19. New job, old location?

901 53 2
                                    

Wróciliśmy już na Brooklyn, nie spędziłam tego weekendu, tak jak chciałam. Jordan kręcił się wokoło budynku przez cały dzień, a kiedy byliśmy na cmentarzu, śledził nas. Kilka razy miałam dzwonić na policję, ale James mnie powstrzymywał. Nie rozumiałam dlaczego, on był chory, może nawet niebezpieczny. Nie chciałam umrzeć, zwłaszcza z jego rąk. Ethan kazał mi powiadomić mojego pracodawcę o tym wszystkim. Bałam się, że jeśli Jordan przyjdzie do mnie do pracy i zrobi aferę, to zostanę na lodzie. Ciężko było mi znaleźć tę pracę, a co będzie z kolejną?

― Witaj Ave, jak Ci minął weekend? ― zagadał mój szef, który uśmiechał się do mnie szeroko. ― Mam dla Ciebie dobrą wiadomość i wybór. ― uniosłam brew. ― Jesteś jakaś niewyraźna, wszystko okej?

― Chciałam z Panem porozmawiać. To ważne. ― nie owijałam w bawełnę. ― Kojarzy Pan takiego wysokiego, czarnowłosego chłopaka? Zawsze miał mocno zaciśniętą szczękę. ― kiwnął głową. ― Uwziął się na mnie. Obawiam się, że może tu wpaść i zrobić aferę. ― mężczyzna westchnął.

― Czyli już nie masz wyboru. ― mruknął. ― Otwieram nową kawiarnię na Manhattanie. Wiem, że kiedyś tam mieszkałaś i chciałem zapytać, czy chciałabyś dostać awans i być moim zastępcą albo tu, albo tam. Jednak skoro masz z nim problem, to jedziesz tam.

― On mieszka na Manhattanie. ― mruknęłam. Mężczyzna jednak powiedział, że ja tam będę szefem i będę mogła robić, co mi się podoba. Najbardziej mi się chyba podobała opcja, że będę miała pod sobą pracownika. ― Myśli Pan, że mnie posłucha, kiedy będę kazała mu wyjść? Ten człowiek jest psychiczny. ― pokręcił głową. ― Poza tym, nie mogłabym zostawić tutaj swojego przyjaciela, rozniósłby mi chatę. ― rozśmieszyły go te słowa. 

― Gdzie pracuje? ― powiedziałam mu nazwę restauracji. ― Narobi się tam, a nie zarobi. ― pokiwałam głową ― Zrobimy tak, dzisiaj masz wolne, pogadaj z nim i zaproponuj mu, aby pracował z Tobą. Zawsze to te kilka dolców więcej na godzinę. ― pożegnałam się z szefem i poszłam w stronę domu. Ethan na szczęście miał wolne cały tydzień, a przez przeziębienie nie mógł nigdzie wychodzić. Gdy byłam prawie na swoim piętrze, zaczęłam szukać kluczy w torebce. Gdy w końcu je znalazłam, byłam pod drzwiami, o które opierał się Jordan. W jednej ręce trzymał telefon, a w drugiej bukiet róż. Zaczęłam się wycofywać, nie chciałam, aby mnie zauważył, ale źle odliczyłam odległość od schodów i spadłam. 

― Ave?! ― złapałam się za kostkę. ― Bardzo boli. ― zmierzyłam czarnowłosego wzrokiem. ― Chodź, pomogę Ci. ― wziął mnie na ręce i poszedł w stronę mieszkania. Zapukał do drzwi, a chwilę później zjawił się Ethan. ― Spadła ze schodów. ― wyjaśnił chłopak. ― Potknęłaś się słoneczko? ― mruknął, kładąc mnie na sofę. ― Ucieczka Ci się nie udała? ― prychnął śmiechem, za co dostał w czerep. ― Przyszedłem Cię przeprosić. ― mruknął, przecinając moje dresy. ― Trzeba Cię zawieść do szpitala, masz skręcony staw skokowy. ― uniosłam brew. ― Mój ojciec jest lekarzem. Czasami mu pomagam. ― pokiwałam głową. 

― Nie zostawiaj mnie z nim. ― złapałam Ethana za rękę. ― Zawieź mnie do szpitala. ― Eth, musimy poważnie pogadać. ― Jordan spojrzał na mnie wymownie. ― Nie o Tobie młotku. Moje życie nie kręci się wokół Ciebie. ― zaczął się śmiać. 

W szpitalu powiedzieli mi, że przez co najmniej dwa tygodnie będę musiała chodzić na kulach. Nie uśmiechało mi się to, bo cała ta propozycja szefa mogła mi prysnąć koło nosa. Nie chciałam tego, bo po głębszych przemyśleniach, powrót do domu rodziców był dobrym pomysłem. Ethan byłby wtedy blisko swojej matki, pracowalibyśmy razem. On jednak nie był co do tego przekonany. Nie chciał wracać na Manhattan i nie rozumiał, czemu o tym myślałam. 

― Chcesz uniknąć Jordana, a myślisz o powrocie na stare śmieci? On wie, gdzie mieszkasz, myślisz, że da Ci spokój? Tutaj Cię nachodzi, myślisz, że nie zauważy, jak będziemy wynosić do auta nasze rzeczy? Pierwsze miejsce, jakie sprawdzi, to chata Twoich rodziców. ― przewróciłam oczami. ― Ja zostaję tutaj, ty rób, co chcesz. ― wyszedł z mojego pokoju. 

######

Izzy powinna przenieść się na Manhattan?

IZZY WHITEWhere stories live. Discover now