I'm so sorry for my existence

By xtaexbae

115K 14K 1.8K

Taehyung nie ma w życiu łatwo, a YoonGi to obojętny na wszystko chłopak, którego wszyscy się mimo wszystko bo... More

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Rozdział 54
Rozdział 55
Rozdział 56
Rozdział 57
Rozdział 58
Rozdział 59
Rozdział 60
Rozdział 62
Rozdział 63
Rozdział 64
Rozdział 65
Rozdział 66
Rozdział 67
Rozdział 68
Rozdział 69
Rozdział 70
Rozdział 71
Rozdział 72
Rozdział 73
Rozdział 74
Rozdział 75
Rozdział 76
Rozdział 77
Rozdział 78
Rozdział 79
Rozdział 80
Rozdział 81
Rozdział 82
Rozdział 83
Rozdział 84
Rozdział 85
Epilog
Ogłoszenie
Second part
Ogłoszenie
Zapraszam

Rozdział 61

1.2K 135 29
By xtaexbae

Dzień 44

Wtorkowy poranek okazał się być dla Yoongiego niezwykle męczący. Nie dość, że na głowie miał dwójkę swoich przyjaciół, to jeszcze na dodatek przez nich spał w nocy mniej niż zwykle, a każdy kto go znał wiedział, że niewyspany Suga to zły Suga. Cóż... W tym wypadku jednak było to mylące. Po wczorajszej rozmowie z Hoseokiem i SeokJinem Min był nieźle zmotywowany do tego, aby porozmawiać z Namjoonem oraz jego kumplami jeszcze dzisiaj. Był niemalże pewien, że mu się uda i dzięki temu chodził z całkiem dobrym humorem.

Hobi z Jinem nie poznawali swojego przyjaciela. Normalnie Agust wkurzyłby się, gdyby Hope rozbił dwa kubki, jeden za drugim i na dodatek o mało nie zbiłby telewizora, a jak na razie to ten tylko wesoło pogwizdywał w rytm jakiejś piosenki, robiąc przy tym śniadanie i machając biodrami na boki. Widok ten był naprawdę niecodzienny. Chłopacy nigdy nie widzieli Min'a w takim stanie. W każdym razie cieszyli się tym, iż był on szczęśliwy. No, może jeszcze nie do końca, bo w związku wciąż nie był, ale obaj byli pewni, że to tylko kwestia czasu.

W końcu trójka chłopaków pożegnała się ze sobą, obiecując sobie, że spotkają się w weekend. Oczywiście, przyjaciele Sugi musieli go przekonać, aby koniecznie zaprosił też Taehyunga. Nie obyłoby się bez tego, szczególnie, że teraz byli bardzo napaleni na to, aby poznać kogoś, kto zawładnął serduszkiem niewzruszonego Min'a. 

Trzecioklasista przez całą drogę do szkoły szedł z głową w chmurach. Machnął nawet lekceważąco ręką na rowerzystę, który nawrzeszczał na niego bez powodu (w końcu to ten baran jechał po ścieżce dla pieszych, a nie rowerowej!) i poszedł sobie dalej. Do znienawidzonego przez niego budynku dotarł jakieś dziesięć minut przed dzwonkiem na pierwszą lekcję. Cóż... Może już nie tak znienawidzonego, biorąc pod uwagę to, z jaką radością przyszedł tutaj tego dnia. A to tylko za sprawą jednej osoby...

Stwierdził, że teraz ma już za mało czasu, aby rozmówić się ze szkolnymi buntownikami. Bez śladu jakiejkolwiek niechęci ruszył więc do klasy, w jakiej miał mieć teraz zajęcia. Po drodze zlał też jakąś blondynkę, prawdopodobnie z jego rocznika, która coś do niego mówiła. Miał ją po prostu gdzieś.

Pierwsze czterdzieści pięć minut minęło mu niczym katorga, choć jeśli błądził po swoich myślach, to nie wydawało się to być aż takie złe.

Jak tylko zadzwonił dzwonek oznajmiający przerwę, zerwał się ze swojego miejsca i ruszył na poszukiwanie osób, które tego dnia stanowiły jego cel. Nawet nie musiał się za bardzo starać, bowiem znalazł ich w pierwszym miejscu, jakie odwiedził. Palarnia za szkołą była wręcz oczywista. 

- Cześć Namjoon - rzucił jakby od niechcenia, zbliżając się do tej trójki z dłońmi zanurzonymi w kieszeniach. Tamci widocznie spięli się na jego widok. Niby było ich trzech, a on jeden, lecz ostatnio i tak z nim przegrali. Nie mogli sobie pozwolić na to, aby stracić więcej dumy. Cóż, Yoon zdecydowanie potrafił czytać z nich, jak z otwartej księgi. 

- Czego tutaj chcesz? - zapytał nieprzyjaźnie blondyn, prostując się jak struna, by wizualnie sprawiać wrażenie groźniejszego.

- Przyszedłem z wami pogadać - odparł ze złośliwym uśmiechem na ustach. Zazwyczaj starał się w szkole trzymać z boku, nie chciał w końcu kłopotów, ale tym razem wręcz musiał postawić na swoim. 

- O czym? - tym razem to Jimin się odezwał. Wyszedł przed "lidera", prężąc przy tym swoje mięśnie, co by wyglądać na choć odrobinę groźniejszego, ze swą delikatną urodą. Min aż miał ochotę zaśmiać się pod nosem na ten widok, ale na razie nie mógł tego zrobić. Wtedy na pewno by ich nie przekonał, aby się go posłuchali.

- Macie przeprosić Kim Taehyunga za to, co mu zrobiliście - powiedział twardo, również się prostując. Co będzie od nich gorszy? Musi pokazać swoją przewagę nad nimi. Zdecydowanie, inteligencją to oni nie grzeszyli, a mowa ciała wiele mówiła. Wiedział, że to on nad nimi góruje.

- No chyba sobie żartujesz, koleś - prychnął Kim, wywracając przy tym oczami.

- A chcesz, żebym znowu zaczął wam wchodzić w drogę? Doskonale wiecie, że nie raz wam przeszkodziłem. Poza tym, zaraz będziecie dorośli. Czy tak zachowują się ludzie godni szacunku? Jeśli nie zmienicie swojego postępowania, to nie zdziwię się, jeśli nie będziecie mieli z kim współpracować, jak już dostaniecie dobytki swoich rodziców, bo inni stracą do was szacunek. Naprawdę chcecie być w oczach innych nic nie wartymi śmieciami?

Trafił w ich czuły punkt. Wiedział to. Chcą zachować swą dumę, lecz tracą ją przez swoje postępowanie. Na pewno w przyszłości ktoś ze szkoły, z ich ofiar, może być potencjalnym partnerem firmy któregoś z nich. Już na ten moment wyrabiają sobie opinię, a za parę lat ta pozytywna z pewnością będzie im bardziej na rękę, niż ta negatywna.

- Mamy tylko przeprosić, tak? - zapytał podejrzliwie Jungkook. Odezwał się pierwszy raz. To on był najcichszy z tej trójki i zazwyczaj trzymał się bardziej z boku, niż dwójka jego przyjaciół.

- Tak, tylko to - przytaknął Suga. Co prawda, trochę im przygadał do rozumu i miał wrażenie, że mimo wszystko, w jakiś sposób zmusił ich do przeprosin, ale przecież J-Hope mówił prawdę. Jakby nie chcieli, to na pewno by nie przeprosili i nawet pięścią nie daliby się przekonać.

____________________

Wiecie co? Zakochałam się w "While You Were Sleeping"

Continue Reading

You'll Also Like

43.4K 1.7K 106
⚠️!!‼️Zaburzenia odżywiania, przekleństwa, przemoc, ataki paniki, sceny 18+ ‼️!!⚠️ Siostra Karola, o której praktycznie nikt nie wie. Mieszka w Angli...
800 54 21
gdzie Yoongi to znany youtuber, Taehyung robi covery i prosi o pomoc przyjaciela w stworzeniu własnej piosenki a Jimin podziwia swojego idola lub gdz...
42.3K 3.1K 34
[ m.yg + p.jm ] top!jm w scenie +18 ta praca to rak i najgorsze dno na wattpadzie ;-: *zawiera dużo błędów, którymi nie warto się przejmować*
1.3K 70 5
-Musimy go natychmiast operować. Jego rokowania to 20%,więc proszę być przygotowanym na najgorsze. - powiedział lekarz znikając w głębi sali.