Rozdział 8 - "Dziękuję..."

490 32 1
                                    

Rano obudziła mnie Eweline Była już ubrana i stała nade mną uśmiechając się.

- Nalean, wstawaj! - krzyknęła elfka - Bo się spóźnimy!

- Co? Gdzie? Jak? Kiedy? Na co? - powiedziałam zaspana nienawidząc o czym mówi.

- Wstawaj! Tutaj! Szybko! Teraz! Na śniadanie! - odkrzyknęła. I oto w taki sposób Ewelin odpowiedziała na wszystkie moje głupie pytania.

- A która jest godzina?

- Za pięć ósma... - powiedziała spokojnie a ja zerwałam się z łóżka.

- MAM TYLKO PIĘĆ MINUT?? - powiedziałam i szybko poszłam po dzisiejszy zestaw ubrań.

Ubrałam górna część bielizny zapominając o tym, że założyłam wczoraj stringi. Ubrałam na siebie białą, rozkloszowaną sukienkę z doszywaną "kamizelką" w kolorze czerwieni, która rozchodziła się przy biodrach, do tego założyłam kurtkę bo sukienka była bez rękawów. Kurtka, a właściwie bardziej narzutka była zapinana na zatrzask u góry, więc odsłaniał dekolt. Narzutka była w kolorze brązu podobnie jak wysokie buty na koturnie z czerwonymi dodatkami. Założyłam do tego czarne, materiałowe nadkolanówki. Ogólnie całość wyglądała bardzo ładnie. Będę musiała jeszcze raz podziękować Huang Hua za ten prezent.

Pierwszy raz podobała mi się sukienka do połowy ud. Nie była wcale krótka. Ogólnie to cały strój miał też złote elementy, które były przeplatane. Kiedy wyszłam z łazienki czekała na mnie Ewelin.

- Wyglądasz bardzo ładnie. - powiedziała kobieta patrząc na mnie.

- Dzięki. - powiedziała i uśmiechnęłam się.

- Nie ma na co czekać… musimy się spieszyć! - rzuciła i razem wybiegłyśmy z pokoju.

Kiedy weszłyśmy do jadalni wszyscy już tam byli. Huang Hua, Feng Zifu, Nevra, Valkyon i nawet Ezarel. Było też tam parę innych osób, ale w oczy rzuciła mi się jedną postać. Był to mężczyzna o pięknych, czerwonych oczach. Włosy miał takiego samego koloru co Huang Hua tylko końcówki były złoto-czerwone. Jego skóra była jaśniejsza niż Huang Hua. Można by określić ją jako zdrową opaleniznę.

Byłam tak zapatrzona w chłopaka, że nie zauważyłam wystroju wnętrza. Stół w jadalni był o wiele niższy, a wszyscy siedzieli na poduszkach. Trochę jak w Japonii. Widziałam jak parę osób patrzyło na mnie.

Usiadłam między Huang Hua a Ewelin. Na przeciwko mnie siedział Ezarel, a dwa miejsca dalej nieznajomy mężczyzna.

Śniadanie było pyszne. Widziałam, że co jakiś czas mężczyzna zerkał na mnie, a Ezarel dziwnie się na mnie patrzył. Nie mam pojęcia o co mu chodzi. Kiedy skończyliśmy posiłek chciałam porozmawiać trochę z Huang Hua.

- Huang Hua, mogę prosić się na słówko? - spytałam mając nadzieję, że odpowie "tak".

- Pewnie! -owiedziała i odeszliśmy trochę na bok. - Stało się coś ? - spytała.

- Nie nic, tylko chciałam się spytać się czegoś ciebie i podziękować…

- Podziękować? Za co? - dopytywała się kobieta.

- No za ten strój…widziałam jak niektóre osoby się na mnie patrzyły… - powiedziałam lekko się uśmiechając.

- Widziałam to. Wyglądasz świetnie!

- Dziękuję… - powiedziałam i lekko się zarumieniłam.

- A te dwie sprawy, z którymi przyszłaś? - spytała się kobieta.

- Pierwsza sprawa to... czy wiesz jak nazywa się ten chłopak z czerwonymi oczami? - spytałam się. Huang Hua była zdziwiona, ale po chwili się uśmiechnęła.

- To jest Erast. Jest moim siostrzeńcem.

- Naprawdę? - spytałam tak jakbym nie mogła uwierzyć w to co słyszę.

- Tak, ma dwadzieścia dziewięć lat i jest wolny. - powiedziała z uśmiechem. Chłopak wyglądał na młodszego. Na około dwadzieścia lat. Ale Huang Hua też jest o wiele starsza, a wygląda na młodszą.

- Po ci mi to mówisz? - spytałam, bojąc się jej odpowiedzi.

- Bo widzę, że ci się podoba.

- CO!? - krzyknęłam tak jakbym nie mogła uwierzyć.

- Przecież wiesz, że żartuję! Dobrze wiem, że masz już innego wybranka serca… -  powiedziała uśmiechając się jeszcze szczerzej przy czym ja zrobiłam się cała czerwona na twarzy.

- Ale czemu przed swoim imieniem słowa "Feng"? - powiedziałam szybko zmieniając temat.

- Jeszcze go nie ma. Kiedy będzie mieć pięćdziesiąt lat dostanie swój przedrostek.

- Rozumiem… - powiedziałam.

- A ta druga sprawa?

- Kiedy będziemy rozdawać te miktstury, które są wam potrzebne? - spytałam się jej.

- Około godziny dziesiątej. Gdzie pójdziecie ustalimy dokładnie przy zbiórce. - powiedziała przybierając nieco bardziej poważny, ale nadal pogodny wyraz twarzy.

- W porządku! - powiedziała i już miałam odchodzić, ale kobieta złapała mnie za nadgarstek.

- Nalean… - wyszeptała.

- Tak?

- Mam do ciebie prośbę… - powiedziała kobieta patrząc mi prosto w oczy - Wiem, że grafik z parami nie został ustalony, ale czy mogłabyś pójść na tę misję z Erastem? Bardzo mu na tym zależy…

- W porządku… będzie to ciekawe doświadczenie. - powiedziałam uśmiechając się do kobiety, a ta położyła mi rękę na ramieniu i powiedziała.

- Dziękuję… - po czym poszła. Ja postanowiłam przejść się.

——————————————————

Hej :D
Wiem, że rozdział krótki, i że obiecałam więcej Eza, ale nie mam pomysłu na rozdział :( ale kolejny będzie ciekawszy.
Do później!

Ciemniejsza Strona Kryształu | Eldarya [KOREKTA/CRINGE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz