2-40

1.2K 58 12
                                    

To dziwne jak łatwo można pokochać cudze dziecko. Przywiązałam się do małej Emmy już po kilku dniach wspólnego mieszkania. Nie widywałam jej często, moja praca dalej była tak samo wymagająca jak wcześniej, albo nawet bardziej? Po moim kilkudniowym pobycie w szpitalu Lenie odbiło, zapisywała mi milion spotkań jednego dnia, wpychała mnie na każdy pokaz w mieście i kazała uczestniczyć we wszystkich wydarzeniach naszego miasta. Byłam wykończona i miałam całkowicie dość tego szybkiego tempa. Za szybkiego nawet dla olimpijczyka.

Była godzina jedenasta w nocy a ja dopiero wdrapywałam się po klatce schodowej do mieszkania, nie było mi dane jednak wejść do środka bo tuż przy wejściu stała Nicole. Wstrzymałam oddech. Na prawdę, w tej chwili po prostu zapomniałam jak się oddycha.

- musimy porozmawiać - powiedziała tak po prostu
- w środku? Chcesz zobaczyć Emme? Chcesz ją zabrać? O to chodzi?- spytałam a on popatrzyła na mnie tym swoim sukowatym wzrokiem i lekko się zaśmiała.
- głupia jak zawsze. Chodź - powiedziała i znowu musiałam schodzić po schodach by dowiedzieć się czego konkretnie chce ta wiedźma. Weszliśmy do jej samochodu i czekałam aż zacznie mówić
- on jest mój - powiedziała tylko a ja byłam w szoku, że nie powiedziała słowa o córce.
- jest twoim mężem ale to nie znaczy, że jest twoją własnością- zauważyłam a ona znowu histerycznie się zaśmiała.
- ma wrócić do domu jeszcze dziś - krzyknęła tak głośno że aż podskoczyłam na fotelu niczego nie świadoma
- nie wróci. Dostałaś już papiery rozwodowe? On nie chce z tobą być Nicole- powiedziałam nadal spokojnie
- co on w tobie widzi?!- znowu krzyknęła- najpierw zabrałaś mi matkę a teraz męża i córkę !!!??- jesteś potworem! Jak możesz patrzeć na siebie w lustrze - krzyknęła
- nie zabrałam Ci córki, wyrzuciłaś ich z domu pamiętasz? - spytałam grzecznie.
- on trafi za kratki - powiedziała
- nie trafi, mamy najlepszego prawnika w kraju, po za tym chłopak którego potrącił żyje i ma się dobrze - zauważyłam i wyszłam z samochodu nie widząc sensu by dalej z nią rozmawiać
- zabiorę mu dziecko! Nie będzie jej widywał i to będzie twoja wina! - krzyknęła a ja stanęłam w miejscu. Czego jak czego ale jednego byłam pewna, Niall kocha Emme najbardziej na świecie.
- nie możesz - powiedziałam już nie tak pewnie
- mogę i to z robię, każdy sąd przyzna mi wyłączne prawa do opieki gdy dowie się że Niall prowadził samochód po pijaku- zauważyła i miała rację. To wiedziałam na pewno.
- co mam zrobić ?- spytałam
- rzuć go . Powiedz cokolwiek chcesz ale niech go zaboli tak bardzo, żeby wrócił i zrobił mi kolejne dziecko- zaśmiała się a teraz to mi zachciało się płakać
- on mi nie uwierzy jeśli powiem że mam kogoś innego lub, że go nie kocham, nie jest głupi!-
- bądź więc przekonywująca- powiedziała i podała mi flaszkę wódki
- na co mi to?- spytałam
- tam jest bar- pokazała mi ręką na dobrze znany mi lokal- napij się i skocz na szybki numerek. Wtedy Niall na pewno Ci uwierzy- powiedziała
- nie ma nawet mowy!- warknęłam
- wiedziałam że to powiesz na szczęście Alex dalej nie spłacił u mnie długu i jest już u Niall. Opowiada mu jak to cztery dni temu ruchaliscie się właśnie w tym barze-
- dlatego nie pozwoliłaś mi wejść do domu?- teraz zrozumiałam wszystko
- on wam nie uwierzy- warknęłam
- miałaś wtedy otwarcie klubu i byłaś w domu o piątej rano- zauważyła Nicole i miała rację, przyszłam wtedy nad ranem
- dodatkowo masz malinke - powiedziała i w tej chwili przyssała się do mojej szyji za uchem robiąc mi ogromną malinke. Nie wyrywałam się. Niall nie mógł stracić córki. Gdy Nicole się odsunęła po prostu poszłam do domu. Już na schodach słyszałam krzyki
- ona Cię zdradza stary!- warknął Alex gdy akurat otworzyłam drzwi od mieszkania
Stali przy sobie bardzo blisko jakby zaraz mieli skoczyć sobie do gardeł.
- co tu się dzieje? Alex co tu robisz?!- udawałam zaskoczoną
- co to kurwa jest?! - warknął Niall pokazując na moją szyję.
- Nie krzycz bo obudzisz małą- zauważyłam
- to prawda co on mówi? Spałaś z nim?- podniósł głos Niall a ja lekko pokiwałam głową
- byłam pijana- zaczęłam ale on już wsadzał Emme do fotelika i ubierał buty.
- co ja sobie myślałem. Zawsze taka byłaś. Zawsze ciągnęło Cię do facetów - warknął Niall
- co?- spytalam cicho a z oczu poleciały mi łzy-
- z iloma osobami spałaś w tym miesiącu? !- warknął Niall
- Niall przestań - powiedział Alex
- zamknij się cioto I mnie nie pouczaj! Miałem Cię za kumpla- warknął
- mała śpi - przypomniałam
- Jestem takim idiotą, jak mogłem zakochać się w dziwce- to były jego ostatnie słowa zanim opuścił moje mieszkanie a ja osunęłam się na podłogę płacząc.
- przykro mi- powiedział Alex a ja ręka pokazałam mu drzwi i rozpłakałam się na dobre by już po chwili wypić do dna whisky które zostawił u mnie Josh.

Zostaw mnie (PM3)Where stories live. Discover now