wyspa

1.4K 74 4
                                    

Znowu gdzieś zgubiłam Alan'a. Na szczęście wyspa wcale nie była taka duża. Na samym jej środku rozpaliliśmy ognisko a za nami rozchodził się przecudowny niewielki lasek. Jak to możliwe, że mieszkamy w tym mieście od urodzenia, a nie mieliśmy pojęcia o tak magicznym miejscu?
Odeszłam kawałek dalej od zgiełku imprezy i usiadłam na pniu jakiegoś starego drzewa.
- miałaś się trzymać z daleka- obok mnie znikąd pojawiła się Marry. Podskoczyłam, zupełnie nie spodziewając się tego, że ktoś za mną idzie.
- a nie trzymam? Gdybyś nie zauważyła jestem tu z chłopakiem- przypomniałam jej. No bo serio? Już bardziej kogoś ignorować się po prostu nie da.
- to czemu wciąż jesteś tam gdzie on? Zawsze jak widzę go, widzę również ciebie. Zrozum że mu na mnie zależy kretyko,na prawdę chcesz żebym z nim zerwała ? Chcesz żeby cierpiał?- teraz to chce ci przyjebać- pomyślałam
- hamuj ze słowami- powiedziałam tylko- zależy mi na jego szczęściu i tylko na tym. Nie rozumiem czemu jest szczęśliwy akurat przu tobie ale to nie moja sprawa. Co według ciebie mam jeszcze zrobić? - warknęłam nie wytrzymując
Nigdy nie byłam zbyt cierpliwą osobą.
- podobno kochasz Alan'a ? Czemu więc teraz nie jesteś z chłopakiem? - spytała
-a ty czemu nie jesteś z Niall'em?- odbiłam piłeczkę
- posłuchaj mnie uważnie. Jeszcze raz zobaczę jak kręcisz się w jego pobliżu a nawet na niego spoglądasz to zgadnij kto będzie winny temu że Niall jest smutny?-
Zabije ją, jeszcze moment i na prawdę pójdę siedzieć za morderstwo i to z widocznym okrucieństwem.
- dobra- warknęłam tylko i odeszłam od niej nim na prawdę zdarzyłby się jakiś nieszczęśliwy wypadek.
- trzeba było jej przywalić- Alan nagle wyrósł przede mną
- słyszałeś?- a on tylko pokiwał głową
- ona serio jest o ciebie zazdrosna. Do tego stopnia że zapomina, że jesteście kuzynami- powiedział całując mnie lekko w policzek- masz wypij to bo bardzo zbladłaś- podał mi kubek z jakimś napojem i faktycznie nie czułam się najlepiej.
- pójdę poszukać Issac'a, nikogo tu niezna. Ale zaraz już do ciebie wrócę aniele- usiadłam przy ognisku, w tle pobrzmiewała głośna muzyka, którą podłończył pod elektronikę jachtu, a obok mnie jakaś para prawie się połykała.
- już po ruchanku?- no nie. I weź go ignoruj.
- błagam cię Niall odczep się- powiedziałam wstając z pnia i idąc przed siebie jak najdalej od niego i jego chorych komentarzy. Jednak ten wcale nie zamierzał odpuścić, cały czas czułam za sobą jego spojrzenie.
- Niall odpieprz się!- warknęłam gdy już zmęczyło mnie uciekanie. Odwróciłam się i od razu tego pożałowałam gdyż chłopak stał o kilka centymetrów ode mnie.
- czemu przede mną uciekasz?- spytał. Dopiero teraz zauważyłam, że weszliśmy do lasku, ledwo co widziałam jego sylwetkę i smutne spojrzenie.
- nie uciekam. Nie chce się kłócić. Gdzie masz Marry?-
- wkurzyła się bo przyznałem, że wyglądasz szałowo- wypalił a ja lekko się uśmiechnęłam. Już wiedziałam o co chodziło tej idiotce. Muszę coś wymyślić, żeby Niall poszedł do niej, nie mogę spowodować żeby się załamał.
- wiem, Alan mówił mi to samo-
- po co go tu zaprosiłaś? To debil! W dodatku stary- Niall' owi zaczynało powoli brakować argumentów
- o co ci chodzi człowieku! - krzyknęłam a on nagle przyciągnął mnie do siebie i mocno pocałował. Byłam w takim szoku, że nie mogłam sie ruszyć, lecz po chwili zrobiłam najgorszą rzecz na świecie. Oddałam pocałunek. Ręce Niall'a powoli wsunęły się pod moją koszulkę i sprawnie masowały brzuch, kierując się w stronę piersi. Czemu to robię? Czemu jest mi z nim o niebo lepiej niż kiedy kolwiek z jakim kolwiek chłopakiem?
Oderwaliśmy się od siebie ciężko dysząc.
- nie kochasz go!- warknął i wsadził mi coś do ręki szybko odchodząc. Tak jak myślałam był to zwinięty w rulon tysiak. Szlak by to trafił. Szlak by go trafił. Szlak by cię trafił głupia idiotko, czemu go pocałowałaś! On się tobą bawi, wie że nie czujesz nic do Alana, mimo to nadal z nim jesteś! Super !teraz już zaczynam mówić sama do siebie.

- miałaś mnie za idiote tak?- znieruchomiałam słysząc słowa Alan'a . Nie nie nie nie nie tylko nie to.
- twoja mama wie, że obściskujesz się z kuzunem-
- Alan to nie tak- wyszeptałam
- a jak? Widziałem wszystko! Całowaliście sie!-
- to on mnie całował. Był pijany, zależy mi tylko na tobie-
- udowodnij- powiedział, a ja wiedziałam o czym mówi. Wiedziałam o co mu w tej chwili chodzi.
- przecież wiesz, że nie jestem gotowa- wyszeptałam a on podszedł jeszcze bliżej
- kłamiesz. Pewnie już to z nim robiłaś! Przecież to twoja rodzina! Nie brzydzi cię to?- z moich oczu popłynęły łzy.
- proszę cię przestań- wyszeptałam
- wszystko zależy od ciebie. Mam nadzieję że dziś po imprezie zobaczę cię w mojej sypialni- i odszedł zostawiając mnie w szoku. Co ja mam robić?

Zostaw mnie (PM3)Where stories live. Discover now