52. Angel race

1.1K 59 0
                                    

Nie wiem jak on to zrobił, ale już teraz ciągnął mnie na jeden z tych wyścigów, no halo? nie zauważył, że jestem ubrana w kostium anioła czy jak? 

- nie mogę się w tym pokazać- powiedziałam a on tylko lekko się uśmiechnął i podał mi jakiś plecak, od razu go otworzyłam ale znalazłam tam jedynie miniówkę i krótki top odsłaniający praktycznie ... wszystko, poważnie to raczej po prostu czarny stanik z ćwiekami.

- nie włożę tego- powiedziałam a on wskazał mi ręką na tylne siedzenia po czym wyszedł, o proszę jaki gentlemen, kto by pomyślał? jak mam prowadzić w miniówce? w dodatku tak obcisłej? on wie jakie to nie wygodne? zacisnęłam pięści i po prostu się przebrałam by po chwili wyjść prawie nago w tłum facetów. 

*** 

Wygrałam, wiedziałam, że wygram, jednak to był tylko amatorski wyścig i zgarnęłam tylko dziesięć kawałków

- na początek dobre i to, właź muszę cię odwieść jest już druga, a przypominam ci, że niby jesteś na imprezie przebieranej - powiedział a ja tak po prostu weszłam do jego samochodu 

Nie przebrałam się z powrotem w kostium anioła, wyrzuciłam go do kubła na śmieci pod moim domem gdy tylko samochód Alan'a zniknął z pola widzenia. Nie weszłam do domu, siedziałam na jednym z trzech schodów przed nim. W co ja się wpakowałam, znowu ma mnie w garści. Nie wiem ile tak siedziałam, ale w końcu wzięłam głęboki wdech i weszłam do środka 

Wiedziałam, że będę miała kłopoty, ale nie że w salonie mojego domu będzie chyba z dwadzieścia osób? ups bo to tym razem mi się nie upiecze. Szlak! mój strój ! 

Wszyscy stali i patrzyli na mnie z otwartymi ustami, nawet nieustraszeni tu byli a przecież kilka godzin temu bawili się w najlepsze na tej kretyńskiej imprezie 

- Gdzie byłaś?- mama zaczęła spokojnie a obok niej stał Tom, który pocieszająco trzymał ją za ramię, nie odpowiedziałam, co niby mam i m powiedzieć? Teraz rozejrzałam się dookoła. Balony, czerwone świece, róże... myśl Hope myśl ? 

Rocznica ! miałam przyjść razem z Nieustraszonymi na kawałek tortu o 22 i z powortem wrócić na własną imprezę, kurwa, jak mogłam o tym zapomnieć ! są tu wszyscy nasi znajomi 

- odpowiedz do cholery! - ojciec nie wytrzymał i krzyknął tak głośno że w oczach stanęły mi łzy

- nie krzycz - powiedział ciszej wujek Piter ale ojciec nic sobie z tego nie robiąc znowu zaczął 

- jak mam nie krzyczeć kiedy moja córka wraca do domu nad ranem wyglądając jak kurwa!?- i bum łzy, które starałam się trzymać, nagle popłynęły po moich policzkach. 

- gdzie byłaś?- Spytała delikatnie Stella, chcąc jakoś to załagodzić, ale ja nie wiedziałam co mam odpowiedzieć,  gdzie miałam być? przecież nie mogę im powiedzieć prawdy. I wtedy to zrobiłam spojrzałam na Niall'a i pożałowałam. Nie patrzył na mnie, ani na chwilę na mnie nie spojrzał a to był najgorszy cios jaki mógł mi wymierzyć. 

- dostałam propozycję lepszej imprezy- powiedziałam nagle pewna siebie 

- na ulicy? pod latarnią?- spytał ojciec a ja wytarłam oczy mokre od łez 

- gdzie miałam być? skoro nigdzie mnie nie chcą? - spytałam 

- Holi co ty mówisz? - spytał Mark a ja kontynuowałam 

- nienawidzicie mnie, wszyscy tutaj bez wyjątku, więc gdzie miałam u licha być?! siedzieć z rodzicami, którzy jak tylko mnie widzą dostają szału czy z nimi?- tu wskazałam ręką na przyjaciół- i patrzeć jak świetnie się bawią bez mnie? - 

- co ty pieprzysz Hope?! - warknął nagle Niall i podszedł do mnie

- wiesz doskonale o czym mówię! - krzyknęłam i odsunęłam się od niego 

- chodzi o Issaca? jesteś zła o to co zaszło na imprezie?- spytała 

- znowu Issac? miałaś przestać spotykać się z tym chłopakiem- warknął ojciec choć nawet nie wiedział o czy mówimy 

- nie spotykam się z nim! - krzyknęłam- nie biorę narkotyków, nie jestem nachlana i nie jestem w ciąży, o co wam chodzi tym razem?!- krzyknęłam 

zapadła cisza 

- powinniśmy już pójść- odezwała się ciotka Hana 

- bez sensu- powiedziałam- wystarczy, że ja wyjdę- powiedziałam i tak po prostu poszłam do swojego pokoju. 

Co ona wyprawia 

- przepraszamy za nią, nie wiemy co się z nią dzieje - mama Hope całkowicie się rozkleiła, w dniu rocznicy ślubu, no no Holi, postarałaś się 

- nie przepraszaj, to nie nasza wina - powiedział Luke pijąc piwo, jak gdyby cała ta sytuacja nie miała miejsca 

- pokłóciliście się?- spytała mama Niall'a a ja wraz z resztą spojrzałem na chłopaka. 

- nie - powiedział nagle za nas i po prostu nagle wyrwał i poszedł na górę do pokoju dziewczyny 

Usiadłam na łóżku głęboko oddychając, kiedy to się wreszcie skończy? Spojrzałam na zegarek, 02:57 no ładnie

Drzwi do mojego pokoju otworzyły się jak gdyby nigdy nic, nikt w tym domu nigdy nie potrafił pukać 

- przestań się nad sobą użalać- do mojego pokoju wszedł Niall 

- że co?- spytałam znowu mocno zdenerwowana 

- dostałaś kosza i już depresja? biedna mała Holi- powiedział śmiejąc się

- jesteś debilem- powiedziałam nagle podchodząc do niego 

- że co?- teraz to on zdębiał i patrzył raz na moje oczy a raz w mój dekolt, dzięki Alan. 

- a to, że wcale nie mam żadnej depresji chłopczyku, a wracam z naprawdę zajebistej imprezy, czemu wszyscy próbujecie mi zepsuć mój zajebisty humor ? - spytałam 

- co się z tobą dzieje Hope, gdzie podziała się moja przyjaciółka - spytał a ja tak po prostu wstałam, wyminęłam go i poszłam do łazienki, modląc się by gdy wyjdę już go nie było . 

Zostaw mnie (PM3)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz