Rozdział 22 - "To ty będziesz się im tłumaczyć"

425 35 7
                                    

Szybko się odwróciłam i zobaczyłam…Ashkore. Znowu.
- Co ty robisz, idiotko ?!
Spytał się, a ja poczułam się jakby mówił do mnie Ezarel.
- J…ja…
Próbowałam coś powiedzieć, ale Ashkore przycisnął mnie do ściany. To bolało. Cicho jęknełam i otworzyłam lekko oczy. Wiedziałam, że na moich ramionach zostaną siniaki.
- A co jeśli ktoś nas zo…
Nie zdążył dokończyć po usłyszeliśmy krzyk.
- Intruzi !
Odwróciłam się i zobaczyłam jednego ze strażników. I jesteśmy w dupie.
Strażnik zawołał resztę osób, które stały na straży. Zauważyłam tam Hestie, Martza, Volie, Nevrę i…Leiftana ? Z tego co wiem to na nocnej warcie powinien być tylko jeden dowódca ze straży.
- To znowu wy !- krzyknął wampir przez co napewno parę osób się obudziło- Volia, idź powiadomić Miiko, Huang Hua i innych członków straży. Mamy okazję ich złapać.
Ostatnie zdanie powiedział ciszej, żebyśmy z Ashkorem tego nie usłyszeli. Na jego nieszczęście miałam poproszony słuch, więc i tak to słyszałam.
Martz z Hestią stali ze swoimi broniami, a Leif i Nevrą zaczęli się zbliżać.
Co ja mam teraz zrobić ? Mam tylko jedno wyjście.
Szybko wyrwałam się z uścisku Nieznajomego i złapałam go za ramię po czym zaczęłam biec przez korytarz.
Oczywiście Nevra i spółka (dop. a. musiałam XD) zaczęli biec za nami. Na szczęście byliśmy szybsi i dopięliśmy do drzwi mojego pokoju.
Kiedy znaleźliśmy się w moim pokoju szybko zamknęłam drzwi na klucz i ściągnęłam pelerynę po czym zaczęłam zmywać "makijaż". Ash zaczął dziwnie się na mnie patrzeć albo tak mu się wydawało po nie widziałam jego twarzy.
- Co ty wyprawiasz ?
Spytał się zakładając ręce na klatce piersiowej.
- Oni wiedzą, że biegliśmy w tym kierunku czyli będą nas szukać. Nie uważasz, że będzie to dziwne jak znajdą mnie w pokoju z tobą ?
Spytał zdejmując buty.
- No dobra, masz rację.
Powiedział, aha już chciałam się rozbierać, ale przypominałam ciebie, że mężczyzna jest u mnie w pokoju.
- Idziesz już ?
Spytałam bo słyszałam kroki za drzwiami. Mam nadzieję, że nie wiedzą, że tu poszliśmy.
- Ta…- powiedział po czym zbliżył się do okna- Powodzenia…
Powiedział, a ja nie wiedziałam o co chodzi.
- To ty będziesz się im tłumaczyć.
- No tak…
Powiedziałam, a chłopak zeskoczył z okna I pobiegł. Ja szybko ściągnęłam strój i zostałam tylko w bieliźnie. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi.
Przeraziłam się trochę, więc rozczochrałam sobie włosy, żeby wyglądały tak jakbym dopiero wstałam i założyłam szlafrok.
Podeszłam do drzwi i przekręciłam klucz. Przymknęłam lekko oczy i ziewnełam kiedy otwierałam drzwi. Zobaczyłam w nich Nevrę i Leiftana. Oboje bacznie lustrowali mnie wzrokiem. Widziałam jak na twarzy Leiftana pojawił się rumieniec, a Nevry uśmieszek. Głupio postąpiłam zakładając ten szlafrok. Widziałam, że przyjdą a ja zamiast ubrać mój puchowy, szary szlafrok sięgający mi do kolan to ja wziąłem granatowy, satynowy szlafrok z białą koronką na rękawach i dekolcie do połowy ud. Głupio postąpiłam.
- Stało się coś ?
Spytałam przerywając niezręczną ciszę.
- Eh…no my…przyszliśmy…znaczy przyszedliśmy do…c…ciebie bo…
Zaczął mówić blondyn.
- Leiftanowi chodziło o to, że gdzieś tu chowa się nieznajomy i Kryształowa Dama, więc sprawdzamy czy jest u ciebie.
Powiedział na co ja popatrzyłam się dziwnie.
- No to popatrzcie sobie- powiedziałam otwierając drzwi i zapalając światło- Nieczego ani nikogo tu nie ma.
Dodałam po czym Leiftan złapał się za biodra, a Nevra zaczął drapać w się po karku.
- No faktycznie…
Powiedział wampir.
- Świetnie, a teraz mogę iść dalej spać ? Spytałam zmęczona. Faktycznie chciałam iść spać.
- Jasne…dobranoc.
Powiedział Leiftan na co ja odpowiedziałam tym samym słowem. Nadal stałam w drzwiach i słyszałam tylko jedne słowo, które Nevra powiedział prawdobodobnie sam do siebie.
- Szkoda, że Ezarel tego nie widział.
Przewróciłam oczami i parsknełam, ale zastanawiało mnie o co dokładnie mu chodzi. O to, że członkowie Lśniącej Straży bawili się ze mną i Ashem w berka czy o to, że zobaczyli mnie w szlafroku.
Nie wiem czy dziś zasnę, ale przynajmniej spróbuję. Na szczęście po chwili oddałam się w objęcia Morfeusza.

--------
Perspektywa Leiftana
--------

- Chyba nam uciekli…z resztą wysłałem Martza, Hestie, Camerie, Volie i Sonze, żeby przeszukali teren, ale nikogo nie znaleźli.
Powiedział wampir patrząc się na mnie i na Kitsune.
- Uh…znowu…!- Powiedziała zdenerwowana kobieta.- Dziś nie ma to już sensu. Możecie iść już spać…
Powiedziała.
- Dobranoc.
Powiedziałem równo z Nevrą po czym udaliśmy się do pokoi. Tylko, że ja miałem inne plany. Musiałem spotkać się z tym zamaskowanym idiotą.
Stałem już od paru minut pod stu letnią wiśnią czekając na chłopaka.
- Jestem.
Usłyszałem znajomy mi głos i odwróciłem się.
- Spóźniłeś się…znowu…
Powiedziałem łapiąc się za nos.
- Nie moja wina, że ten wampirek musiał urządzić taką szopkę, że musiałem schować się w pokoju tej kretynki.
Powiedział, a ja podniosłem pytająco brwi.
- O kim mówisz ?
Spytałem.
- O Nalean, a o kim ?
- Nie mów tak i niej !
Powiedziałem lekko zirytowany. Nie będzie mi on jej teraz obrażał.
- Jesteś przewrażliwiony na tym punkcie. Ona popsuje nasze plany. Za bardzo się do niej przywiązałeś…
Powiedział, a ja się już mocno zdenerwowałem.
- Słuchaj…- zaczełem i złapałam go za szyję.- Nie masz prawa tak o niej mówić ! Mogę zniszczyć cię i twoją małą ocalałą rasę nawet w tej chwili…A i ogólnie jak spadnie jej chociaż jeden włos z głowy przez ciebie, to już nie żyjesz ! Ona jest naprawdę ważna. Sam jej tłumaczyłeś, że jest Kryształową Czarownicą, a poza tym jest też miła, urocza, dobra…Mam nadzieję, że zrozumiałeś…Lance

——————————————————

Cześć 😎
Jak tam się podoba rozdział ? Bo mi się go naprawdę podobało pisać.
Tak btw kiedy to piszę jest już ponad 1 tysiąc wyświetleń za co z całego serduszka wam dziękuję 😍😘❤
W ramach "premi" postaram się opublikować jeszcze dwa rozdziały do końca tygodnia.

Do zobaczenia <3

Ciemniejsza Strona Kryształu | Eldarya [KOREKTA/CRINGE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz