Usiądź(cie), proszę... musimy poważnie porozmawiać o Projekcie B.

27 4 2
                                    

Ahoj, Bladerki i Bladerzy.

(Tak, na górnym obrazku widać  wyraz twarzy, jaki ma człowiek, którego, zdaje się, pokonały własne ambicje oraz próby pogodzenia długości danego dzieła z jakością każdej jego części. Innymi słowy: To moja sytuacja w związku z Projektem B. )

(No, to tyle z żartów na dzisiaj.)

Możliwe że chcielibyście wiedzieć, co tam u mnie słychać, jak się mam po przejściach i tym podobne... jednak to nie dziś.

Bez owijania w bawełnę: Mam kłopot. A raczej miałem.

Dotyczył on wspomnianego fan fika, jakiego tworzę w nieskończoność. 

Ilość zadawanej mi pracy w liceum (nie pomylić wymagań szkoły z podejściem nauczycieli i zdarzającym się u nich "kompleksem wyższości") tylko uświadomiła mi, jak chory mamy system edukacji. Nie mówiąc już o nieszczęsnych e-lekcjach spowodowanych przez nagłą pandemię KoronaŚwirusa.

Daję wam w tych słowach do zrozumienia, że nawet jeśli chciałbym, to nie byłbym w stanie znaleźć czasu na pisanie i usprawnianie Projektu B. 

Ale nie w tym rzecz, że go prawie porzuciłem oraz że zajmuję się innymi rzeczami.

Problemem, o których chciałem z wami porozmawiać, są te nieszczęsne luki fabularne, jakich nie zdołałem przez prawie 3 lata wypełnić czymś, jeśli nie oryginalnym, to zjadliwym dla fana Beyblade.

I dlatego postanowiłem, że zamiast męczenia się z ideami "każdej bitwy Beyblade, która ma być oryginalna" oraz tasiemcowej książki...

...zrobię porządny jakościowo odpowiednik mangi liczącej ok. 15 tomów (np. "Akame ga Kill!") lub anime mającego ok. 24-25 (Także "Akame ga Kill!") lub 51 odcinków (tak jak niektóre sezony BB), z wyważeniem akcji prędko idącej do przodu oraz chwilami przestoju. 

Bez zastanawiania się na fabularnymi zapychaczami.

Bez niekończącego się myślenia, skutkującego zmęczeniem mózgu oraz ciągłego przesuwania premiery.

Bez rozwlekania książki.

Bez próby bycia Eiichiro Odą który od 20 lat nie pogubił się w świecie One Piece i wszystko ma tam elegancko poustawiane. 

Z jednej strony bardzo chciałem to zrobić, nawet gdy wiedziałem, że wyobraźnia a rzeczywistość są od siebie innymi sferami.

Z drugiej musielibyście czekać aż skończę studia i o jeden koniec świata dłużej.

O ile w ogóle ktoś jeszcze czeka/pamięta. Nie mam za złe, jeżeli otoczyła mój twór mgła niepamięci z waszej strony. Ale wygląda na to, że znowu wszystko zostawię na wakacje.

A że część wydarzeń może się okazać "off-panelami" (będą tylko wspomniane, nie ukazane), to niestety poświęcenie na jakie muszę się zdobyć.

***

No... to teraz pytanie do was:

Co wy uważacie w związku z moją decyzją?

Bardzo was proszę, piszcie śmiało i nie wstydźcie się.

***

I korzystając z okazji, trochę tak na boku - składam wam wszystkim wcale-nie-spóźnione życzenia wielkanocne - niech będą one dla was spokojne, bezpieczne i radosne. (Jak bowiem powiedziano w Poniedziałkową Mszę Św., Wielkanoc nie obchodzimy w 2 dni, ale cały tydzień. :D ) Odrobinę się wściekam, że nie poświęciłem osobnego rozdziału na to, jak za każdym razem przy Bożym Narodzeniu, zwłaszcza że Wielkanoc jest najważniejsza dla chrześcijan. To nie pierwszy raz, bo tak samo było przy prezentacji OC w rozdziale z Victorią Ishikawą. Eh... to wyzbycia się ten nawyk!

***

Oto i wszystko.

Zostańcie w domu, wzmacniajcie swoją odporność i nie panikujcie.

Do następnego razu!

Na pożegnanie, zamiast muzyki (a tej się ciągle zbiera, oj zbiera!) wygrzebany z chińskiej części Internetu Kyoya, z jakiegoś dawno zapomnianego plakatu promocyjnego. Nic dziwnego, że plik z tym zdj. nazwałem "THAT SMILE THO".

 nazwałem "THAT SMILE THO"

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
[PL] Metal Fight BeyBlade Saga - PublicystykaWhere stories live. Discover now