3. Szczegóły

1.5K 67 8
                                    

Cały dzień nic nie jadłam, więc zadzwoniłam do Jamesa i zapytałam, czy mu coś kupić. Mówiąc szczerze, gdyby nie ta propozycja, to nawet bym nie myślała, o tym, by tam iść. Kiedy odebrałam jedzenie, zadzwoniłam do Ethana, który już wtedy miał dość swojej matki. Kochał ją całym sercem, ale nie potrafił się z nią dogadać, kiedy była pod wpływem. Chciałam mu pomóc, ale oboje nie mogliśmy tam być. Ktoś musiał zostać w domu i chodzić do pracy. Czułam się, jakbym była w związku małżeńskim z Ethanem. Znaliśmy się od dziecka i wiedzieliśmy o sobie dosłownie wszystko. Nie potrafiliśmy siebie okłamywać, zbyt wiele ze sobą przeżyliśmy, żeby to robić. 

Gdy weszłam do budynku, przywitało mnie kilka osób. James prowadził trening. Oparłam się o ścianę i przyglądałam się temu, co robią najmłodsi wojownicy. Gdy jeden z nich mnie zauważył, podbiegł do mnie i przytulił. Szatyn wiele razy mi opowiadał, że właśnie w tej grupie jest chłopczyk, który każdego przytula. 

― Przyniosłaś mi jedzenie? ― zapyta ze śmiechem James. Pokiwałam twierdząco głową i pokazałam mu torbę. ― To, co mali wojownicy!? Kończymy na dzisiaj? ― pokiwali głowami i pobiegli do szatni. ― Pokochaliby Cię. ― powiedział, tuląc mnie. ― Chodź do mojego biura, tam wszystko obgadamy. ― kiwnęłam głową i poszłam za chłopakiem. ― Dogadałaś się z szefem? ― zapytał, zamykając drzwi. 

― Zgodził się, mam przychodzić dwa razy dziennie w te dni, aby odrobić swoją zmianę. ― kiwnął głową. ― Co będę musiała robić? ― zapytałam ciekawa. James popatrzył na mnie z wielkim uśmiechem, przekręciłam głowę i czekałam, aż coś powie. 

― Pomożesz mi w treningach. ― uniosłam brew. ― Będziesz moją asystentką. Czasami będziesz musiała ze mną coś pokazać. Trzymać tarczę i tak dalej. Jednak przeważnie będziesz siedzieć i zapisywać różne rzeczy, robić zdjęcia, nagrywać. Prosili mnie o to, więc niech im już będzie. Jeśli chodzi o zarobek, to dam Ci czterdzieści pięć procent? ― uśmiechnęłam się, mimo wszystko byłam pewna, że James dostał dość sporo pieniędzy za to, a taki procent mało kiedy się zdarza przy takiej robocie. Mimo to wahałam się, od dziecka przekonywałam się, że większość mieszkańców tam ma zawyżone ego. 

― Umowa stoi. ― powiedziałam ze śmiechem. Miałam nadzieję, że uda mi się komuś, kto miał za wielkie ego, skopać tyłek. Nawet przypadkiem!  ― Mam coś podpisać? ― uniosła brew, kiedy James podał mi kartkę z umową. Wytłumaczył mi, że na czarno nie mogę pracować, bo wszystko będzie sprawdzane. ― Dobra, to już wszystko? Chciałabym w końcu pójść do domu. Padam. 

― Ethan w pracy? ― zapytał, kiedy wyszliśmy z jego biura. Powiedziałam mu, że pojechał odwiedzić mamę i pomóc jej w czymś. Nie mówiłam mu o szczegółach, bo wiedziałam, że Eth by tego nie chciał. Mężczyzna odprowadził mnie do samych drzwi, pożegnałam się z nim i wyszłam z budynku. 

Droga do domu zazwyczaj zajmowała mi jakieś dwadzieścia minut. Wolnym krokiem szłam w stronę domu i próbowałam sobie wyobrazić, jak to będzie wyglądać. Szczerze mówiąc, wolałabym trenować facetów, niż baby. Mimo że byłam uparta, to nie miałam cierpliwości, a intuicja podpowiadała mi, że rozniosę całą salę treningową. Pod blokiem  byłam szybciej, niż przypuszczałam. Kiedy miałam wchodzić do klatki, ktoś na mnie wpadł. 

― Uważaj. ― mruknęłam, kiedy minął mnie beznamiętnie. On się odwrócił i podszedł do mnie z uśmiechem. Uniosłam brew i założyłam ręce na piersi i czekałam na jego ruch. 

― Przepraszam bardzo. ― powiedział z wyczuwalnym sarkazmem. ― Pasuje? ― oparł się o ścianę. Uśmiechnęłam się, po czym odwróciłam i weszłam do budynku. Na świecie panoszyło się wiele zapatrzonych w siebie dupków. Czułam, że właśnie ten chłopak był takim typem.

#######

Wesołych świąt wszystkim!

JUTRO KOLEJNY ROZDZIAŁ!

IZZY WHITEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz