Nie jesteśmy podróbkami

1.6K 71 2
                                    

Wszystko ostatnio się coraz bardziej komplikuje.
Rodzice może i nie dali mi żadnej kary, ale za to między nieustraszonymi zaczęło coś się psuć. Nie potrafiłam wybaczyć Niall'owi takiej zdrady. Wiem, nie zrobił tego celowo, ale przez niego mam teraz same problemy.
Rozejrzałam się po pokoju, na każdej ze ścian wisiało po kilka zdjęć nieustraszonych. Jedne jeszcze z dzieciństwa, inne z przeróżnych imprez ale moimi ulubiomymi były te gdzie byliśmy po prostu szczęśliwi. Jedno z okazji zakończenia roku szkolnego chyba w piątej klasie a tuż obok niego wisiało na ścianie zdjęcie moje i Niall'a. Patrzyłam i patrzyłam, ale za nic nie mogłam sobie przypomnieć kiedy i gdzie to zdjęcie zostało zrobione. Już chciałam wziąć telefon i jak gdyby nigdy nic zadzwonić do Niall'a. Nie mogłam tego zrobić, chłopak jest teraz w kinie z Marry, gdybym tylko spróbowała do niego dzwonić, on na pewno srwierdził by, że z zazdrości mu przeszkadzam.  Kretyn. Westchnęłam i położyłam się na łóżko, co mam robić w wolny dzień jeśli praktycznie nie gadam z własnymi przyjaciółmi? Odpowiedź dostałam niemalże od razu, bo do mojego pokoju weszła Stella.
- co tu robisz?- spytałam siadając - musiałam przyjść, muszę ci coś pokazać Hope. Nie moge się dodzwonić do chłopaków, a to jest po prostu straszne- powiedziała i zaczęła zawzięcie szukać czegoś na swoim telefonie. Gdy to znalazła od razu podała mi urządzenie, a ja zaczęłam czytać artykuł ze szkolnej gazetki.

Nieustraszeni? Czy raczej zdemoralizowani?

Prawdą jest, że w naszej szkole od kilku już pokoleń ważną role odgrywają Nieustraszeni. Paczka znajomych którzy są wzorem do naśladowania dla innych. Ale z jakiego powodu? Z powodu ciągłych imprez? Uchlewania się do nieprzytomności czy licznych bójek? To jest serio ten wasz przykład? Powiem wam na prawdę jacy są ci wasi Nieustraszeni.
Są pozerami. Udają, że są tacy super, a tak na prawdę są podli, mściwi, wulgarni i całkowicie pozbawieni rozumu. Skąd to wiem? Przecież nie można stawiać takich zarzutów bez sensownych argumentów prawda?
Jeden z nich wdał się w bójkę w szkolnej stołówce tylko dlatego, że inny uczeń nie oddał mu swojego posiłku. To już chyba terroryzm prawda? A to, że dwójka z nich regularnie ze sobą sypia choć przecież jest zasada, że Nieustraszeni nie mogą spotykać się między sobą. Inną sprawą jest, że są w ich grupie dwie dziewczyny. A przecież każdy wie, że prawdziwi Nieustraszeni mieli w swoim zespole tylko jedną laske. Więc może to wcale nie są prawdziwi Nieustraszeni tylko się pod nich podszywają? Sportowiec, dowcipniś, komputerowiec i kujonka, a piąta osoba? Jaką super role odgrywa? Żadną, taka właśnie jest prawda i dowód na to iż to nie Nieustraszeni tylko marne podróbki. Znacie ich mroczne sekrety? Dowody na to, że to podróby? Piszcie na adres gazetki. Xoxo.

Przeczytałam to na jednym oddechu i aż mnie wcięło w ziemie.
- co to za sterta bzdur? Kto to napisał? Gadałaś z Niną?- spytałam cała roztrzęsiona. Nina jest redaktorką szkolnej gazetki, nigdy nie napisała nic co mogłoby nam zaszkodzić, byliśmy kumplami praktycznie od przedszkola i wiedziała jacy jesteśmy na prawdę.
-Dyrektorka zwolniła ją z tej funkcji, bo nikt już nie czytał gazetki. Teraz ktoś inny objął te funkcję, ale za chiny nie mogłam się dowiedzieć kto, tym razem wszyscy redaktorzy mają być całkowicie anonimowi- dokończyła swoją wypowiedź, nadal nie mogłam w to uwierzyć, kto mógł napisać coś takiego?
- idziemy do Josh'a- podsumowałam i pociągnęłam ją za sobą. Znajdę osobę odpowiedzialną za to gówno i osobiście przemaluje jej buźke.

***
Mark'a i Josh'a nie trudno było znaleść, spali jak gdyby nigdy nic. No tak wczoraj mieli męski wieczór, leciał jakiś mecz. Opowiedzieliśmy im wszystko pokolei a oni tak samo byli tym bardzo oburzeni. 
- Mark, dasz radę w godzinę zrobić nam własną stronę internetową?- spytałam pijąc herbatę którą przed chwilą przyniosła nam gosposia Josh'a.
- to jest twój plan? Zwykła strona nie załatwi sprawy tego cholernego artykułu- Stella nadal mocno to przeżywała. Cały czas wyglądała jak małe dziecko, które w każdej chwili może się rozpłakać
- nie byle jaka strona, ale strona prowadzona przez Nieustraszonych. Każdy będzie chciał ją przeczytać, albo dlatego że nas lubi, albo dlatego że nas nienawidzi i bedzie szukał tu na nas jakiegoś haka- powiedziałam- Mark? Bierz laptopa i do roboty,a ty Josh idź ze  Stellą  do gabinetu twojego ojca i na jego kompie zaprojektujcie ulotki na temat naszej nowej stronki, jutro rozdamy je w budzie- powiedziałam a oni stali i patrzyli na mnie jak na wariatkę.
-no co?-spytałam
- teraz jeszcze bardziej przypominasz matkę- za moimi plecami usłyszeliśmy głos Niall'a. Zignorowałam jego wypowiedź i ogólnie całą jego osobę, nie zamierzam z nim nawet rozmawiać. 
- o czym chcesz pisać?  My się nawet na tym nie znamy- zauważył Mark, który tak jak kazałam robił na laptopie naszą stronę. 
- przede wszystkim udowodnimy bandzie tych debili, że to my i tylko my jesteśmy Nieustraszonymi. Napiszemy też o równości wobec kobiet,  że dwie dziewczyny w paczce to tylko same plusy. Myślę też o tym aby Niall przedstawił prawdziwe wydarzenia ze stołówki, przecież ten koleś zwyzywał mnie od szmat dlatego go uderzyłeś, a nie o jakieś żarcie. Powinniśmy zrobić nowe graffiti i na jego tle zdjęcie żebyśmy mieli co wstawić na stronę- patrzyli na mnie jak na jakąś wariatke.
- graffiti jest zakazane- zauważyła Stella- nie możemy tak po prostu zrobić sobie zdjęcia przy czymś takim-
- a kto będzie wiedział że to nasze dzieło?  My po prostu zrobimy sobie zdjęcie na ładnym tle-
- jesteś genialna- Josh był wniebowzięty. Reszcie też podobał się ten pomysł, tylko Niall jako jedyny był dziwnie cichy.

***
Graffiti przedstawiało las. Nie był to zwykły las. Chłopaki na prawdę mają do tego rękę. Malunek wyglądał jak najprawdziwszy zaczarowany las. Wystarczyło na niego spojrzeć by od razu przenieść się w zupełnie inne miejsce. Gdy tak staliśmy i podziwialiśmy swoje dzieło nagle z znikąd pojawiła się Marry w swojej zdecydowanie za krótkiej jeansowej spódniczce. Na prawdę wyglądała jak kurwa a w tamtym tygodniu udawała kujonke. No halo? Czy moi przyjaciele są ślepi?
- co ona tu robi?- wyszeptałam do Stelli gdy Marry zaczęła obściskiwać się z Niall'em.
- Niall do niej zadzwonił,  nie złość się tylko przecież i tak ktoś musi zrobić nam zdjęcie, a ona jest w tym dobra- ta również szeptała aby nikt po za nami tego nie usłyszał.
Westchnęłam tylko i ustawiłam się koło niej przy murze.
Co jak co ale to jej trzeba przyznać,  zdjęcia to ona robi całkiem całkiem. 
Siedzieliśmy na plaży obgadując następne artykuły gdy zadzwonił mój telefon. Alan
- aniele? Spotkamy się? - uśmiechnęłam się na jego słowa i odeszłam od stolika bo przyjaciele bacznie mnie obserwowali
- jasne, długo się nie odzywałeś- zauważyłam
- wszystko ci wynagrodze. To co? Gdzie jesteś? - on chce sie spotkać teraz?  A Nieustraszeni? No przecież oni i tak siedzą z Marry. Czemu ja nie mogę z Alanem?
- . Jestem w tej knajpce na plaży-  rozłączyłam sie wracając do reszty.
- muszę zaraz się zbierać- powiedziałam tylko pakując do torebki portfel i telefon które leżały na naszym stoliku. 
- jedziesz z Alanem?- spytał Josh a go co to interesuje?
- co w tym dziwnego? - odbiłam piłeczkę
-masz przez niego same problemy a dalej się z nim widujesz- teraz odezwała się Stella. Widziałam cień uśmiechu na twarzy Marry. Mam dziwne wrażenie że bawi ją moja kłótnia z Nieustraszonymi.
- poprawka. Mam problemy przez Niall'a. Na razie- i podbiegłam do białego pojazdu który akurat podjechał na parking przy barze.

Zostaw mnie (PM3)Where stories live. Discover now