jeździłaś skuterem?

1.5K 79 3
                                    

Tym razem spotkałam się z wujkiem w jego klubie. Oczywiście na zapleczu, ponieważ na którejś z sal było zdecydowanie za głośno by rozmawiać.
- zacznijmy od podstaw, ilu was było w grupie, jeśli nie chcesz podawać imion to chociaż powiedz czy mieliście w Nieustraszonych jakąś dziewczyne- zaczęłam
- zachowujesz się jak matka. Przerażasz mnie serio- zaśmiał sie- była nas piątka, czterech facetów i jedna dziewczyna- powiedział pijąc powoli swojego drinka
- opowiesz mi coś o każdym z nich?-
- ja byłem tym najcichszym, no nie patrz tak serio, mieliśmy w grupie dwójkę która cały czas żartowała, pamiętam jak jeden z nich wmówił nam, że nauczycielka od matmy jest szatanistką, cała szkoła zaczęła wieszać wszędzie pentagramy i ubierać się na czarno by się jej podlizać i zyskać lepsze oceny. Potem okazało się że jest zagorzałą katoliczką- zaśmiał się na to wspomnienie. Czy ja też kiedyś będę tak dobrze wspominać te lata?
- no ładnie i co było dalej? -
- nic. Oblała każdego u kogo na sprawdzianie były oznaki diabła-
- a ta jedyna dziewczyna jaka była? Kujonka? Sportowiec?-
- co? Nie nie nic z tych rzeczy. To ona zawsze ratowała nam tyłki, ale to też ona rozkręcała najlepsze imprezy w dziejach- wstał na chwilę ale tylko po to aby dolać sobie drinka. Mi też wcześniej proponował ale odmówiłam, na jakiś czas mam dość alkoholu.
- ooo to możesz opowiesz mi coś o imprezach? Kiedyś były inne? Czy raczej nic się nie zmieniło?-
- wydaje mi się, że kiedyś więcej osób imprezowało, było więcej domówek czy jak wy tam teraz na to mówicie. Teraz dzieciaki mają komputery i smartfony to wolą siedzieć w chacie-
- tak jak Mark- zaśmiałam się
- najlepsze imprezy odbywały sie jednak na jachcie a potem na wyspie-
- na wyspie?na jachcie? Opowiadaj!- teraz to serio byłam w szoku
- twoja matka mnie zabije jeśli kiedy kolwiek tam pojedziesz- zaczął ale już po chwili dodał- jest w pobliżu taka jedna opuszczona wyspa, czasami wymykaliśmy się z domów i plyneliśmy na nią jachtem. Impreza zaczynała się już gdy płyneliśmy i często już na wyspie po prostu odsypialiśmy- zaśmiał się. Rany jaki świetny pomysł. Sorki wujek, ale na pewno powiem o tym reszcie- mogę ja też o coś spytać? Skoro ty zadajesz tyle pytań? - dodał
Bałam się o co spyta. Wie że jesteśmy Nieustraszonymi? Podejrzewa coś i chce się upewnić? A ja jestem kiepska w kłamaniu.
- no tak jasne-
- jeździłaś skuterem?- wypalił a ja o mało co nie wybuchnęłam jakimś durnym nie pochamowanym śmiechem.
- na skuterze? Nie, skąd ten pomysł? -
- to dobrze . Bałem się że ten pomysł z wyścigami to tak na serio-
- bo na serio. Jeśli obiecasz, że nie powiesz rodzicom to następnym razem zaprosimy cię na taki wyścig- wypaliłam
- na jaki wyścig? Jacy my?- spytał prawie wypluwając drinka spowrotem do szklanki.
- ja i Niall- wyjaśniłam
- ścigacie się? Przecież to nie legalne-
- tak jak alkohol na jachcie- zauważyłam
- skąd bierzecie auto? -
- od ojca Josh'a, Stella zna się na mechanice a Mark ogarnia cały system elekryczny wozu- wytłumaczyłam
- przecież to niebezpieczne, a jak wam się coś stanie? Co by powiedzieli wasi rodzice-
- opowiesz mi coś więcej o tych żartownisiach?- zmieniłam temat a on na szczęście zaczął udawać, że w ogóle nic nie słyszał.

***
- potrzebuje kogoś z jachtem jakiś pomysł? - spytałam Nieustraszonych tego samego dnia popołudniu gdy siedzieliśmy przed szkołą.
- na co ci jacht?- dopytywała od razu Stella
- Josh a twój ojciec? - spytałam
- ma różne rzeczy ale o jachcie nic mi nie wiadomo. Mogę popytać- zaproponował
- powiesz nam na co ci jacht? - spytał Niall. Już miałam mu odpowiedzieć, ale podeszła do nas ta jego suka. Nic nie poradzę, że nie potrafię już nawet wypowiedzieć jej imienia. Więc po prostu udałam, że dzwoni mi komórka i odeszłam od nich kilka kroków. Musiałam coś zrobić, przecież miałam unikać Niall'a.
I nagle mnie oświeciło. Wiem kto ma jacht który nawet jest zacumowany u nas w porcie, w dodatku moja matka ma do niego klucze. Wujek Tony i tak ostatnio przyjeżdża bardzo rzadko więc na pewno nie pogniewa się za drobną pożyczkę.
Podbiegłam do reszty by powiedzieć im co i jak
- o osiemnastej na wybrzeżu,  weźcie kilku znajomych ale nie za dużo i tyle alkoholu ile zdołacie przynieść-
- impreza na wybrzeżu? - spytał Mark
- osiemnasta. Do zobaczenia- i poszłam w stronę domu. Teraz miałam dwa zmartwienia. Dowiedzieć się gdzie matka trzyma te klucze i znaleźć kogoś kto potrafi prowadzić jacht.
W drodze do domu zadzwoniłam do kilku osób ale bez jakiegoś skutku. Wreszcie postanowiłam spytać chłopaka, strasznie mi dziwne kiedy tak o nim mówię. 
- halo?- odebrał
- potrafisz prowadzić jacht? - nawet sie z nim nie przywitałam
- aniele? Co to za pomysł? Nie potrafię a co kombinujesz?-
- muszę do wieczora znaleźć kogoś kto to potrafi-
- podzwonie po znajomych jeśli chcesz i popytam- powiedział.  Zawsze był taki kochany a ja traktowałam go tak oschle.
- super- powiedziałam - i mam nadzieję, że ty też tam będziesz tak?-spytałam
- impreza na jachcie? Choćbym nie wiem jak bardzo był zajęty to i tak przyjade-.

***
Znalezienie klucza okazało się dziecinnie proste, po prostu najzwyczajniej na świecie był schowany w szkatułce z innymi kluczami. Alan już po godzinie znalazł mi kolesia który potrafił prowadzić. Szykuje się najlepsza impreza na świecie! Tylko muszę na prawdę ignorować Niall'a, bo bedzie tam też Marry. Na szczęście będzie też Alan.

Zostaw mnie (PM3)Where stories live. Discover now