Pierwsza, wspólna Wigilia - 2017

353 16 7
                                    

Atmosfera w tegoroczne święta była niesamowita. Po raz pierwszy, w zupełności spędziłem je z Bleyderami, których samemu zaprosiłem. Nie wszystkich, po to byłby zupełny koszmar. Za oknem padał śnieg, po raz pierwszy od kilku lat - globalne ocieplenie też, jak widać, potrafi być miejscami łaskawe, tak jak tej wiosny i lata. Niebo pokrywały chmury, sprawiając, że noc była całkowicie czarna. Moją ulicę oświetlały miejskie latarnie. Słuchaliśmy kolędowania na Polsacie, właśnie przyszedł też ten magiczny moment - łamania się opłatkiem przed wspólną kolacją. A po niej, wręczenie sobie prezentów. Nie chciałem od nich wiele - jedynie niespodziankę w moim stylu. Ponoć wylosowali spośród siebie tego, który by mi ją kupił. Kto taki? Nieważne - zobaczymy.

Najpierw podszedłem do mojej kochanieńkiej i skromnej dziewczyny - Hikaru. Założyła długą, czarną spódnicę do kostek, czarny sweter i zrobioną z milusiego materiału koszulkę w poziome biało-czarne paski grubej szerokości. Bez zbędnej biżuterii. 

-Hikaruś... - położyłem swoją dłoń na jej policzku. -... życzę ci, abyś była zdrowa, szczęśliwa, radosna i wesoła każdego ranka... aby twoje lęki i słabości zniknęły raz na zawsze... aby twoje wszelkie marzenia się spełniły... i żeby często śniły ci się bardzo przyjemne rzeczy. - cmoknąłem ją w nos, łamiąc jej opłatek.

-Felciu... dziękuję za to serdecznie. Tobie za to życzę dalszych sukcesów w szkole, byś się nie zmieniał i dalej był sobą, żebyś nie udawał innej, fałszywej osoby, żeby twoje książki kiedyś ukazały się na papierze oraz czerpania radość z życia całym tchem. Jak do tego namawiał starożytny Horacy. - ułamała mój opłatek, całując mnie w skroń. Obydwoje się zaśmialiśmy. Poszła następnie do składania życzeń innej zaproszonej tu dziewczynie. Doskonale się złożyło, że i ona, wraz z dwiema innymi dały się tu zaprosić. 

O wilku mowa - do mnie podszedł właśnie Tsu.

-Felix! Wszystkiego najlepszego w nowym roku. Żeby Bóg zawsze stał po twojej stronie, żeby łatwiej było ci podejmować trudne decyzje, żebyś spełniał swe marzenia - i byś kiedyś został nagrodzony za swą twórczość oraz dostał się do wymarzonej pracy! 

-Mistrzu... dziękuję ci! Tobie życzę dalszego spokojnego ducha, życiowego powodzenia, szczęścia, czegokolwiek innego, no i spełnienia twoich obecnych marzeń! 

-Dzięki wielkie! 

-Ależ proszę. 

Następnie przyszła pora na Dynamisa.

-Felix... życzę ci tego, byś pozostawał sobą, byś nie wpadł w sidła zła i mroku. Byś rozwijał swoje zainteresowania, byś osiągnął kiedyś życiowy sukces. By twojej rodzinie żadne przykrości już nigdy więcej się nie przytrafiły. I aby nikt cię nie ograniczał w robieniu tego, co lubisz. 

-Dziękuję bardzo, Dynamis. Ja ci życzę bycia w dalszym ciągu świetnym kumplem, dalszego... hehe, zajmowania się astronomią, odkrywania nowych rzeczy, zdrowia, rozsądku w życiu codziennym... żebyś znalazł coś, a raczej KOGOŚ piękniejszego, niż gwieździste niebo... i abyś był jednocześnie dalej sobą, ale bardziej otwartym do ludzi! Dalej nie mogę się pozbyć twojego wizerunku tajemniczego i nieufnego człowieka wiedzącego mniej, niż dzisiejsi, wykształceni obywatele. 

Tu się chwilę zadumał, też rumieniąc.

-Haha... ważne, że szczerze mi to powiedziałeś. Dziękuję. Wesołych Świąt!

-Vice versa! Wesołych!

Znikąd wyrósł obok mnie King.

-Felix... dobry kumplu... życzę zdrowa, szczęścia, powodzenia, pewności siebie, mądrości i... w odniesieniu do twoich przekonań, byś zawsze miał o czym marzyć! - szybko wyrecytował, urywając kawałek opłatka.

[PL] Metal Fight BeyBlade Saga - PublicystykaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz