41. Party time!

653 39 3
                                    

Dwa miesiące później...

Jordan przyznał się do tego, że zlecił Davidowi włamanie się do mojego mieszkania. Sąd skazał go na rok więzienia w zawieszeniu. David nie miał takiego szczęścia, on miał siedzieć przez półtora roku. Było mi tak cholernie ciężko, przestałam jeść, pić, mało spałam. Przez ten czas, kiedy z nim mieszkałam, zbliżyłam się do niego. Mogłam nawet powiedzieć, że się zakochałam. Co noc płakałam i nie mogłam zrozumieć, dlaczego to  zrobił. Te starania były tylko dla seksu? Opłacało się?

Na studiach zbliżyłam się z Naomi, spędzałyśmy razem każdą wolną chwilę. Tak naprawdę to ona zauważyła, że coś się stało. Pomagała mi wrócić do normalności i chyba za to byłam jej najbardziej wdzięczna. Austin wciąż nie dawał mi spokoju. Powiedział, że chciałby do mnie wrócić i obiecał, że się zmienił. Nie wierzyłam w ani jedno słowo, jedynymi mężczyznami w moim życiu byli James i Ethan, którzy obiecali, że jak zobaczą Jordana w moim pobliżu, to nie przeżyje. 

Była sobota, a ja chciałam mieć ten czas tylko i wyłącznie dla siebie. Nie miałam zamiaru się z nikim spotykać ani nawet odbierać telefonu. Moje plany, jak zwykle poszły się jebać, bo mój kochany braciszek i Jacob złożyli mi niezapowiedzianą wizytę. Gdy im otworzyłam byłam w samym staniku i krótkich, dresowych spodenkach, które nie zasłaniały mi połowę tyłka. Pobiegłam do swojego pokoju czerwona na twarzy. Ubrałam spodnie dresowe i koszulkę na cienkie ramiączka. Wróciłam do salonu, chłopaki już się rozgościli. Mój brat patrzył na mnie "tym" wzrokiem, a Jacob uśmiechał się do mnie miło. Wiedziałam, że coś wykombinowali. 

― Zostajemy u Ciebie do następnej soboty. ― uniosłam brew. ― Mamy parę spraw do załatwienia, poza tym urlop każdemu się przyda. ― kiwnęłam głową, byłam pewna, że coś się wydarzyło. ― Jak tam studia i staż? 

― Nie najgorzej. ― oparłam się o ścianę. ― Miałam mieć dzisiaj dzień bez nikogo. ― zmroziłam ich wzrokiem. ― Jakie sprawy macie do załatwienia? Wpakowałeś się w coś? ― zaprzeczył. ― Powiedz, o co chodzi James. 

― Jak wszystko załatwię, to o wszystkim Ci powiem. ― spojrzałam na Jacoba, on tylko pokiwał przecząco głową. ― Skoro już Ci zrujnowaliśmy dzień lenia, to wieczorem lecimy na imprezę. W trójkę, chyba że masz ładną koleżankę. 

― Tak się składa, że mam. ― uśmiechnęłam się niewinnie i podeszłam do nich. Władowałam się na nich. Głowę miałam na brzuchu brata, a nogi na Jacobie. Wzięłam ze stolika swój telefon i zadzwoniłam do Naomi, która od razu zgodziła się iść z nami na imprezę. Powiedziała, że będzie u mnie o piątej, abyśmy się wyszykowały. 

Jak powiedziała, tak było. Równo o piątej, ktoś zapukał do drzwi. Otworzył mój brat, który dopiero co wyszedł spod prysznica. Na sobie miał tylko ręcznik, a z włosów kapała mu woda. Śmiałam się z jej miny, dziewczyna zrobiła się cała czerwona, nie była w stanie nawet się przywitać. James za to uśmiechnął się do niej i przepuścił w drzwiach. Biegiem ruszyła w moim kierunku, ciągnąc mnie do mojej sypialni. Usiadła na łóżku i wzięła głęboki wdech. Oparłam się o drzwi i zaczęłam się głośno śmiać. 

― To tylko mój braciszek. Wyluzuj. ― powiedziałam, cały czas się śmiejąc. ― Jacob jest o wiele przystojniejszy. ― mruknęłam i lekko się uśmiechnęłam. 

Nasze przygotowania do imprezy zaczęły się, dopiero kiedy wróciłam spod prysznica. Jacob siedział tam za długo jak na chłopaka. Była szósta trzydzieści, kiedy wyszłam spod prysznica, Naomi była w trakcie kręcenia sobie włosów. Ja swoje włosy pierw wysuszyłam, a potem wyprostowałam. Zrobiłam mocny makijaż, po czym w samej bieliźnie stanęłam przed szafą i zastanawiałam się, co ubrać. Naomi założyła jeansową, lekko rozkloszowaną spódnicę i czarny top na cieniutkie ramiączka. Poprosiła, bym pożyczyła jej swoje czarne szpilki. Ja za to "ukradłam" jej białe szpilki na platformie i założyłam białą, obcisłą sukienkę, która dokładnie podkreślała moje nie za wielkie piersi i zgrabny tyłek. 

Gotowe poszłyśmy do salonu, chłopcy byli już gotowi. Ubrali się na sportowo, twierdząc, że i tak będą musieli nas pilnować. Zwłaszcza mnie, bo byłam za bardzo wyzywająca. Przewróciłam na nich oczami, po czym wzięłam klucze i czekałam, aż ruszą swoje dupska. Do klubu nie mieliśmy daleko, więc poszliśmy na pieszo. Chłopaki wzięli nas pod rękę, aby każdy widział, że u boku mają "piękne damy". Ja szłam z Jacobem, a blondyna z moim bratem. Z daleka widziałam, że była zawstydzona. 

― Wykupiliśmy loże, macie to i idźcie usiąść, a my kupimy drinki. ― powiedział James i razem ze swoim przyjacielem poszli do baru. My udałyśmy się w stronę loży, gdzie wpuścił nas czarnoskóry ochroniarz, który nie dość, że był cholernie przystojny, to jeszcze słodko się do mnie uśmiechał. 

― Masz zamiar zaszaleć dzisiaj? ― zapytała Naomi, widząc, że mrugnęłam do mężczyzny. Dobrze wiedziałam, co miała na myśli, mówiąc "zaszaleć". 

― Nie zamierzam się z nikim pieprzyć po kiblach. ― powiedziałam. ― Nie nazywam się w końcu Poppy Wilson. ― pokręciła głową. 

Kiedy chłopcy do nas wrócili, Jacob usiadł obok mnie od razu, obejmując ramieniem. Mój brat posłał mu ostrzegawcze spojrzenie, ale zabroniłam chłopakowi zabierać rękę. Chwilę siedzieliśmy i piliśmy, aż w końcu wszyscy poszliśmy tańczyć. Nasi mężczyźni wyrwali jakieś laski, a my tańczyłyśmy obok siebie. Nie wiedziałam, ile czasu minęło, ale dołączyło do nas dwóch mężczyzn, którzy wyglądali na dobre dwadzieścia sześć/siedem lat. 

########


IZZY WHITEWhere stories live. Discover now