2. Propozycja

1.6K 71 7
                                    

Kiedy pożegnałam się z Ethanem, poszłam w stronę kawiarni, w której pracowałam. Wchodząc do środka, od razu poczułam zapach parzonej kawy. Uśmiechnęłam się na samą myśl, bo miałam zamiar wybłagać swojego szefa, aby zrobił mi białe americano, które ubóstwiałam. Przywitało się ze mną kilkoro stałych klientów, z którymi zawsze gawędziłam, kiedy zostawałam sama.

― Dzień dobry szefie. ― powiedziałam, szeroko się do niego uśmiechając. ― Co Pan robi ciekawego? ― położyłam torbę na ziemię i oparłam się o blat.

― Zakładaj swój fartuszek, kawa już na Ciebie czeka. ― szeroko się uśmiechnęłam, po czym w ekspresowym tempie założyłam czarny fartuch i wypiłam kawę. ― Szybka jesteś. ― zaśmiał się, wraz z jednym klientem. ― Będę musiał Cię zostawić za godzinę, muszę jechać, pozałatwiać kilka spraw. Dasz sobie radę?

― Musi szef mnie ciągle o to pytać? Pracuje tu od roku. ― powiedziałam lekko naburmuszona. ― Tu już nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć. ― powiedziałam pewna siebie. 

― Jeszcze mało wiesz. ― mrukną ze śmiechem. ― Co Pani podać? ― klientka złożyła zamówienie, w szybkim tempie zaniosłam jej cappuccino i ciasto. Gdy minęła godzina, szef wyszedł. Zostałam sama z klientami, których przybywało coraz więcej. Czasami miałam za złe, że z niego taka sknera i nie zatrudni mi kogoś do pomocy. Mimo to, jak tylko szefunio pracował ze mną, miałam większe wynagrodzenie.

― Siemka Ave. ― przywitał się ze mną mój brat.― Poproszę latte z bitą śmietaną i szarlotkę. ― kiwnęłam głową, po czym podałam mu szarlotkę i wzięłam się za robienie kawy. W kawiarni było o tyle dobrze, że przy ladzie, było kilka miejsc siedzących. Przeważnie siedziały tam osoby, które przychodziły same albo chciały ze mną pogadać. James był drugim typem. ― Musimy porozmawiać.  ― uniosłam brew. ― Masz duży ruch? ― zaprzeczyłam. ― Wiem, że nie znamy się za długo, ale potrzebuje Twojej pomocy. Mama opowiadała, że miałaś styczność z boksem. ― potwierdziłam. ― Chciałabyś sobie jakoś dorobić? Za dwa tygodnie będę trenował chętnych z jednej z uczelni na Manhattanie. Będą przyjeżdżać do mnie trzy razy w tygodniu. Co ty na to? To będzie w poniedziałki, środy i piątki od drugiej do piątej po południu. ― podałam mu kawę. 

― Mogę pogadać z szefem, ale niczego nie gwarantuje. ― powiedziałam szczerze. ― Jak wróci, to ustalę z nim i wpadnę dzisiaj do Ciebie, zobaczę co i jak no i obgadamy wszystko. ― jako mała dziewczynka interesowałam się sztukami walki, a gdy skończyłam trzynaście lat, tata, w tajemnicy przed mamą, zapisał mnie na boks. Od razu mi się to spodobało, moja mama dowiedziała się o tym dopiero na pierwszych zawodach. Była przerażona! Ale co się dziwić, miałam tylko trzynaście lat. Moja przygoda z boksem skończyła się dwa lata później, nie miałam czasu już na treningi. ― Gruby będziesz. ― mruknęłam, kiedy zażyczył sobie kolejnego kawałka ciasta. ― Wiesz, że od czterech lat nie miałam styczności z boksem. Wątpię, że cokolwiek pamiętam. ― uśmiechnął się do mnie. 

― Pogadamy o tym, jak przyjdziesz. Miłego dnia Izzy. ― powiedział, kiedy mi zapłacił. ― Widzimy się o siódmej! ― wyszedł z kawiarni. Całą zmianę myślałam o propozycji Jamesa, uśmiech nie schodził mi z twarzy. Chciałam mieć dodatkowe pieniądze. Martwiło mnie tylko to, że szefunio na to nie pójdzie. Mężczyzna wrócił dopiero pod koniec mojej zmiany, więc musiałam zacząć działać szybko. 

― Możemy pogadać? ― zapytałam, korzystając z okazji, że nie było żadnego klienta. Mężczyzna oparł się o blat i oczekiwał, aż zacznę mówić. ― Dzisiaj był tutaj mój przyrodni brat i pytał, czy chciałabym sobie dorobić. ― uniósł brew. ― Chciałam zapytać, czy mogłabym przychodzić na inny grafik, za dwa tygodnie. ― chwilę się zastanowił. ― To wszystko ma być w poniedziałki, środy i piątki od drugiej do piątej po południu. 

― W tych godzinach pracujesz. ― kiwnęłam głową. ― Zrobimy tak, będziesz przychodzić na dziesiątą raną do pierwszej, a po tym wszystkim przyjdziesz jeszcze na dwie godziny. ― zgodziłam się, w sumie nie miałam większego wyboru. ― Leć już do domu. ― pożegnałam się z szefem, po czym wyszłam z kawiarni. Chciałam, jak najszybciej poznać szczegóły tej propozycji. 

######

Miłego dnia kochani!

IZZY WHITEWhere stories live. Discover now