Rozdział 42 - "Nic nie jest dobrze"

397 40 6
                                    

- To ja Nalean...jestem Kryształową Damą.

Przerażona tym co zrobiłam zacisnęłam dłonie w pięści i popatrzyłam się na nich.

Miiko stała z otwartą buzią patrząc się na mnie jakby nie mogła uwierzyć w to co widzi. Nevra i Valkyon mieli taką samą reakcje jak Miiko. Ale gdzie jest Ezarel? Widziałam jeszcze Huang Hua, która spojrzała na mnie smutno.

- Czyli Huang Hua miała ra...- zaczęła lisica, ale nagle ziemia się zatrzęsła i kryształ rozbłysk. Wszyscy odwróciliśmy się w jego stronę.

Właśnie wtedy pojawiła się nam Wyrocznia. Poczułam jak przez moje ciało przechodzi nieprzyjemny dreszcz.

- To...Wyrocznia...- szepnął Chrome.

Wszyscy stali i patrzyli się przed siebie zszokowani. Sama nie wiedziałam co zrobić.

- Einm jutar...nomaed...łurto... natfief...- zaczęła mówić Wyrocznia, której chyba nikt nie rozumiał.

Nagle poczułam przeszywający ból w sercu. Mimowolnie upadłam na kolana i złapałam się za serce. Miałam wrażenie, jakby coś rozrywało mnie od środka.

- Nalean, co ci jest ?- spytała Huang Hua podbiegając do mnie i łapiąc mnie za bark.

- Ja…nie…- zaczęłam mówić, ale nie mogłam. Miałam jakby blokadę.

- Cómop…im eżom…oklyt ano…- dopowiedział dalej duch kryształu po czym zniknął.

- Nal, wszytko dobrze ?- tym razem spytał Ezarel podchodząc do mnie i Huang Hua.

Ja tylko popatrzyłam się na niego smutnym spojrzeniem. Po chwili poczułam jak mój oddech przyspiesza, a obraz przed mną zaczyna się rozmazywać.

Lekko się zachwiałam i poczułam jak upadłam. Ostatnie co widziałam to tylko jakaś postać, która do mnie podbiegła. Później zemdlałam.

--------
Perspektywa Ezarela
--------

Co właśnie zrobiłem ? Niosłem pewną dziewczynę na rękach do przychodni. Chyba jeszcze nigdy tak się nie spieszyłem. W sumie i tak nie miałbym wyjścia. Miiko by mnie udusiła jakbym tego nie zrobił.

Szedłem z nią w stronę przychodni, kiedy dziewczyna lekko jękneła i wtuliła się we mnie. Tak, to ta jednyną dziewczyna, której dotyk mi nie przeszkadzał, a wręcz przeciwnie. Uszczęśliwiał mnie. Sprawiał mi przyjemność.

Nadal nie mogę uwierzyć, że to ona. Że to ona była cały czas po naszej stronie, a jednocześnie też naszym wrogiem.

Że wtedy przy bramie, kiedy jej pomagałem kiedy goniły ją Black Dog'i. Że to ja ją prawie schwytałem, a tak naprawdę była prawie cały czas obok mnie.

Popatrzyłem się na nią i lekko uśmiechnęłem. Wyglądał tak uroczo i niewinnie, a tak naprawdę była też pewna siebie i dość…wybuchowa. To w niej lubiłem. Nie zachowywała się jak inne dziewczyny. Miała dobre serce, ale potrafiła coś powiedzieć. A najczęściej te słowa dawały świetną motywację.

Szybko przeniosłem jeszcze wzrok na nadgarstki. Akurat teraz były zakryte, ale na co dzień "przyozdobione" bliznami.
Powiedziała, że…się cięła, ale przecież to tylko z dwa lub trzy cięcia na nadgarstkach. To mało.
A co jeśli ona chciał się zabić ?
Nie. To napewno nie to. Ona umie wyjść nawet z najgorszej sytuacji. Chyba.

Właśnie wstałem wprost przed drzwiami z przychodni, które po chwili otworzyła Eweline.

- Połóż ją tu.- rozkazała elfka pokazując palcem na jedno z łóżek

Ciemniejsza Strona Kryształu | Eldarya [KOREKTA/CRINGE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz