Rozdział 23 - "Mogłabyś się na chwilę uciszyć"

544 37 3
                                    

Obudziłam się rano (o dziwo) w miarę wyspana. Jeszcze raz przeciągnęłam się po łóżku i energicznie z niego wstałam.
Poszła w stronę szafy i wyciągnęłam mój dzisiejszy outfit. Chciałam się dziś ubrać w miarę wygodnie. Czarna koszulka w poziome białe paski, jeansy z wyszytym czarnym kwiatem na udzie, białe skarpetki do kostek, o których rzadko wspominam i czarne Vansy.
Wzięłam kosmetyczkę i udałam sie w stronę łazienki. Idąc korytarzem mijałam różne Faery i Faelien. W tym między innymi "Astorie" albo przynajmniej tak usłyszałam jej imię od Ezarela.
W łazience przemyślan twarz wodą i tonikiem i umyłam zęby. Nie chciało mi się robić makijażu, więc wytuszowałam bardzo lekko rzęsy i nałożyłam balsam na usta. Włosy rozczesałam i związałam w wysokiego kucyka.
Nagle zachciało mi się pić. To pewnie po wczorajszym wieczorze z Leiftanem i alkoholem. No i pewnym elfem.
Poszłam w stronę stołówki na, której spotkałam Karenn i Aleaje. Ostatnio stałyśmy się dobrymi przyjaciółkami. Lubiłam opiekować się z Aleają chowańcami i plotkować z Karenn. Tylko, że nasza syrenka trochę mnie wkurzała, ale się już przyzwyczaiłam.
Wzięłam sok owocowy i sałatkę po czym dosiadłam się do dziewczyn.
- Część wam !
Powiedziałam siadając.
- Hej Nali !
Powiedziała syrena. Karenn się nawet na mnie nie popatrzyła tylko ze smutnym wzrokiem wpatrywała się w talerz.
- Co jej się stało ?
Spytałam wskazując na wampirzycę.
- Nie mam żadnych plotek.
Odpowiedziała zanim Aleaja zdążyła ci kolwiek powiedzieć.
- Oh nie martw się...jak skończę dziś pracę to może poszpiegujemy innych, co ? Miiko, Lśniącą Straż ?
Spytałam. Co prawda dziś w przychodzi nam spędzić tylko półtorej godziny, ale pójdę do Ykhar i spytam się czy ma dla mnie jakieś zadania.
- Świetny pomysł !
Powiedziała głośniej wampirzyca odrazu się ożywiając. Parę osób na stołówce popatrzyło na nas.
- Też idziesz Allie ?
Spytałam.
- Dziś nie mogę mam ważne zadanie od Purrerru !
- Niech zgadnę...będziesz opiekować się chowańcami ?
Spytałam.
- Tak ! Z kąd wiedziałaś ?
- Przeczucie...
Powiedziałam i się zaśmiałam.
Resztę śniadania gadałyśmy i śmialiśmy się. Gadałyśmy o głupotach, ale tak jest najłatwiej odciąć się od rzeczywistości.
Odniosłam talerz do kuchni i poszłam do biblioteki.
Mam nadzieję, że Ykhar tam jest.
Byłam już w środku biblioteki i na szczęście króliczyca też tam była.
- Hej Ykhar !
Powiedziałam na co dziewczyna się przestraszyła.
- O Część Nalean, nie zauważyłam cię.
Powiedziała cicho się śmiejąc.
- Zauważyłam, ale przyszłam w pewnej sprawie...
- Szukasz jakiejś misji ?
Spytała nie dając mi dokończyć.
- Tak, z kąd wiedziałaś ?
- Nie ty jedna dziś po to przychodzisz.
Zaśmiała się.
- Przydałoby ci się trochę rozerwać...
Powiedziałam.
- Wiem...może kawa ?
Spytała.
- Bardzo chętnie, ale nie dziś. Obiecałam, że...ekhem...poplotkuje z Karenn.
(dop. a. Czytaj : popodsłuchuję)
- Oh...jasne
Odpowiedziała lekko zawiedzona.
- Może jutro ?
Spytałam się na co dziewczyna uśmiechnęła się.
- Pewnie, że...- zaczęła, ale w pewnym momencie zrobiła minę jakby dopiero sobie i czymś przypomniała.- Jutro ?! Ha Ha nie to nie możliwe...mam już plany...znaczy Lśniącą Straż orga...i muszę...ekhem mam kaszel...mówiłaś coś ?
Odpowiedziała tak szybko, że ledwie coś zrozumiałam. Sama bardzo szybko mówię, ale w porównaniu do niej to chyba muszę poćwiczyć.
- ...To na czym ma polegać ta misja ?
Spytałam się chcą zmienić temat. Wiedziałam, że Ykhar coś ukrywa, ale nie będę przecież jej kazać mi powiedzieć.
- No tak...Purirry powiedziała, że chce, żebyś akurat ty przyszła teraz do jej sklepu. O co chodzi to dowiesz się na miejscu.
- Okej, dzięki Ykhar ! Na razie
Powiedziałam po czym wyszłam z biblioteki i udałam się na targ.
Kiedy tam szłam ktoś mnie zaczepił.
- Ej, Nalean masz czas porozmawiać ?
Odwróciłam się i zobaczyłam Leiftana.
- Tak, ale nie teraz. Zanczy...muszę iść do Purirry, a później do przychodni i umówiłam się z Karenn...
- Spokojnie...- powiedział z uśmiechem- Może porozmawiamy po tym jak skończysz pracę w przychodzi ? Z resztą też mam teraz zajęcie, więc nie mam dużo czasu.
- Dobra...do późnej Leif.
Odpowiedziałam po czym pomachałam mu i poszłam do Purirry.
- Oh witaj, Nalean jak dobrze, że jesteś !
Powiedziała uradowana kocica.
- Stało się coś ?
Spytał kiedy ona kazała mi iść za sobą.
- Właściwie to tak...większość moich klientek jest bardzo zafascynowanych ziemską modą, ale nie znam się na tym. Mam tu dość sporo ubrań z ziemi, ale nie wiem jak je połączyć, żeby wyszło coś...wspaniałego ! Pomożesz mi skarbie ?
Spytała się.
- Jasne...
Powiedziałam po czym zaczęłam jej wszytko tłumaczyć. Co było modne w moim świecie i co można by ubrać. Stworzyłam jej też parę kompletów z ubrań, żeby wiedziała i co mniej więcej chodzi.
- Dziękuję ci kochana !
Powiedziała po czym mnie przytuliła.
- Drobiazg...
- Mam tu coś dla ciebie !- Powiedziała po czym wyjęła śliczny strój.- Będzie świetnie na tobie leżał !
- Oh...dziękuję...- Powiedziałam czując jak się czerwienię- Ile płacę ?
- To wynagrodzenie za dzisiejszą pracę !
Powiedziała.
- Dzięki i do zobaczenia Purirry !
- Do widzenia Nalean !
Powiedziała po czym ja wyszłam z butiku.
Poszłam prosto do pokoju modląc się, żeby nikt na mnie nie wpadł. Chcę w spokoju wykonać chociaż jedno zadanie.
Kiedy odniosłam strój wyspałam do miski mojego chowańca jego jedzenie i poszłam teraz do przychodni. Znów praca. Świetne.
Kiedy byłam już w przychodni zauważyłam tam Julithe.
- Część Julie !
Powiedziałam wchodząc i szukając swoich papierów do, których musiałam pilnie zajrzeć. Julie to skóry od jej imienia.
- Hej Nalean, Ewelinie nie czuje się dziś dobrze, więc pomożesz mi ją zastąpić ? Chciała przyjść, ale Miiko dała jej ogicilany zakaz.
Powiedziała śmiejąc się.
- Jasne...
Odpowiedziałam i ciepło uśmiechnełam się do dziewczyny. Julithe jest naprawdę dobrą pielęgniarką i wydaje się być miła.
Jasno niebieski oczy, bardzo blada cera i blond włosy z różowymi pasemkami spięte w wysoki kucyk. Jest większa odemnie o dobre 10 centymetrów. Z tego co wiem ona jest chyba nimfą, ale nie jestem pewna.
Przez jakiś czas pomagałam osobą, które potrzebowały pomocy medycznej, a przez ostatnie pół godziny zajęłam się papierami. Wypełniłam wszytko kolumny i bla bla bla. Ogólnie to tylko dowiedziałam się, że Chrome i Karenn muszą iść na bilans.
W pewnym momencie usłyszałam, że drzwi od przychodni otwierają się już chyba z ósmy albo dziewiąty raz. Czy Faery nie mają nic lepszego do roboty niż kaleczenie się ?
Odwróciłam się i zobaczyłam Ezarela. Jeszcze ten będzie mi truł dupę ? Świetnie.
- Czego chcesz ?
Spytała widząc jak do mnie podchodzi.
- Przymknij się, szukam Ewelinie.
Chyba się wkurzył. Ale spokojnie...ja też.
- Jak widzisz nie ma jej tu. A jeśli chodzi ci tylko o seks to nie liczyłabym, na to że się zgodzi.
Powiedziałam ze złośliwym uśmieszkiem. Sama w sumie nie wiem czemu tak powiedziałam. Może po prostu musiałam się wyżyć ? Ale dlaczego akurat na nim ?
Julithe i Ezarel słysząc moją wypowiedź popatrzyli się na mnie jakby nie mogli w to uwierzyć.
- Okres ci się spóźnia czy co, że jesteś taka wyjątkowo wkurwiająca ?!
Spytał po czym miałam ochotę z tą wyjść i komuś (czyli jemu) przywalić.
- Dla twoje wiadomości. Nie jestem wiatropylna.
Powiedziałam najbardziej poważnie jak tylko mogłam.
- Wiatropylna nie, ale Leiftanowi chętnie do łóżku wskoczyć, co ?
- Nie rób że mnie puszczalskiej szmaty…
Wycedziłam przez zęby.
- Ale tak się właśnie zachowujesz…!
Powiedział, a ja już nie wytrzymałam i dałam mu z całej siły z liścia
- Julithe, ja już chyba skończę na dziś. Najwyżej jutro zostanę długiej. Cześć.
Powiedziałam i szybko wyszłam z przychodni nie patrząc się nawet za siebie.
Kiedy szłam w stronę schodów poczułam czyjeś ręce na swoich nadgarstach. Oczywiście to był niebiesko włosy elf. Przyszpilil mnie do ściany mocno ściskając za nadgarstki.
- Możesz mi powiedzieć, o co ci do cholery chodzi, głupi człowieku ?
Powiedział wkurzony, a ja czułam się jakbyśmy wrócili do punktu wyjścia. Głupi człowieku.
- Teraz człowieku, tak ? A wczoraj w nocy to co było ?! Zapomniałeś już ?! "Czemu jesteś taka ładna ?" "Chcę cię..." Nie pamiętasz ?
Powiedziałam naśladując głos Ezarela.
- Mogłabyś się na chwilę uciszyć i zamknąć te swoje piękne usta.
Powiedział, a mnie lekko zszokowało. Co on właśnie powiedział ?
- Najpierw przychodzą z problemem, wyzywasz mnie, a ter...
Nie zdążyłam nic powiedzieć bo Ezarel przylgnął swoimi ustami do moich.

------------------

Hej !
Jeju ten rozdział miał mieć max 800 słów i miał być krótki, a ja jak zwykle się rozpisałam i wyszło ponad 1300. No cóż, trudno.
Na górze rozdziału jest strój jak Nalean dostała od Purirry.
Ogólnie to prawdobodobnie wstawię jeszcze jeden rozdział w tym tygodniu i chyba w niedzielę. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ! Będzie się działo !

Do zobaczenia ^^

Ciemniejsza Strona Kryształu | Eldarya [KOREKTA/CRINGE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz