popatrzył się w moje oczy.- Mówię ci. Wolałeś mnie do laboratorium. Przyszłam tam, a ty dałeś mi naszyjnik i mnie pocałowałeś. A to wszytko stało parę chwil temu.- dodałam patrząc się na niego najbardziej poważnie jak umiałam. 

- Naszyjnik ? Całowałem cię ? Chwilę temu ? Mogę zagwarantować ci jedno. Dziś ostatni raz w laboratorium byłem dwie godziny temu i właśnie miałem tam iść.

To co powiedział trochę mnie przeraziło.
Mrugęłam dwa razy i przetarłam oczy.

- To ja może faktycznie pójdę się położyć.

- Odprowadzić cię ?

- Nie. Dam radę…- powiedziałam i odeszłam od elfa idąc do swojego pokoju.

Kiedy byłam przed samymi zobaczyłam tą samą dziewczynę, która dzisiaj mówiła, że mam przyjść do Ezarela.

- Ej, ty !- powiedziałam, a dziewczyna kiedy mnie zobaczyła zaczęła uciekać. Aha ?

Zaczęłam biec za dziewczyną, ale tym razem zrobiło mi się słabo. No i biegłam w szpilkach, więc nie było to wygodne.

Nie miałam już ochoty biec za dziewczyną a, więc zatrzymałam się i udałam do pokoju.

Położyłam się ściągając tylko buty i z bólem głowy dość szybko zasnęłam.

Znacie to uczucie kiedy zamykacie oczy dosłownie na chwilę, a kiedy je otwieracie jest już połowa dnia za wami ?

Wstałam słysząc ciche pukanie do drzwi. Otworzyłam je i zobaczyłam Ykhar.

- Miiko mnie woła ?- spytałam uśmiechając się na co dziewczyna zadowolona, że nie musi nic mówić pokiwała głową.

Wyszłam z pokoju i poczułam silne ból w sercu.

- Nalean…dobrze się czujesz ?- spytała Brownie.

- Nie…- powiedziałam podpierając się o ścianę. Przed oczami zaczęły pojawiać mi się mroczki.

- Nalean ?!- tym razem usłyszałam głos Chrome. - Co ty masz na szyi ?!

- No naszyjnik…- odpowiedziałam cicho.

- Zdejmij go !

- Po co…?

- Nie możesz go nosić !- usłyszałam, po czym Chrome zdjął naszyjnik i rozbił kryształ, który tam był. Po chwili z kryształu wydobyła się ciemny opar dymu.

- Co to było ?- spytałam wciąż źle się czując.

- Ja…ty nie powinnaś tego nosić…- usłyszałam od wilka. Po chwili zrobiło mi się tak słabo, że ciężko było mi oddychać.

- Chrome, idź po Ewelin, a ty postaraj się uspokoić.- mówiła Ykhar.

Po chwili była z nami już Ewelin, Ezarel, Nevra i nie wiem skąd Miiko.

Przed oczami zrobiło mi się całkiem ciemno i strasznie duszno.

- Nalean !- usłyszałam głos Ezarela.- Wyrocznio ! Co ci się stało ?

- Ja nie wiem…- powiedziałam lekko się uśmiechając i otwierając oczy.

- Wszytko będzie dobrze…- zaczął mówić łapiąc mnie za dłoń.

- To już koniec…? Heh…myślałam, że innaczej się to skończy.

- Ty nie umierasz !- wrzasnął.

- Wszyscy wiemy jak jest…ale żałuję tylko jednego…

- Czego ?- spytał się.

- Że nigdy tak naprawdę nie powiedziałam ci jak bardzo cię kocham…- dodałam czując się tak słaba, że nie dałam rady otworzyć oczu. Potem wiedziałam już ciemność.

--------------------

Hejka !
Wiem, że rozdziału dawno nie było. I od razu mówię, że to jeszcze nie koniec. Co będzie dalej sama jeszcze nie wiem, ale mam nadzieję, że będzie fajnie.

Narka !

Ciemniejsza Strona Kryształu | Eldarya [KOREKTA/CRINGE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz