55. A było tak pięknie...

526 35 7
                                    

Wróciliśmy do domu, wszyscy już byli i mieli grobowe miny. Nie wiedziałam, o co chodziło i prawdę mówiąc, bałam się tego dowiedzieć. Bez słowa poszliśmy rozpakować zakupy i stwierdziliśmy, że zrobimy obiad dla wszystkich. Zrobiliśmy spaghetti i zawołaliśmy resztę. Posiłek zjedliśmy w ciszy, niezręcznej ciszy. Kiedy każdy już zjadł, poszłam do pokoju, ubrałam na siebie dresy i wróciłam do nich. Stanęłam przed telewizorem z założonymi rękoma i czekałam na jakieś wyjaśnienia. Nie doczekałam się, Ethan do mnie podszedł, przerzucił przez siebie i wyniósł z pomieszczenia. 

― O co, Wam wszystkim chodzi?! ― warknęłam. ― Możecie mi powiedzieć, a nie robić z siebie debili?! ― spojrzeli po sobie, po czym kazali mi usiąść. 

― Musimy Ci powiedzieć o trzech bardzo ważnych rzeczach. ― zaczął Jacob. ― Pierwsza to przyczyna naszego przyjazdu. Każdy z nas dostał list z groźbą, że będziemy wysyłani do Ciebie w kawałkach. ― zbladłam, ten człowiek był nieobliczalny. 

― Druga to fakt, że ten psychol uciekł z pudła, a trzecia, to wie, gdzie jesteśmy. ― przełknęłam głośno ślinę. ― Lucas próbuje coś wymyślić, możliwe, że już jutro stąd wyjedziemy. 

― Nie mogliście mi tego wcześniej powiedzieć!? Albo najpierw pogadać z Lucasem, a potem wysłać nas na zakupy!? To jest kurwa jakiś żart. 

Wstałam i poszłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i zaczęłam krzyczeć w poduszkę. Po co był ten wyjazd? Po co jest ta jebana policja?! Co oni robią w czasie pracy!? Tak trudno jest robić to, co należy do ich jebanego obowiązku!? Jak trudno było upilnować jednego człowieka!? Ktoś mi odpowie? A może wszyscy to przekupne gnidy?! Czemu miałam w życiu tak ciężko!? Czym sobie zasłużyłam na taki los? Zawsze starałam się być dobrym człowiekiem, ale dobra karma mnie opuściła. 

Do pokoju wpadł Jordan. Położył się obok mnie i wtulił mnie w swoją pierś. Zaczęłam płakać, byłam przerażona. Wiedziałam już, że będzie ze mnie trup, nie chciałam umierać, ale wolałam się poświęcić, tylko po to, aby moi najbliżsi żyli. Nie darowałabym sobie, gdyby coś im się stało. Byli dla mnie najważniejsi, nawet moje życie, zdrowie, marzenia były niżej. 

― Kochanie, damy sobie radę. ― powiedział w końcu. ― Policja go złapie, znowu i pewnie zabiją go od razu. ― zaczęłam kręcić głową.

― W co Ty wierzysz!? ― krzyknęłam. ― On nas zabije! Będziemy jebanymi trupami! Może lepiej będzie, jak wy wyjedziecie, a ja dam mu się zabić. Da Wam wtedy spokój. ― powiedziałam już spokojnie.

― Oszalałaś!? Nie dam Cię zabić, po moim kurwa trupie. ― warknął.― Przeżyjemy! Wszyscy! Rozumiesz słoneczko? ― złapał moją twarz w dłonie i cmoknął mnie w nos. ― Kocham Cię mała.― pocałowałam go. 

Jakiś czas później wróciliśmy do pozostałych. Usiadłam obok Jacoba i wtuliłam się w jego ramię. James zaczął żartować, żebym odczepiła się od jego chłopaka, bo on od mojego trzyma się z daleka. Nie mogłam uwierzyć w to, że mieli dobry humor i to w takiej sytuacji! 

― Zamawiamy coś do żarcia? Głodny znowu jestem. ― mruknął Ethan, po czym wstał i zadzwonił do restauracji i zamówił burito dla każdego. 

Jak dla mnie to nie był dobry pomysł, bo co jeśli ten psychol już był w mieście? Może ma ludzi właśnie w tej restauracji? Przez to wszystko ześwirowałam. Wszyscy zauważyli moją minę i pytali, o co chodziło. Głupie pytanie, co mogłoby mnie gryźć? Może mrówki?!

Chwilę później do domu wpadł Lucas i kazał nam się, jak najszybciej pakować. Każdy nie pytał o nic, tylko poszedł do swoich pokoi i zaczął się pakować. Mój stres podskoczył jeszcze bardziej, miałam wrażenie, że zemdleje, ale na szczęście tak się nie stało. Spakowałam wszystkie swoje rzeczy i wyszłam z pokoju. Ciekawiło mnie, gdzie pojedziemy, czy tam nas nie znajdą. Wątpiłam w to, ale nadzieja wciąż pozostawała. 

― Gotowa jesteś skarbie? ― kiwnęłam głową. Logan wziął ode mnie walizki i wyszliśmy z domu. Bus już był podstawiony pod dom. Spakowaliśmy walizki i wsiedliśmy do pojazdu. Kierowca ruszył od razu. 

#######

Już dzisiaj nie zdążę niczego napisać. 

Widzimy się jutro kochani! 

IZZY WHITEDär berättelser lever. Upptäck nu