Pytanie ankietowe oraz informacja o przygotowaniach "Zimnego Metalu Ostrzy".

11 1 0
                                    

Witajcie serdecznie.

Tak, to kolejny rozdział dot. technicznych spraw, ale taka już kolej rzeczy, że chcę mieć absolutną pewność co do podejmowanych działań względem swojego "magnum opus". Pierwsza sprawa z którą dzisiaj do was przychodzę jednak, tyczy się bezpośrednio mojej osoby.

Pytanie rozpoznawcze, które do Was, Czytelników, kieruję, brzmi następująco:

Czy optujesz za hipotetycznym pomysłem, abym dokonał "ekspansji" na inne serwisy związane z tworzeniem fan fiction - konkretniej: FanFiction.net oraz Archive on Your Own (AO3) - swojego projektu "Beyblade:ZMO", tłumacząc go na język angielski w nieokreślonej przyszłości?

Tyle. Myślę że nic więcej dodawać nie muszę, a jeśli tak, śmiało zadawajcie pytania.

Druga sprawa - postanowiłem, że oprócz dopracowania do końca scenariusza, streszczenia poszczególnych rozdziałów i tym podobnych, nakreślę osobno charaktery KAŻDEJ swojej oryginalnej postaci, by móc postarać się wycisnąć z nich jak najwięcej charakteru w treści fan fika. Oznacza to tyle, że mogą wystąpić ewentualne naruszenia tempa pracy nad rozdziałami (a wcale nie mówię że nad nimi pracuję i nie zamierzam się z wami droczyć - nadal ich nie tknąłem). Niewiele to znaczy przy braku zapewnień co do premiery, ale naturalnie wydłuży to prace nad całością, bo będę musiał skupić się na konkretniejszych przygotowaniach do pisania dalszych części.

Z tym wiążą już się pewne konsekwencje - poprawię błędy pierwszych rozdziałów oraz dopowiem to o czym zapomniałem lub po czasie wymyśliłem. I niech będzie że uchylę jeszcze dalej rąbka tajemnicy, wielki spoiler to nie będzie - popracuję nad swoim antagonistą. 

Bo widzicie... od samego początku z nim mam problem. Do niedawna mogłem porównać go do niejakiego Eredina z gry, o której najpewniej każdy już słyszał - Wiedźmin 3: Dziki Gon. Główny antagonista, lider tytułowej grupy, gdy dociera się do niego po wielu godzinach przygody... ginie pod ciosami Geralta średnio w mniej niż 5 minut, niezależnie od poziomu trudności. A jak wierzyć fanowskiej wiki, wypowiada jedynie 12 zdań. Dwanaście. Zdań. W grze powszechnie określanej mianem Role Playing Game, gdzie tekstu zazwyczaj jest na pęczki; pal licho już nawet to, jak dzisiaj definicja się rozmyła. Resztę sobie daruję; najbardziej zaangażowani i tak pewnie zjechali jego kreację jak tylko się dało. 

Dlaczego akurat na niego padło porównanie? Otóż, mój antagonista pierwotnie funkcjonował wprost tak samo jak Eredin - pojawić miał się na sam koniec, wygłosić swoje kilka sztampowych frazesów i tyle. Wcześniej coś tam się o nim słyszy, coś go się niby widzi, ale generalnie to licho przędzie. Nie twierdzę że nie uniknę sztampowego "Jestem zły, bo jestem zły!", ale chodzi mi o sam sposób prezentowania postaci - jeżeli chce się sprawić, że odbiorca interesuje się, brzydzi, sympatyzuje z, bądź w jakikolwiek sposób zważa na wroga protagonisty, trzeba zaprezentować go odpowiednio wcześniej. A następnie budować napięcie, prezentując go z różnych stron. I nie mówię tego po jakimś webinarze, prelekcji bądź kursie dot. tworzenia świata, pisarstwa lub innego klejenia słów i wyrazów. Mówię to jak amator, który po(d)słuchał "kolegów po fachu" i nie tylko przy różnych okazjach i obcował z innymi dziełami kultury (patrz: przykład z Wiedźmina 3 powyżej, nawet jeśli to było 7 lat temu i w ramach gameplay'u na YT, to zawsze można sobie przypomnieć lub zrobić "research"). Nawet jeśli nadal będzie odstawać od jakiegokolwiek innego delikwenta o czarnym charakterze jakiego nosiła ludzkość, to przynajmniej wykonam swoją część w umotywowaniu jego działań najlepiej jak zdołam. Bez obietnic. Bez cudów. Bez nadziei. Rzekłem.

***

Ostatnie słowo dotyczyć będzie innych treści niż fan fiction. "Publicystyka" - wbrew planom, nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa. [Maja zajawka: Fan(k)i Ryugi oraz Kinga mogą zacierać ręce.] Potrzeba mi jednak posortować to co chcę wam jeszcze pokazać na jej ramach oraz przedtem uporać się z innymi zalegającymi kwestiami. Między innymi...

...analizą drugiej części czwartego sezonu Ataku Tytanów. Zwlekałem z tym tak długo, bo przygotowywałem się do matur, a po nich - robiłem co innego, a jakże. Między innymi nadrabiałem zaległości w Genshin Impact, ale i w Fallout 4. Mam do obejrzenia jeszcze dwa tytuły anime, które stoją mi na drodze przed powrotem do analizy odcinków i spisania ich w spójną, czytelną całość.

I kończąc całość - skromnie bo skromnie, ale daję wam znać, że mam od długiego czasu plan na napisanie zwięzłego dramatu zamkniętego w jednym akcie i jednej scenie. Nie będę podawać na razie, jaka była inspiracja (chociaż co jedna osoba już wie, *mrug mrug*). Nie nadaje się nawet do wystawienia na scenie zgodnie z definicją i przeznaczeniem, a prędzej na krótkometrażowy film czy komiks. W cieniutkim w zeszycie albo jako dodatek na ostatnich stronach jakiegoś magazynu. O takiej drobnej skali mówimy. Ale niech rozmiar was nie zwiedzie.

Tak oto kończę swoją porcję informacyjną na dzisiaj przygotowaną. Do rychłego, oby, zobaczenia, gdy już postaram się sprawić, żeby wszystko szło po mojej myśli.

Kłaniam się nisko!

Kłaniam się nisko!

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
[PL] Metal Fight BeyBlade Saga - PublicystykaWhere stories live. Discover now